piątek, 12 kwietnia 2013

20. Całkiem inny człowiek.

                                                   ~~ Oczami Austin'a ~~

- Zaczekaj! - Zawołał Harry, wybiegając z pokoju Sam. Całkowicie go zignorowałem.
- Błagam! Nie mów tego Holly! Austin! Ona jest dla mnie wszystkim! Rozumiesz? - Stanąłem. Odwróciłem się i spojrzałem obojętnie na chłopaka. Było mi go żal. A raczej współczułem mu jego charakteru.
- Mówisz, że ona jest dla Ciebie wszystkim, tak? A co przed chwilą widziałem? A może tak... kogo widziałem? Holly? Niee! To chyba nie była ona... chociaż w sumie to może założyła perukę? Podniecają Cię dziewczyny w perukach? - Wkurzyłem się. Nienawidzę kłamstw i zdrad, a przede wszystkim fałszywych ludzi. W sumie to sam tak jakby oszukuję wszystkich. Po tym wydarzeniu, które miało miejsce rok temu, wmawiam wszystkim, że jestem gejem. Oczywiście to nie jest prawda. Mówię tak, bo po prostu nie chcę już nigdy się zakochać. Po co mam patrzeć na krzywdę innej osoby, skoro mogę temu zapobiec? Zdecydowanie wolę się tylko przyjaźnić, niż potem cierpieć.
- Co Ty gadasz?! Nie widzę tutaj powodu, żeby żartować! - Oznajmił Harry.
- Ha ha ha! I Ty to mi mówisz?! Posłuchaj mnie uważnie chłoptasiu! W życiu przeżyłem niewyobrażalną traumę. Nawet nie wyobrażasz sobie ile czasu straciłem na bezsensowne rozmowy z psychologiem! Nie życzę tego nikomu. Gdybym mógł cofnąć czas.... Powiem Ci tylko tyle. Jeśli nie powiesz o tym zdarzeniu Holly, ja to zrobię. - Ten chłopak nie wie co zrobił! Tu już nawet nie chodzi o zdradę, ale o to jak poczuje się Holly, gdy się o tym dowie, chodzi o to, że nigdy nie mamy pewności, czy zdążymy przeprosić albo chociaż wytłumaczyć swoje zachowanie. Nie na marne istnieje słynny cytat: " Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."
- Co mnie obchodzą Twoje prywatne sprawy? Tutaj chodzi o mnie! Chodzi o to co widziałeś, a czego nie powinieneś widzieć! Słuchaj, Austin. Wiem, że uległem Samancie. Pocałowałem ją, ale to ona pierwsza podjęła krok.
- Skoro Ciebie nie obchodzą moje sprawy to czemu miałbym interesować się tym co teraz do mnie mówisz? - Zapytałem.
- Nie chcę, żeby Holly cierpiała...
- A na to chyba już trochę za późno, wiesz? Czasem trzeba użyć rozumu, o ile się go ma.
- Powiesz jej? - Zapytał się Harry. Przybliżyłem się do niego o krok. Czułem, że jest wystraszony. Przybliżyłem usta, do jego ucha i zacząłem mówić.
- Holly wraz z Samantą myślą, że jestem gejem. Uważają mnie za wielkiego fana One Direction, ale jednego nie wiedzą. To wszystko jest kłamstwem. Gdyby ktoś inny, poprosił mnie o przysługę taką o jaką Ty mnie prosisz, to prawdopodobnie spełniłbym ją. Ale dlatego, że Holly przypomina mi kogoś dla mnie bardzo ważnego. Kogoś... kogo straciłem. Niestety, ale będę musiał jej o tym powiedzieć. - Starałem się, aby każde słowo wyraźnie dotarło do Harry'ego. Jednym z wielu moich sekretów jest fakt, że jestem bardzo dobrym aktorem. Praktycznie mało kto wie, że jestem w tym doskonały.
- Czemu mi to mówisz? Teraz mógłbym Cię szantażować, że powiem o tym wszystkich dziewczynom. Więc dlaczego mi to mówisz? - Zapytał zaskoczony i jednocześnie zdumiony chłopak. Ja tylko uśmiechnąłem się chamsko i odpowiedziałem mu prosto w oczy.
- Nawet, jeśli im powiesz, to i tak one Ci nie uwierzą. Widzisz, Harry... - Mówiłem, chodząc wokół niego. - Są ludzie, którzy potrafią śpiewać... Między innymi Ty. Są też ludzie, którzy mają talent do aktorstwa. To jest fajne, kiedy wiesz, że potrafisz udać kogoś kim nie jesteś. - Cały czas mówiąc, szeroko się uśmiechałem. Harry wystraszony, nie mógł oderwać ode mnie oczu. - Taka jest prawda, że jeśli im powiesz to będziesz skończony. - Zatrzymałem się i ponownie przybliżyłem się do chłopaka. - Zdradzę Ci pewną tajemnicę. Często udaję kogoś innego, ale teraz jestem sobą. - Chłopak nic się nie odzywał. Stał bez ruchu. Chyba go za bardzo przestraszyłem...
- Jeśli zbliżysz się do Holly to przysięgam, że Cię zabiję! - Krzyknął, wkurzony Harry.
- Myślisz, że tym mnie przestraszysz? Haha! Zabawne! Serio! Udało Ci się poprawić mi humor.
- Jeśli jej powiesz lub coś zrobisz.... Ona nie może się o tym dowiedzieć!
- O czym mam się nie dowiedzieć? - Zapytała się Holly, wychodząc z za ściany
- Umm.. - Zaniemówił Harry.
- Wiesz Holly jakim jestem wielkim fanem 1D, no nie? - Zapytałem, wymyślając jak to wytłumaczyć.
- No, tak. Wiem, ale co mam z tym wspólnego? - Zapytała, zdezorientowana.
- Chciałem poznać wszystkich członków zespołu, ale Harry mi odmówił....
- Ok, ale ja nadal nie wiem co mam z tym wspólnego...
- No, bo Harry chciał ode mnie kasę za to, że spotkam się z chłopakami. No, wiesz.. on nie chciał, żebyś o tym wiedziała. - Powiedziałem trochę zmieszany. Nie umiałem czegoś sensownego wymyślić.
- To prawda, Harry? - Zapytała, poważnie Holly.
- Niestety tak. - Odpowiedział. Holly, podeszła do Harry'ego. Położyła dłonie na jego ramionach i zaczęła mówić.
- Mógłbyś zrobić wyjątek dla mojego współlokatora? - Zapytała, robiąc "puppy face"
- Skarbie, wiesz o tym, że nie mogę faworyzować fanów. - Odpowiedział jej Harry.
- Zrobisz to dla mnie, czy sama mam zadzwonić do chłopaków? - Zapytała.
- No, ok. Niech Ci będzie. - Odpowiedział i obdarzył mnie mroźnym spojrzeniem.


                                               ~~ Oczami Samanty ~~

     Chyba nie wytrzymam. Już nie mogę z tym walczyć. Staram się być szczera, a przede wszystkim nigdy nie ukrywam żadnych tajemnic przed przyjaciółmi. Przez ten pocałunek panuje tutaj dziwna atmosfera. Harry mnie unika, Austin szantażuje mnie, że powie o pocałunku Holly, a ona w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że ludzie z jej otoczenia ukrywają przed nią sekret. Nie potrafię tak żyć. Nie potrafię udawać, że wszystko jest ok. Muszę jej to powiedzieć. Mam nadzieję, że mi wybaczy...
- Sam? Wszystko ok? Jesteś jakaś smutna...
- Muszę Ci coś powiedzieć. Tylko obiecaj, że nie zrobisz żadnej głupoty i, że mi wybaczysz... - Jest mi bardzo trudno o tym mówić. Nie mam pojęcia jak ona na to zareaguje.
- Brzmisz jakbyś miała mi powiedzieć, że przespałaś się moim chłopakiem. - Odpowiedziała żartobliwie. Poczułam się jakby ktoś wbił mi kołek w serce. Przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić:
- Holly, ja... - Zaczęłam niepewnie.
- No, dalej Sam! Przecież nie mogłaś coś tak bardzo głupiego zrobić, żebyś miała się mnie bać. - Oznajmiła, czekając jak jej odpowiem.
- To może ja to powiem! - Nagle usłyszałam głos Austin'a. Chłopak opierał się o framugę drzwi.
- Austin, proszę pozwól mi jej to wyjaśnić. - Zwróciłam się spokojnym głosem do chłopaka.
- Ok. - Powiedział. - Powiedz jej teraz albo ja to powiem. - Spojrzałam na Holly. Dziewczyna nie wiedziała na kogo się patrzeć. Była zdezorientowana. Miała skrzywioną miną.
- Pocałowałam Harry'ego. On nie chciał tego. To ja sama, wbiłam się w jego usta. Holly... - Zadrżał mi głos. - Przepraszam. To tylko moja wina. Błagam wybacz mi! Przede wszystkim nie obwiniaj za to Harry'ego. To tylko i wyłącznie moja wina. Holly czy Ty w ogóle mnie słuchasz? No, proszę Cię! Odpowiedz coś! - Holly się załamała. Skupiła wzrok na oknie. Wpatrywała się w nie i po chwili wstała i wybiegła z mieszkania.
- I co zrobiłeś?! Chciałam jej jakoś spokojnie wytłumaczyć, a Ty... Po co kazałeś mi to teraz, tak szybko powiedzieć? - Krzyknęłam na Austina. Chłopak chamsko się uśmiechnął i wyszedł z mieszkania.


                                                  ~~ Oczami Holly ~~

- Wiedziałeś o tym? - Zapytałam Austin'a.
- Tak, akurat wszedłem do pokoju Samanty, gdy oni się całowali...
- Ohh... jak mogłam być tak głupia!
- Przestań! Nie obwiniaj się za to.
- Myślałam, że on mnie kocha, że nigdy mnie nie zdradzi. Marzyłam, żebyśmy byli szczęśliwi, a on całuje się z moją współlokatorką w moim mieszkaniu. - Czułam jak gorzkie łzy spływają po policzkach. Trzęsłam się z  bezsilności.
- To nie była wina Harry'ego. - Powiedział Austin, co mnie jeszcze bardziej dobiło.
- Daruj to sobie. Jest winny i tyle. Gdyby nie chciał, żeby do tego doszło to nie poszedłby do jej sypialni. Właśnie! Jeśli nie chciał jej pocałować to co tam robił?
- Ej! Nie płacz. To nie jedyny facet na Ziemi.
- Łatwo Ci mówić. Jesteś gejem, nie angażujesz się w stałe związki i mogę się założyć, że nie wiesz co to jest prawdziwa miłość.
- Holly, Ty mnie nie znasz. Mylisz się co do tego, że nie wiem czym jest miłość.
- Proszę. Nic już lepiej nie mów. Posiedźmy tutaj w ciszy i spokoju. Muszę przemyśleć kilka ważnych spraw.
- Wrócisz do niego?
- Austin ja jeszcze z nim nie zerwałam, więc jak mogę do niego wrócić?! Najpierw muszę z nim pogadać, tylko problem tkwi w tym, że chyba tego nie przeżyję...
- Chyba trochę przesadzasz... to był tylko pocałunek. Nie przespał się z nią, tylko ją pocałował.
- I Ty masz śmiałość mówić, że znasz się na miłości! To jest dowód na to, że jeszcze nigdy nie przeżyłeś załamania nerwowego przez miłość. Wiesz.. Muszę z kimś porozmawiać. Z kimś kto na pewno mnie zrozumie i będzie wiedział jak się teraz czuję. Chcę Ci podziękować. Fajnie wiedzieć, że jest przy mnie osoba, która nic przede mną nie ukrywa. Dziękuję. - Wysiliłam się na uśmiech i odeszłam, udając się w stronę mieszkania gdzie mieszka Niall.


Heej! ;D

Dziękuję za:

- 21,347 WYŚWIETLEŃ!
- 28 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM!
- 70 OBSERWATORÓW! *O*

1. Przepraszam, że tak rzadko dodaję nexty. Ostatnio zaniedbuję tego bloga, ale obiecuję, że zaraz po egzaminach będę częściej dodawać rozdziały. :) Póki co dodaję 20 rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Napiszcie co sądzicie. 

2. Przepraszam za wszystkie błędy! Jeśli chcecie być informowani to napiszcie swoje nicki :) KOCHAM WAS ♥ I DO NEXTA! ~~ @agata_971012 xxx