czwartek, 29 listopada 2012

1. Ja Cię kocham!

                                                        ~~ Oczami Harry'ego ~~

        Odchodząc od mamy, poczułem niepokój. Jeszcze nigdy nie rozstawałem się z nią na tak długi czas. Niektórzy pomyślą, że jestem maminsynkiem... Nie wiem, może mają racje? Ja po prostu kocham swoją rodzicielkę. Od zawsze jesteśmy ze sobą blisko. I to się liczy! Po chwili zatrzymałem się przed ogromną kolejką. Przede mną stało kilkaset osób. Z zaskoczenia, zapytałem się jakiegoś chłopaka:
- Długo to potrwa?
- Pierwszy raz tutaj? - Zapytał nie odpowiadając na moje zapytanie.
- Tak. Mama mnie przekonała, abym pojechał. Wiesz może, czy da się jakoś ominąć tą kolejkę?
- Przykro mi. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Warto poczekać kilka godzin. Później to sama zabawa.
- Skoro tak uważasz... to ok. - Z minuty na minutę, co raz bardziej robiłem się senny. Znudzony, oczekiwaniem na swoją kolej, rozglądałem się dookoła. Moją uwagę zwróciła pewna blondynka. Stała z kilkoma innym dziewczynami. Była cała ubrana na różowo. Lubię, jak dziewczyny zakładają różowe ciuchy, ale to jest już przesada.
- Zapomnij o niej. - Powiedział, ten sam chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałem.
- O co Ci chodzi? - Zapytałem robiąc "wielkie oczy".
- Widzę, jak na nią patrzysz. Nie masz u niej szans. Po pierwsze, jest zajęta, a po drugie nie ufa nieznajomym.
- Jesteś pewny? A czy to przypadek, że podrywa ją jakiś facet, a ona nie ma nic przeciwko temu?
- Ahaa! Chodzi Ci o Meredith! Myślałem, że oglądasz się z Holly.
- To tak ma na imię ta dziewczyna w różowym?
- Yhyym... Myślałem, że chodzi Ci o Holly.
- Emm... kim jest Molly.
- Jak już coś to Holly. Mniejsza o to. Widzisz tą ławkę pod drzewem?
- No, widzę. - Powiedziałem obojętnie.
- Tam siedzi Holly. Ładna, no nie?
- Może być. Opowiedz mi o tych dziewczynach.
- Ohh... dużo by tu opowiadać. W sumie to nic innego do roboty nie mam, więc...
- To zacznij od Meredith
- Napaliłeś na nią, czy co?
- No, wiesz ciałko ma...
- Meredith Brooks. Co roku tutaj przyjeżdża. Jej ojciec jest właścicielem tego obozu. Szczerze mówiąc jest sexy, ale większość chłopaków leci na jej forsę.
- Zaliczasz się do nich?
- Nie! Znaczy kiedyś tak. Byłem młody i głupi. Pewnego razu, podeszła do mnie i zaczęliśmy gadać. Nasza rozmowa wyglądała komicznie. Przez tą wymianę zdań miałem kłopoty. Żałuję tego.
- Przespałeś się z nią? - Zapytałem, unosząc brew do góry.
- NIE! BOŻE UCHROŃ! Z nią NIGDY!
- To czemu tego żałujesz? Ja bym chyba dobrze wspominał rozmowę z tą laską.
- No, nie był bym tego taki pewny. Nagadała wszystkim, że byłem prawiczkiem.
- Haha! O-M-G! Dziewczyna ma humor!
- To nie było śmieszne!
- Aaa... ten, bo... um... byłeś nim?
- NIE! Nie byłem! Uważaj lepiej na nią. Niezła z niej suka.
- I to właśnie mnie kręci! - Lubię odważne dziewczyny.
- Człowieku ja Ciebie ostrzegam! - Powiedział poważnym głosem. Chyba naprawdę jej nienawidzi.
- A ta cała Molly... czemu myślałeś, że o niej myślę?
- Stary ona ma na imię Holly!
- Już dobrze... nie bulwersuj się. Podoba Ci się!
- Jest śliczna, ale nigdy nie będzie moja. - Nagle, jego uśmiech znikł z twarzy.
- Niby czemu? Dziewczyny nie umiesz poderwać?
- Nie miałem, nigdy okazji, żeby zagadać z nią. Po za tym, tam skąd pochodzi ma chłopaka.
- Ciekawe, czy jest dziewicą... - "Dyskretnie" przyjrzałem się jej. Siedziała znudzona na ławce. Jej kręcone.kasztanowe włosy lekko powiewały na wietrze. Różowa opaska dodawała jej uroku. Na sobie miała kremową, uszyta z koronki sukienkę. Czarne budy na niewielkim obcasie, podkreślały jej zgrabne nogi. Twarzy nie mogłem dojrzeć, ponieważ dzieliła między nami spora odległość.
- Weź! Nie mów tak o niej!
- A co Ty? Ochroniarz jej?
- Nie, ale ona zasługuję na szacunek. Nie puszcza się z kim popadnie, tak to robi Meredith.
- Mówisz na mnie, żebym nie obrażał tej Twojej Holly a sam wyzywasz Meredith. Nie ogarniam Cie.
- Koleś! Ty jej nie znasz! Zobaczysz! Za niedługo zaciągnie Cie jeszcze do łóżka. Wtedy mi powiesz, że miałem rację!
- Zobaczymy.
- Wiesz co? Mam pomysł! Chodź!
- Czekaj! Nawet nie wiem, jak się nazywasz!
- Louis jestem! Ten, co kocha marchewki, paski i Keviny.
- Yyy... ok! Harry. Miło mi Cię poznać, Lou. - Udałem się zaraz za pasiastym chłopakiem. Coś czuję, że będzie mi się z nim dobrze układało.

                                           ~~ Oczami Holly ~~

       I znowu to miejsce. Nie myślałam, że kiedykolwiek tu wrócę. A jednak... Czuję, że te wakacje odmienią moje życie. Nagle, usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu. Uśmięchłam się do do siebie.
- Cześć, Skarbie! - Powiedziałam radośnie.
- Holly, nie mogę przyjechać do Ciebie.
- Czemu? - Zapytałam zdziwiona.
- Kochanie, wiedz, że Cię kocham...
- Czekaj! Nie rozumiem.
- Musimy przestać się spotykać.
- Możesz powtórzyć, bo chyba źle coś usłyszałam.
- Muszę kończyć. Kocham Cię Holly.
- Alee... jak to? - Zaczęłam się jąkać.  Powiedz mi! Czemu?! NIALL! JA CIE KOCHAM!


----------------,---------------

   Sorry, że taki krótki! Miał być dłuższy... Postanowiłam zakończyć z nutką tajemniczości. Zamierzałam nie ujawniać kto jest chłopakiem Holly, ale... musiałam! XD Podoba się? Jeśli tak, to komentujcie, dodawajcie się do obserwatorów i głosujcie w ankiecie :) ~ @agata_971012 xx




poniedziałek, 26 listopada 2012

Prolog

                                                   ~~ Lato 2009 ~~

         Wakacje... czas odpoczynku i relaksu. Ciepłe lato, temperatura osiągalna +30 stopni. Promienie słońca padające, wprost na Twoje ciało. Wspólne wypady z przyjaciółmi, imprezy do białego rana... Czujesz to? Właśnie tak chciałem spędzić tegoroczne wakacje. Jeszcze kilka dni temu byłem przeszczęśliwy! " Nareszcie wolność! Wreszcie porządnie się wyśpię!" A teraz... siedzę bezradnie na łóżku, niechętnie pakując ostatnie rzeczy do walizki. Zastanawiam się, czemu rodzice muszą być tak upierdliwi?! Kocham moją mamę, ale tym razem przesadziła. Zawiodła moje zaufanie. Zignorowała moje zdanie. Bez mojej wiedzy zaplanowała mi całe wakacje! Zaraz wyruszam do jakiegoś miasteczka. Po co? Na jakiś bezsensowny obóz letni. Przysięgam! Jak tylko wrócę do domu to już nigdy z niego nie wyjdę! Nie mam pojęcia, co ja tam będę robić. Nikogo tam nie znam... no po prostu zaraz oszaleję! Mama mówi: " Harry, będzie super! Poznasz nowych znajomych, odpoczniesz od Gemm'y, zabawisz się! Zobaczysz! Nie będziesz żałować!" Taa... już to widzę! Przeraża mnie fakt, że będę musiał tam wytrzymać cały miesiąc! Cholera! Czy tą kobietę pogięło?! Z jednej strony to dobrze, że wyjeżdżam. Ostatnio między mną a siostrą jest kiepsko. Prowadzimy między sobą nieustającą wojnę. Wieczne kłócimy się o nieistotne rzeczy. Np, jakiego radia będziemy słuchać w czasie jazdy. Z drugiej strony...  czemu to ja muszę opuszczać dom?! To Gemma zawsze zaczyna! Ja jestem niewinny!

- Gotowy? - Zapytała rodzicielka, wychylając głowę przez drzwi.
- A mam jakieś inne wyjście?
- Obawiam się, że nie. Chociaż... Może wolisz pojechać do dziadków?
- O nie, nie, nie! Już wolę, jechać... właśnie, gdzie jedziemy?
- Do Dartmount. - Powiedziała, podchodząc do mnie.
- Skarbie, doskonale rozumiem Cię. To są Twoje pierwsze, samodzielne wakacje. Nie musisz się bać. Obiecuję! Codziennie będę dzwonić. - Objęła mnie i ucałowała w czoło. - To co? Walizki do rąk i jedziemy! - Schodząc po schodach zauważyłem, Gemmę sztucznie uśmiechającą się. Musiałem powstrzymać się od niechcianej awantury. Rzuciłem jej spojrzenie mordercy, po czym wyszedłem.
- Papa braciszku! Tylko uważaj! Nie zwymiotuj, tak jak ostatnio! - Wykrzyczała przez okno. - Zaczęło się we mnie gotować. Kobiety a szczególnie ta umie doprowadzić człowieka to białej gorączki.
- A może, jednak zostanę i zabiję tą żmiję? - Zaproponowałem.
- Oj, Harry. Nie zaczynaj lepiej z nią. Lepiej zastanów się, czy wszystko spakowałeś. Aaa... i nie zapomnij zapiąć pasów.
- Mamo! Mam 15 lat! Możesz wreszcie, przestać traktować, mnie jak dziecko?! Proszę.
- Spokojnie. Nie bulwersuj się. Panie dorosły.

                                           ~~ 8 godzin później ~~

- Harry, obudź się! Jesteśmy na miejscu.
- Yyy... nie, dziękuje! Nie idę dzisiaj do szkoły. - Wymruczałem pod nosem.
- No, ruchy! Dotarliśmy do Dartmount!
- Co?! Już?! Tak szybko?! - Zerwałem się natychmiast. Czułem się, jak bym spał tylko z 5 minut.
- No, dalej śpiochu! Musisz iść na zbiórkę.
- O-M-G!!! - Powiedziałem zaskoczony. Przez szybę, widziałem tłumy nastolatków.
- Coś nie tak, "Panie dorosły"?
- Tyle ludzi... - Byłem pod wrażeniem.
- Haha! Skarbie, tutaj jest tysiące młodych ludzi z całego świata. Przecież nie wysłałabym Cię na jakieś głupie kolonie.- Duża ilość osób = masa pięknych dziewczyn - Pomyślałem. Wysiadając z auta, zamurowało mnie. Wszystko wyglądało dosłownie, jak w raju. Bujne kwiaty, atrakcyjne budynki... to pewnie jakieś hotele. W oddali było słychać szum fal. Ciekawe, jaka jest plaża. Młodych ludzi od groma. Tłoczno, jak przed świętami.
- I jakie pierwsze wrażenie? - Zapytała z ciekawością mama.
- Na razie jest fantastycznie! Ile Cie to kosztowało?
- Sporo, ale ojciec się dołożył.
- To był Twój pomysł?
- Umm... tak. Widzisz, Harry... To właśnie tutaj poznałam Waszego ojca.
- Yyy... poważnie?
- Yhyymm... Byłam tutaj, gdy miałam 18 lat. Pracowałam, jako ratownik. Pewnego feralnego dnia, Twój ojciec, postanowił się wykąpać w morzu. Kilka godzin wcześniej ostrzegano przed dużymi falami, ale on widocznie tego nie zrozumiał. Mało się nie utopił. Dobrze, że go zauważyłam. O popatrz! Chyba wyczytują nazwiska. No, szybko! Biegnij!
- Dziękuje Mamo! Kocham Cię!
- Nie dziękuj tylko baw się życiem! Kocham Cię synku!

I jest PROLOG! :) Podoba się? Mam nadzieję, że tak! To, co? Jeśli spodobało się to poproszę o waszą opinię! Zachęcam do udziału w ankiecie i do dodania się do obserwujących! KOCHAM WAS! ~ @agata_971012 xx







Bohaterowie

Holly Duncan - 19- letnia dziewczyna. Pochodzi z Irlandii. Kocha zabawę, nienawidzi nudy. Na pierwszy rzut oka, wydaję się nieśmiała. Holly należy do obserwatorów. Zanim nawiąże relację, woli dowiedzieć się, co nie co o tej osobie. Potrafi śpiewać i dobrze grać na gitarze. Ma chłopaka. Kocha go bardzo, niestety wkrótce to się zmieni.

Meredith Brooks - 20- letnia dziewczyna. Mieszka w Londynie. Czasem potrafi pokazać swoje pazurki. Uważa się za księżniczkę. Myśli, że jest najładniejszą laską na świecie. Zmienia chłopaków, jak rękawiczki. Imprezy, alkohol, wizyty w salonie piękności to u niej codzienność.

Steve Caserro - 23- letni mężczyzna. Pochodzi z Hiszpanii. Co roku w wakacje przyjeżdża do Dartmount (czyt. Miasteczko w UK. Słynące z przyjemnego klimatu. W Dartmount znajduję się największy obóz letni dla młodych osób.) Pracuje tam, jako barman. Steve jest słodkim i mądrym chłopakiem. Nie ma dziewczyny.

One Direction :

- Harry Styles (18l.), - Niall Horan (19l.) , - Zayn Malik (19l.), - Liam Payne (19l), - Louis Tomlinson (20l.). - Członkowie najpopularniejszego boysband'u na świecie. Są pożądani przez miliony kobiet. 5 chłopaków o różnych stylach, charakterach i marzeniach.

niedziela, 25 listopada 2012

Cześć!

Hej! Niektórzy mogą mnie kojarzyć, bo piszę jeszcze inne opowiadanie :) Jak widać postanowiłam zacząć pisać kolejne, całkiem inne! Oczywiście o 1D! Haha.  Prolog dodam najprawdopodobniej w tym tygodniu. Mam nadzieję, że to opowiadanie przypadnie wam do gustu i będziecie mnie częściej odwiedzać! :) Mój twitter @agata_971012 xx