czwartek, 31 stycznia 2013

14. Złowieszczy plan.

                                                       ~~  Oczami Holly ~~

   Nadszedł ten dzień. W końcu dzisiaj pozbędę się tego uporczywego sekretu. Mam już dość. Dłużej tak dalej nie pociągnę. Cała noc nieprzespana. Boję się reakcji Niall'a. Nie wiem jak on się zachowa. Gdyby ktoś mi powiedział kilka lat temu, że znajdę się w takiej sytuacji to po prostu wyśmiałabym go. Do tego wszystkiego mam dziwne przeczucie, że Meredith planuje coś okropnego. Obawiam się, że ona będzie się mściła za swojego brata. Mimo tego co, on mi zrobił, mam nadzieję, że nic mu się nie stało. Harry namawia mnie, żebym poszła na policję w sprawie z tym porwaniem. Nie wiem czy to można nazwać porwaniem skoro sama dobrowolnie wsiadłam do jego pojazdu? Kończąc przemyślenia udałam się na dól do Harry'ego, którego było słychać aż u mnie w sypialni.
- Dzień dobry! - Powiedziałam wchodząc do kuchni. Harry widocznie mnie nie usłyszał, bo w ogóle nie zareagował na mój głos. Podeszłam do niego. Stanęłam tuż za nim. Próbując się nie śmiać, złapałam go za szyję robiąc "Buuu..!"
- Boże! Holly! Nie strasz mnie! - Powiedział wystraszony chłopak.
- Haha! To moja wina, że jesteś głuchy i inaczej nie reagujesz? - Zapytałam uśmiechając się.
- Wypraszam to sobie! Nie jestem głuchy! Przez pieczące się naleśniki nie słyszałem Cię jak wchodzisz! Ja tu się staram, żeby Ci smakowało, a Ty mnie straszysz! Wstydziłabyś się! - Oznajmił robiąc smutną minkę.
- Te słodkie oczka na mnie nie działają. Lepiej powiedz, gdzie trzymasz aspirynę! Zaraz głowa mi pęknie! Nigdy więcej nie będę z Tobą pić!
- Zawsze masz taki humor, gdy kac Ci dokucza? - Zapytał Harry, szukając czegoś w szufladzie.
- Nie. Tylko wtedy, gdy muszę powiedzieć mojemu byłemu chłopakowi, że...
- Właśnie! Co mu powiesz? Myślałaś już nad tym? - Zapytał podając mi do ręki tabletkę przeciwbólową.
- Powiem mu, że znam Cię od dawna i, że... mieszkam z Tobą. - Wiem o co mu chodzi. To jest naprawdę bardzo trudne, wybrać tego jednego, między dwoma perfekcyjnymi facetami. - Pomyślałam.
- Tylko tyle? A nie powiesz mu o tym, że no wiesz... Ty i ja... pocałunek? Słuchaj Holly. Jeśli chcesz to mogę pójść z Tobą. We dwójkę będzie nam raźniej.
- No, nie wiem... To nie będzie dla niego za duże zaskoczenie? Nie chcę, żeby go to zraniło, gdy nas razem zobaczy, ale z drugiej strony to... potrzebuję wsparcia. W porządku. O 15 musimy być w MSC.
- Jeśli chcemy tam być na 15 to musimy się pospieszyć. - Odpowiedział na co ja z zaskoczeniem spojrzałam na zegar.
- O kurde! To już ta godzina? Mamy tylko 30 min! Dobra! Idę się przebrać! Zaraz wracam! - Krzyknęłam udając się na górę.

                                                   ~~ Oczami Niall'a ~~

     Przyszedłem w omówione miejsce. Było jeszcze wcześnie, więc postanowiłem zaczekać na nią i wszystko spokojnie przemyśleć. Muszę się jakoś psychicznie przygotować. To będzie dziwne uczucie, usłyszeć to z jej ust. Wczoraj, gdy byłem u Harry'ego miałem 100% pewność, że ona tam była. Jak oni mogli mi to zrobić? Pewnie Harry ją uwiódł. A ona, że głupia to straciła dla niego głowę. Harry tak już działa na dziewczyny. Nic na to nie poradzę. Nagle naprzeciwko mnie usiadła jakaś blondynka. Spojrzałem się na nią. Dziewczyna zalotnie się uśmiechała. To na pewno nie była fanka, bo nie piszczała.
- To miejsce jest zajęte. - Oznajmiłem. Jasnowłosa dziewczyna niczego sobie z tego nie zrobiła. Cały czas nie odrywała ode mnie oczu. Trochę się zawstydziłem.
- Wiem o tym, że czekasz na nią. Tak mi Ciebie szkoda... Kochasz ją, a ona Cię tak rani. Na Twoim miejscu nigdy bym jej tego nie wybaczyła. To jest okropne, co ona robi! Spotyka się z Twoim najlepszym przyjacielem, mieszka u niego i okłamuje Cię!
- Słucham?! Skąd Ty o tym wszystkim wiesz? W ogóle kim jesteś? - Z niedowierzaniem patrzyłem na tą dziewczynę. Tak myślałem, że Holly była u Harry'ego, ale łudziłem się, że to tylko jest moja wyobraźnia. Nie sądziłem, że moje przypuszczenia zostaną potwierdzone przez obcą osobę. Nie mogę opisać jak się teraz czuję. W ogóle kim jest ten człowiek?! Skąd wie kim ja jestem?
- Jestem znajomą Harry'ego i Holly. Znam, ich od kilku lat, więc dużo o nich wiem. - Zrobiłem wielkie oczy! Co ona gada?! - Pomyślałem.
- Czekaj! Jak to od kilku lat? Co masz na myśli mówiąc mi o tym? - Zapytałem. - Nic nie rozumiem. Coś mi mówi, że po tej rozmowie więcej się dowiem o moich przyjaciołach, niż wiem teraz, po tylu latach znajomości.
- To Twoja dziewczyna nic Ci nie powiedziała? - Bacznie obserwowałem zachowanie nastolatki. Zdziwiona a raczej oburzona zaczęła mówić. - Kilka lat temu spotkałam ją na obozie. To właśnie tam ją poznałam. Rozkochała w sobie moją miłość - Harry'ego. Przespała się z nim, a potem próbowała mnie utopić i otruć! Do tej pory mam traumę. Nie mogłam wytrzymać jak ona Cię okłamuję, dlatego postanowiłam się z Tobą spotkać. Musisz w końcu poznać ciemną stronę tej dziewczyny. I mam do Ciebie prośbę... - Spoglądałem na drzwi. Modliłem się, żeby Holly nie przyszła. Po tym, co się o niej dowiedziałem nie chcę mieć z nią nic wspólnego! W głowie mi się nie mieści, że moja Holly i Harry, że oni... Nie, nie! To tylko zły sen, z którego muszę się natychmiast obudzić! Przecież to niemożliwe, żeby oni byli razem! Holly ta spokojna i Harry, wiecznie nieogarnięty macho! Nie uwierzę dopóki ich razem nie zobaczę.
- Przepraszam trochę się zamyśliłem. Jaką masz do mnie prośbę? - Zapytałem.
- Zależy mi na Harry'm... Chcę do niego wrócić, ale Holly jest tutaj dużym problemem. Mógłbyś mi pomóc w odebraniu jej Harry'ego? Nie zrozum mnie źle. Oboje wiemy, że Tobie zależy na Holly a mi na Harry'm. To była by tak zwana współpraca. Uwierz mi. Mam dobre intencje.
- Ale jak mam Ci w tym pomóc? Skoro oni są ze sobą, to muszą być szczęśliwi! Poza tym nawet Cię nie znam. Nie powinienem rozmawiać o moich prywatnych sprawach z kimś, kogo nigdy na oczy nie widziałem.
- Mój plan jest taki... Poudajemy trochę, że jesteśmy parą. Doprowadzimy ich do białej gorączki.. Uwierz mi na pewno szybko skończą ten romans. Jak tylko dowiedzą się o naszym rzekomym związku to od razu będą chcieli nas rozdzielić.
- To jest chore! Skąd ta pewność, że się rozstaną? Uważam, że to nienormalny pomysł. Przykro mi, ale to nie dla mnie. Źle trafiłaś.
- Proszę Cię. Zaufaj mi. Mam znakomity plan! Oprócz tego, że bylibyśmy razem, powiedziałabym każdemu z nich coś, co na pewno ich zmusi do przeprowadzki, depresji a nawet do odebrania sobie życia. Poza tym oni mnie nienawidzą, więc będą chcieli za wszelką cenę pozbyć się mnie. Dlatego zastosuję taki malutki szantaż.
- Co chcesz im powiedzieć? - Zapytałem zaciekawiony. Po chwili przemyśleń bardzo przykuło moją uwagę to co przed chwilą powiedziała ta dziewczyna. Zacząłem się zastanawiać, czemu oni jej nienawidzą?
- A to jest już moja słodka tajemnica. To co? Pomożesz mi? Pamiętaj! Trzeba walczyć o to co się kocha. Nawet kosztem bliskich. - Ta kobieta mnie przeraża. Ten sposób mówienia, emocje, zachowanie jest co najmniej dziwne. Nie wiem, czy mogę się na to zgodzić. To jest nie w porządku wobec nich, ale... gdy pomyśle o tym, co oni mi zrobili mam straszną ochotę się zemścić. Nigdy nie czułem takiej potrzeby zemsty. Dzięki tej dziewczynie doszedłem do wniosku, że jeśli się poddam to nigdy jej nie odzyskam. A tego nie chcę.
- Dobrze. Umowa stoi, ale pod jednym warunkiem! - Powiedziałem dosyć groźnie.
- Jasne! Co tylko zechcesz!
- Nikomu nie może stać się krzywda. Jeśli złamiesz tę zasadę to natychmiast rozwiązujemy tę umowę. Rozumiesz? A i jeszcze jedno... ta rozmowa zostaję tylko między nami.
- Oczywiście! Zapewniam Cię, że chce dla każdego wszystkiego dobrego. Nie znoszę nienawiści. To takie złe, nie prawdaż? Muszę już iść. Do zobaczenia! Odezwę się! - Nie jestem pewien, czy dobrze zrobiłem godząc się na to wszystko. Ta dziewczyna... kurde nawet nie wiem jak ona ma na imię. Boże! Czuję się jakbym został zahipnotyzowany.
- Zaczekaj! Nawet nie znam Twojego imienia! - Wykrzyczałem.
- Mów mi Mer! A teraz przepraszam, ale muszę iść zorganizować ceremonię pogrzebową mojego brata. - Odpowiedziała, znikając w tłumie. - Zatkało mnie. Nie wiedziałem co robić. Obawiam się, że wpakowałem się w niezłe "gówno".


                                              ~~ Oczami Harry'ego ~~

- Co Ty robisz głupku? - Zapytała się Holly.
- Próbuję poprawić Ci humor! - Odpowiedziałem, kręcąc się na pobliskiej lampie.
- Haha! Złaź już stąd! Ludzie się na Ciebie gapią.
- A niech się gapią! To co? Jesteś gotowa. - Zapytałem Holly. Widzę strach w jej oczach. Wiem co ona teraz czuje. Ja sam boję się tego spotkania. Próbuję to ukryć, ale nie potrafię. Stoję przed wejściem i nie jestem pewien, czy złapać za klamkę i wejść. Jestem w trudnej sytuacji. Może lepiej będzie, gdy wrócę do domu.
- Tak. Jestem gotowa. Harry... bądźmy z nim szczerzy. Powiedzmy mu prawdę. Chcę, żeby o wszystkim się dowiedział. O Meredith, Mark'u, o wakacjach w Dartmount. Chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę, żebyśmy byli szczęśliwi, bo... kocham Cię. To nieodpowiedni moment na wyznawanie miłości. Wiem o tym, ale nie wiem, czy przeżyję to spotkanie z Niall'em.
- Czekałem na to. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwy. - Pierwszy raz od pewnego czasu poczułem się szczęśliwy. Tak bardzo ją kocham. Szkoda mi Niall'a, ale nie mogę być obojętny w stosunku do Holly. Muszę realizować swoje marzenia. One Direction jest dla mnie wszystkim, ale miłość człowiekowi również jest potrzebna w życiu. - Pomyślałem.
- Harry. Teraz musimy porozmawiać z Niall'em. - Przerwała mi.
- Jasne. Chodźmy. - Weszliśmy do środka. To dosyć duże pomieszczenie, dlatego nie widzieliśmy Niall'a. Rozglądałem się we wszystkie strony. Nigdzie go nie widziałem, aż nagle Holly złapała mnie za rękę i pokazała na stolik, przy którym siedział Niall. Niepewnie udaliśmy się do chłopaka. Ze spuszczonymi ku dołowi głowami stanęliśmy przed nim.  Nie miałem odwagi spojrzeć mu w oczy. Wystarczyło mi to, jaką miał minę na to, że przyszliśmy razem. W jego błękitnych oczach widziałem smutek, nienawiść, obrazę i zazdrość. Starałem się nie rozpłakać. Tak bardzo było mi go żal. Nienawidzę, gdy ktoś rani mojego kumpla a teraz to ja sam przyczyniłem się do jego rozpaczy. Chciałem przerwać tą bolesną ciszę, ale Holly mnie wyprzedziła.
- Przede wszystkim to chcę Cię przeprosić za to, że nie byłam z Tobą do końca szczera. Powinnam powiedzieć jeszcze tego samego dnia, gdy występowaliście w szkole, ale nie miałam odwagi. Bałam się. Poznałam Harry'ego na na koloniach. Tam gdzie mieliśmy razem spędzić wakacje. Przepraszam. - Dziewczyna rozpłakała się.
- To nie tylko Twoja wina! Ja też nie byłem szczery wobec Ciebie Niall. Nigdy nie mówiłeś, że miałeś dziewczynę. Gdybyś pokazał zdjęcie...
- Gdybym powiedział o niej albo pokazał Ci zdjęcie to tym bardziej nie powiedziałbyś mi! Wiecie co? Nie mam ochoty z Wami gadać! Życzę Wam powodzenia no nowej drodze życia! A co do mnie... jest ok! Nie musicie o to pytać. Ja również znalazłem swoją połówkę. - Spojrzałem na Holly. Dziewczyna z otwartymi szeroko ustami patrzała pytająco na Niall'a. Nastała ponownie grobowa cisza. Zamarłem. Jak to możliwe, że Niall spotyka się z kimś? Przecież zauważyłbym to. Wiem jak on zachowuję się, gdy jest szczęśliwy a kiedy smutny. Teraz najwyraźniej jest zraniony, więc to się w ogóle nie zgadza.
- Co się tak na mnie gapicie?! To ja już nie mogę być szczęśliwy? To takie trudne zrozumieć, że jestem zakochany i znalazłem szczerą, zdecydowaną kobietę?
- Od kiedy z nią jesteś? - Zapytała się Holly.
- A to chyba nie powinno Cię już obchodzić. Mogę zdradzić tyle, że jest bardzo ładna i przygnębiona, bo straciła ostatnio bliską osobę. Jeśli to tyle to możecie już odejść. Czekam właśnie na nią. Chyba nie chcecie jeszcze zepsuć mojej randki? Chyba, że...
- Milcz! - Wykrzyczała zdenerwowana Holly. - Dobrze zrobiłam podejmując tę decyzję. Zmieniłeś się. Cholernie się zmieniłeś! Nie poznaję Cię Niall! Nie jesteś już sobą! - Dodała, wybiegając z pomieszczenia. Spojrzałem się w stronę Niall'a. Coś mi tutaj nie pasowało. Miałem dziwne przeczucie, że ktoś namieszał mu w głowie. Pokiwałem głową i udałem się za dziewczyną.

                                                        ~~ Oczami Meredith ~~

   Czekałam w ukryciu. Głęboko w duszy czułam, że nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Zauważyłam Holly. Pobiegłam za nią. Złapałam ją za ramię. Gdy ona się odwróciła, obdarowałam ją chamskim uśmieszkiem.
- Meredith!- Odpowiedziała przestraszona. Kocham, gdy ludzie się mnie boją. Wtedy wiem, że mam władzę.
- Taak? Gdzie? - Zapytałam żartobliwie. - Ok, słodziutka. Mamy kilka spraw do omówienia. Po pierwsze..
- Nie mamy o czym mówić! Rozumiesz?!
- Haha. Bardzo dobry żart słonko! Mylisz się. Od dzisiaj mamy wiele wspólnych spraw.
- Słucham?! Dość tego! Nie będę Cię słuchać! Żegnam!
- Nie tak szybko kochana! Nie chcesz się dowiedzieć kogo mam teraz na celowniku? - Holly widocznie zrozumiała co miałam na myśli, bo odwróciła się, podeszła do mnie i głęboko wpatrywała się we mnie.
- Odwal się od Niall'a! Jeśli zrobisz mu coś to nie ręczę za siebie!
- Ciekawe jak to zrobisz, skoro resztę swojego beznadziejnego życia spędzisz za kratkami. Co? Czemu się nie odzywasz? Żyjesz? Jezu! Holly to Ty nie wiesz...
- O czym nie wiem?!
- Zabiłaś mojego brata! Zapłacisz z to!
- Ale ja... Nie zabiłam go! On nie mógł umrzeć prze taką, głupią ranę!
- Masz rację nie mógł przez to umrzeć. Masz rodzeństwo?
- Po co Ci to wiedzieć? - Zapytała chamsko.
- Czasem tak bywa,. że ono bywa strasznie wkurzające. Sprawia tyle problemów, no nie? Mi akurat przeszkodził w zrealizowaniu pewnego planu. Musiałam coś z tym zrobić. A Ty mi w tym pomogłaś! Znalazłam Mark'a całego we krwi. Nie powiem trochę było mi go żal. On tak mnie kochał. Cóż takie jest życie. Mniejsza o to. Wzięłam założyłam rękawiczki, obok leżącego Mark'a znalazłam zakrwawioną, dosyć długą, zaostrzoną gałąź. Podeszłam do niego. Był nieprzytomny. Uklęknęłam przy nim. Pocałowałam go w czoło i zaczęłam powoli, ale za to mocno wbijać tą gałąź w różne miejsca na jego ciele. Jak by tak policzyć, to chyba dużo zrobiłam mu dziurek...? Po kilku minutach był cały we krwi. A wiesz, jakie było jego ostatnie życzenie?
- Proszę Cię Meredith... opamiętaj się.
- Mój kochany braciszek powiedział mi, żebym przekazała Ci, że on naprawdę Cię pokochał. Ty wiesz o tym, że chciał Ci się oświadczyć! Haha! Niestety zaciągnęłam go na swoją  "złą" stronę. Żal mi Ciebie. Znienawidziłaś go, a on do końca żył kochając Cię. Wiesz ile godzin i dni namawiałam go, żeby Cię porwał?
- Meredith! BŁAGAM PRZESTAŃ!
- Jutro jest pogrzeb, jeśli chcesz to przyjdź, ale nie radzę. Policja szuka mordercy. Chyba, że spieszy Ci się do pudła to proszę bardzo. Poznaj moje chamskie serce.
- Nie sądziłam, że to kiedykolwiek Ci powiem, ale dziękuję.
- Oh.. za co? Za to, że skazałam Cię na wyrok?
- Nie. Dziękuję Ci za szczerość. Boże jak mogłaś!
- Dobrze robisz, że płaczesz! Ja tam jeszcze nigdy nie uroniłam ani jednej łzy. Muszę iść. Wiesz... organizowanie pogrzebu nie jest rzeczą łatwą. Te wszystkie kondolencję.... to dziwne uczucie, kiedy wiesz, że to Ty zabiłaś swojego barta. Oho! Twój kochaś idzie! Ja zmykam! Pozdrów go ode mnie! Ahaa! Zapomniałabym! Powiedz mi.. jaki Niall jest w łóżku?
- Spierdalaj!
- Ohh.. jak Ty się wyrażasz?! Do zobaczenia! - Odeszłam od tej dziwaczki. Robi z siebie taką sierotę. Myśli, że jest idealna! Oh.. nie znoszę jej. Dobrze, że mój plan zmierza w dobrym kierunku. Już za niedługo Holly znajdzie się za kratkami, Harry będzie musiał ratować swój zespół. A ja... zajmę się Irlandczykiem. Już nie mogę się doczekać, kiedy dowiedzą się o kolejnej tajemnicy.

                                                      ~~ Oczami Holly ~~

  Siedziałam na pobliskiej ławce. To tylko krótka rozmowa z Meredith a tak ogłupiła człowieka. Naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć! Boże, skąd biorą się tacy ludzie jak Mer? Coraz bardziej moje życie przypomina mi sceny z horroru. Niczego nie da się przewidzieć. Jeszcze niedawno byłam zwykłą nastolatką o wielkich marzeniach i planach na przyszłość. Jeden wyjazd na tyle odmienił moje życie, żebym straciła nadzieję na lepsze jutro. Teraz nie mogę się poddać. Musze być silna. Wierzę, że jestem w stanie uratować to wszystko co pomału tracę. Straciłam przyjaciółkę, matkę, chłopaka... Został mi tylko on. Nie wiedziałam kogo mam wybrać. Nadal nie wiem, czy dobrze robię wybierając Harry'ego. Kocham go, ale boję się, że Meredith coś wymyśli i po prostu go stracę.
- O czym tak myślisz? - Zapytał Harry, siadając obok mnie. Skończyłam wpatrywać się w jeden punkt i spojrzałam na chłopaka.
- Wiesz o tym, że wiążąc się ze mną popełniasz największy błąd w swoim życiu?
- Żartujesz, prawda? Będąc z Tobą spełnię swoje marzenia. Kocham Cię Holly. Tak długo czekałem na Ciebie. Zobaczysz, razem przetrwamy wszystko.
- Obiecaj mi, że jeśli kiedyś mnie zabraknie to spróbujesz żyć normalnie. Będziesz cieszył się życiem.
- Holly... będziemy żyli razem do starości, więc będziemy razem cieszyć się życiem.
- Masz rację, pokonamy Meredith , a potem będziemy, żyli długo i szczęśliwie tak jak w bajkach.
- No, a teraz przestańmy rozmyślać! Chodź mam pomysł!
- Gdzie? - Zapytałam, biegnąc za chłopakiem.
- Do domu, a potem na lotnisko.
- Chwila! Harry! Spokojnie mamy czas!
- Chcę spędzić z Tobą każdą wolną chwilę, więc po co czekać? Pojutrze nowy rok. Podobno, jeśli spędzisz go z osobą którą kochasz to będziesz z nią przez cały kolejny rok.
- Nie mam pojęcia jak z Tobą wytrzymam przez te wszystkie dni.
- Przyzwyczaisz się. Nie jestem aż tak zakręcony jak się wydaję.
- Yhyym.. już to widzę. To właściwie gdzie mnie porywasz?
- Jeszcze nie wiem. Zobaczymy, co los nam przyniesie.

Heej Wam! ;D 

1. Dziękuję za:

- 11,033 WYŚWIETLEŃ! ☺

- 22  KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM

- 39  OBSERWATORÓW!

2. Jak widzicie Meredith to żmija, która zabiła swojego brata. Co się stanie z Holly? W końcu na narzędziu zbrodni są jej odciski palców. Czy Niall opamięta się i zerwie umowę z Mer? A może przekona ją, żeby się zmieniła? Gdzie Holly z Harry'm spędzą Sylwestra? Czy między nimi dojedzie do namiętnych chwil? ^^ TEGO DOWIECIE SIĘ W KOLEJNYM ROZDZIALE! PODOBA SIĘ? JAKIE WRAŻENIA? LICZĘ NA SZCZERE KOMENTARZE! (przepraszam za wszystkie błędy)

3. JEŚLI LUBICIE TO OPOWIADANIE TO PROSZĘ ZAGŁOSUJCIE NA TEN BLOG! ☺LINK Z GÓRY DZIĘKUJĘ! KOCHAM WAS I DO NEXTA ~ @agata_971012 xx


sobota, 26 stycznia 2013

13. Co tu robi ten naszyjnik?!

                                                         ~~ Oczami Harry'ego ~~


  Byliśmy w drodze do mojego domu. Było już późno. Holly zasnęła w aucie. Prowadząc pojazd co jakiś czas zerkałem na nią. Wyglądała tak słodko. Nadal dręczy mnie ciekawość, co dokładnie wydarzyło się tego feralnego dnia w lesie. Na pewno ona wszystkiego mi nie powiedziała. Muszę z nią o tym porozmawiać. Przecież nie możemy ryzykować. Znając Meredith i jej brata to na pewno coś knują.
- O nie śpisz! - Powiedziałem zwracając się do przebudzonej dziewczyny.
- Tak, już nie śpię. Fajnie wyglądasz, gdy prowadzisz. - Oznajmiła. Spojrzałem na nią. Promiennie się uśmiechała. Nie mogłem przestać patrzeć w jej piękne iskrzące się oczy.
- Tak? Dzięki. Nie wiedziałem. - Odpowiedziałem. Jednak to prawda, że faceci głupio zachowują się w obecności ładnej kobiety. - Pomyślałem.
- Wyglądałeś tak męsko. Haha! - Powiedziała.
- Oj, Holly Ty to umiesz człowieka rozbawić! - Odpowiedziałem śmiejąc się. - Gotowe! Jesteśmy na miejscu! - Oznajmiłem, parkując przed posiadłością.
- Harry, dziękuję. - Powiedziała po chwili.
- Nie ma za co. Wiesz o tym, że zawsze możesz na mnie liczyć. Zobaczysz wszystko się ułoży. Trzeba być dobrej myśli.
- Tak, masz rację. To co? Idziemy? - Zapytała.
- Jasne!

[...]

- Niesamowite mieszkanie! Sam urządzałeś? - Zapytała, podziwiając wietrze pomieszczenia.
- Niezupełnie. Chłopaki mi pomagali. Może napijemy się wina? Uczcimy nasze wspólne zamieszkanie?! Co Ty na to? - Zapytałem.
- Czemu nie! Chętnie. - Odpowiedziała
- Ok, to pójdę do spiżarni. Białe czy czerwone?
- Czerwone.

                                                  ~~ Oczami Niall'a ~~

       Jestem dupkiem. Inaczej mnie nazwać nie można. Może, gdybym jakoś normalnie się z nią pożegnał to wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej. Źle zrobiłem ukrywając to przed nią. Do tego nie mam u niej już szans. Podobno będzie mieszkać ze swoim "przyjacielem" Pewnie to jej nowy chłopak. Nie chciała, żeby zrobiło mi się przykro, dlatego tak o nim powiedziała. Wróciliśmy do Londynu. Liam i Zayn od razu po kolacji pojechali do dziewczyn, a Louis nie odbiera telefonów. Został mi tylko Harry. Chyba pojadę do niego... muszę z kimś porozmawiać. On na pewno mi doradzi, co mam z tym wszystkim zrobić.

                                                     ~~ Oczami Holly ~~

   Było tak romantycznie. Uwielbiam takie klimaty. Siedzieliśmy wygodnie na kremowej, skórzanej kanapie. Obok nas rozpalony kominek wydobywał swoje ciepło. Świetnie się bawiąc popijaliśmy wino. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Przypomniały mi się wtedy te wszystkie chwilę spędzone z Niall'em.  Było bardzo podobnie do tego jak jest teraz, między mną a Harry'm. Brakuję mi tego, ale jednocześnie odczuwam inne pragnienie. Chcę przeżyć coś innego. To co łączyło mnie z Niall'em to przeszłość. Teraz istotna jest przyszłość, którą chcę spędzić z kimś kogo kocham. Tylko problem tkwi w tym, że nie wiem czy dam radę, Czy w końcu podejmę właściwą decyzję? Najważniejsza jest świadomość, że to uczucie jest odwzajemnione. Muszę przełamać pewną barierę, żeby upewnić się, czy nie popełnię kolejnego błędu wiążąc się z tą osobą. Nie chcę ponownie cierpieć z powodu mężczyzny.
     To co działo się w tej chwili było czymś o czym marzyłam od kilku dni. Podobało mi się to. Wreszcie czułam, że mogę chwilę odpocząć od wszystkich problemów i zmartwień. Harry tak nieziemsko wyglądał. Ten jego uśmiech... Byliśmy coraz bardziej 'zakręceni'. Po chwili Harry zaczął mówić.
- To zdrowie za nas! - Przybliżyliśmy do siebie swoje kieliszki. Obydwoje spoglądaliśmy na siebie. Nagle Harry wziął ode mnie mój kieliszek. Położył go na pobliskim stoliku. Przysunął się się do mnie. Wiedziałam, co chciał zrobić. Nie protestowałam. Pragnęłam tego samego. Nasze usta się połączyły. Niewinny pocałunek przerodził się w namiętny. Położyłam się. Harry położył ręce między moją głową i nachylając się obdarzył mnie soczystym pocałunkiem. Przez wypitą wcześniej sporą ilość alkoholu, chciałam czegoś więcej. Dawno nie piłam, dlatego promile dają się we znaki. Mój organizm nie jest przyzwyczajony do takiej dawki tego płynu.
- Harry co Ty robisz? - Zapytałam. Chłopak próbował odpiąć zębami mój naszyjnik, który leżał na mojej szyi.
- Jestem ciekaw, czy odepnę to zębami. - Odpowiedział.
- Haha zdurniałeś do reszty?! Haha! Rozumiem, jakbyś chciał coś innego rozpiąć zębami, ale... naszyjnik?  Harry proszę Cię to chore! - Oznajmiłam śmiejąc się z głupiego pomysłu Harry'ego.
- Gotowe! - Powiedział radośnie brunet, pokazując mi wisiorek.
- Jesteś szalony!
- I to chyba Cię kręci. - Już chcieliśmy się pocałować aż nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Wyrwałam się z objęć chłopka.
- Idź sprawdź tą wiadomość. - Powiedziałam przechodząc do pozycji siedzącej.
- Ohh.. ale to może poczekać!
- Harry! Nie! Masz iść przeczytać tą wiadomość. A co jeśli komuś stała się krzywda? Proszę idź.
- No, ok... - Powiedział niechętnie. - Ale zaraz wracam! - Dodał, patrząc się na mnie spojrzeniem typu: "Jak wrócę, to będzie się działo!"
- OMG! Holly! Chodź tu szybko! - Gdy usłyszałam głos chłopka to od razu do niego pobiegłam.
- Co się stało? Zapytałam z przerażeniem. Chłopak wpatrywał się w ekran telefonu. Ze strachu wypadł mu on z rąk.
- Niall! - Wyjąkał.
- Co Niall? Kurde mów człowieku! - Mało tego, że byłam nietrzeźwa, i jasne światło mnie oślepiało, to jeszcze na dodatek on mnie wkurza!
- Niall zaraz tu będzie! Musimy coś wymyśleć. Mam pomysł idź na górę do swojej sypialni. Dam Ci znać, jak go spławię. Dobrze?
- Okeyy... tylko proszę bądź ostrożny. Nie wygadaj się. To jeszcze nie czas, żeby mu powiedzieć. Chcę to załatwić na spokojnie i na trzeźwo. Proszę.
- Ok, rozumiem. A teraz leć na górę. No już, bo słyszę auto!
- Dobra, dobra już idę. Aaauć! Te cholerne schody! Czy one muszą być akurat metalowe?! -Wykrzyczałam!
- Nic Ci nie jest? Możesz iść?
- Tak. Poradzę sobie.

                                                     ~~ Oczami Niall'a ~~

- Harry sorry, że tak późno Cię odwiedzam. Po prostu muszę się komuś wygadać. - Chłopak nic nie odpowiedział tylko pokazał ręką, że mogę wejść. - Jesteś pewien, że Ci nie przeszkadzam? - Zapytałem ze zdziwieniem. Na policzku Harry'ego zauważyłem ślad po damskiej szmince. Mało tego na stoliku leżały dwa kieliszki wypełnione winem. Miałem wrażenie, że Harry miał inne plany na ten wieczór. Zrobiło mi się głupio.
- Aaa tym się nie martw. Caroline wpadła do mnie na chwilę. Chciała numer telefonu do naszej stylistki.
- Caroline?! Flack? Przecież już dawno z nią skończyłeś. Harry tylko nie mów mi, że...
- Nie no co Ty! Tylko się przyjaźnimy. Lepiej gadaj co Cię tu do mnie sprowadza...?
- Źle się dzisiaj zachowałem wobec Holly.
- To znaczy?
- Holly chciała ze mną porozmawiać. Ja się nie powstrzymałem i pocałowałem ją. Ona tego nie chciała i spławiła mnie. Ja ją kocham. I będę o nią walczył. Tylko obawiam się, że ona ma kogoś.
- Skąd ta pewność, że jest z kimś w związku?
- Harry znam ją nie od dziś. Wiem jak ona się zachowuję, gdy jest w kimś zakochana. Przecież my nie od razu byliśmy parą. Przyjaźniliśmy się od dziecka...
-  Niall a jeśli ona kogoś ma i... może tak... Co jeśli ona jest z kimś, kogo Ty znasz?
- Co? Nie na pewno nie! Holly musi dobrze kogoś znać, żeby z nim być. A ona nie zna moich wszystkich znajomych. W prawdzie mówiąc to nasza trójka była nierozłączna.
- A może ona poznała tego kogoś kilka lat temu a teraz z nim się spotkała i nie chce Cię zranić, dlatego nie chce Ci o nim powiedzieć?
- Harry! Skończ już z tymi przypuszczeniami! Harry? Co tu robi ten naszyjnik? - Nagle zauważyłem jakiś wisiorek. Podszedłem do kanapy. Wziąłem go do ręki. I z przerażeniem spojrzałem się na Harry'ego. - Skąd go masz?  - Zapytałem.
- Jaa? No, bo ja ten... Kupiłem go kiedyś Caroline a ona zwróciła mi go dzisiaj.
- Harry. Czy Ty chcesz mi o czymś powiedzieć? - Zapytałem.
- Nie. Co Ci przyszło do głowy?
- Wiesz chyba już pójdę. Baw się dobrze. - Oznajmiłem i wyszedłem. Załamany wsiadłem do auta. Jak tylko obejrzałem ten naszyjnik to od razu wiedziałem, że to ten, który podarowałem kiedyś Holly. Nie jestem głupi. Wiem, że ona tam była. Czułem zapach jej perfum. Czemu oni mi to robią?! Holly zrobiła to specjalnie, żeby się na mnie zemścić? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. A może to wszystko mi się wydaje? Odpaliłem silnik i odjechałem.
 
                                               ~~ Oczami Holly ~~

- Co to miało być?! Miałeś nic nie mówić o nas! W ogóle czemu nie ogarnąłeś tego bałaganu?! O mój Boże! Gdzie jest mój naszyjnik? Nie mów, że on go widział! - Zapytałam oczekując na odpowiedź.
- Widział. Wziął do ręki i nagle zrobił się jakiś dziwny.
- Nic dziwnego, skoro to była własność jego babci. Harry! On na pewno się domyślił, że tutaj jestem! Boże. co my teraz zrobimy?
- Coś się wymyśli, ale nie dziś. Jest późno. Lepiej będzie jak pójdziemy spać.
- Masz rację. To pójdę na górę. Dobranoc.
- Holly? - Zapytał się Harry.
- Tak?
- Powiedz mi, czy wtedy w lesie... czy ktoś został ranny?
- On chciał mnie zgwałcić i chyba potem zabić, więc wzięłam do ręki jakąś gałąź i wbiłam mu w szyję, Potem on krwawił. Uciekłam. Myślałam, że to go unieruchomiło, lecz tak się nie stało. On miał nóż... zbliżał się do mnie. Na szczęście wyszłam z lasu i spotkałam Niall'a. Chłopak pewnie się przestraszył, bo miałam płaszcz we krwi. Gdy dźgnęłam Mark'a to krew trysnęła stąd ta plama.
- Powinnaś iść z tym na policję. Oni są niepoczytalni. Mogą zrobić komuś krzywdę.
- No, wiem..  Zastanowię się nad tym. Jestem zmęczona. Idę się położyć.

[...]
Leżałam już w łóżku, gdy niespodziewanie telefon zaczął mi dzwonić.
<rozmowa telefoniczna>
- Halo? - Odebrałam połączenie.
- Holly wiesz o tym, że Cię kocham? - Usłyszałam głos Niall'a.
- Co za głupie pytanie. Jasne, że wiem. Niall wszystko ok?
- Tak. Po prostu chciałem usłyszeć Twój głos i przeprosić za to, jak się dzisiaj zachowałem.
- Nic się nie stało. Może spotkamy się jutro? Chcę znaczy muszę Ci coś powiedzieć.
- Chyba nawet wiem o czym chcesz porozmawiać. Dobrze, więc o 15 w MSC?
- Pewnie. Dobranoc Niall.
- Słodkich snów Holly.

Heej! 

1. Dziękuję za:

- 10,069 WYŚWIETLEŃ!  *O*

- 29 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM! ☺

- 37 OBSERWATORÓW!

2. Nie podoba mi się ten rozdział. Jak zwykle, gdy mam pomysł to muszę to spieprzyć! Cóż... ważne, żeby to Wam się podobało! Co o nim myślicie? Czy 13 jest dla mnie pechowa? Powiedzcie,  że nie! Proszę ;c  Co do Meredith... pojawi się w kolejnym rozdziale. Co się wydarzy? Czy Niall wybaczy Harry'emu i Holly? Co knuję Mer ? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale! (przepraszam za wszystkie błędy)  KOCHAM WAS I DO NEXTA! ~~ @agata_971012 xx 



środa, 23 stycznia 2013

12. Koniec tajemnicy !!!

                                                     ~~ Oczami Holly ~~

   Spanikowałam. Zabrakło mi słów. Jak mogłam to powiedzieć?! I do tego ta specjalna aktywność Jade. Osz kurde! Co ja mam teraz zrobić? Wszyscy spoglądają na mnie ze zdziwionymi minami. Ratunku! Muszę coś szybko wymyślić!
- To wszystko przez Jade! - Powiedziałam uśmiechając się. - Ostatnio, gdy nocowała u mnie, gadała przez sen. Mówiła coś w stylu: "Ohh.. i te zacne, podwójne sutki Harry'ego!". - Dodałam, wybuchając śmiechem.
- Haha! Czyżbyś Jade podkochiwała się w Harry'm? - Zapytał Niall podnosząc brew do góry. Harry popatrzył się w moją stronę nie wiedząc o co chodzi.
- Ja?! Skądże! Jestem zakochana w kimś innym! - Odpowiedziała dumnie.
- W kim?! - Zapytaliśmy się równo z Louis'em. Nie wiedziałam, że ona jest zakochana.
- Aaa nie ważne! - Odpowiedziała. - Sądząc po jej zachowaniu jest to ktoś, kto siedzi przy stole. Uwierzcie mi znam się na tym! - Pomyślałam.
- No, dobra ja muszę iść. Umówiłem się z Perrie! - Oznajmił Zayn odchodząc od stołu.
- Właściwie to ja też idę. - Dodał Liam.
- Ok, to ja może pozmywam naczynia. - Zaproponowałam.
- Pomogę Ci! - Odpowiedział Louis. Zdziwiona propozycją chłopka udałam się z nim do kuchni.
- To co? Ja zmywam Ty wycierasz? - Zapytał na co ja tylko pokiwałam głową.
- Chyba pierwszy raz odezwałeś się do mnie. - Oznajmiłam, przerywając krępującą ciszę.
- Nie było okazji, żeby porozmawiać.
- No, w sumie to racja! Powiedz mi, czy kiedykolwiek Niall wspominał wam, czemu zerwał ze mną? - Zapytałam się.
- Nie. My nawet nie wiedzieliśmy, że miał dziewczynę. Jesteś ciekawa, co?
- Nie wiem, czy to można nazwać ciekawością. Po prostu boli mnie to, że on nawet nie chcę ze mną porozmawiać. - Czułam jak łzy napływają mi do oczy. Za każdym razem, gdy o nim myślę mam ochotę  położyć w łóżku, leżeć w nim cały dzień i po prostu płakać. Chyba każdy na moim miejscu czuł by się podobnie.
- Ej.. spokojnie. - Powiedział chłopak, przestając zmywać naczynia.
- Jak mam być spokojna?! Mój kochany Niall... - Nagle głoś mi zadrżał od płaczu. - Czemu on nawet nie chce ze mną porozmawiać? Louis ja go kocham! I nigdy nie przestanę! - Chłopak niepewnie objął mnie, mówiąc...
- Może sama odważ się do niego podejść i zagadać? Uwierz mi.. jeśli Ci zależy to spróbuj. Wiem co mówię.
- Dziękuję. Tylko, że ja... nie wiem jak mam z nim rozmawiać! Nie wiem kim on jest! To nie jest ten sam Niall. To nie jest mój dawny Niall.
- Słuchaj! Ja skończę zmywać, a Ty idź spokojnie z nim porozmawiaj. Dobrze?
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł...
- Idź! - Przerwał mi.
- Ok, ale jeśli wyjdę stąd z płaczem to będzie Twoja wina! - Powiedziałam grożąc mu palcem.

                                                            ~~ Oczami Jade ~~
 
   Czekałam na Holly. Nie mogę już tego ukrywać! To mnie niszczy od środka. Tyle lat dusiłam to w sobie. Nadszedł odpowiedni czas, żeby przyznać się. Jestem jej przyjaciółką powinnam już dawno o tym jej powiedzieć. W końcu to przeze mnie jest nieszczęśliwa. Nie wiem, jak ona na to zareaguje.
- Holly! - Zawołałam przyjaciółkę. Dziewczyna akurat przechodziła korytarzem. Miałam szczęście. Przynajmniej była sama.
- Tak Jade? Coś się stało? - Zapytała, podchodząc do mnie. Jak zawsze uśmiechnięta. Aż serce mnie boli, że zaraz ten najpiękniejszy uśmiech zejdzie z jej gładkiej twarzyczki.
- Muszę Ci coś powiedzieć. - Niepewnie zaczęłam. Boję się...
- Możesz zaczekać chwilkę? Proszę. Muszę porozmawiać z Niall'em.
- Właśnie dlatego muszę koniecznie z Tobą pogadać. - Chcę, żeby to ode mnie się dowiedziała. To ja znam całą prawdę.
- Okey? Brzmi ciekawie! - Powiedziała stojąc obok mnie.
- No, bo to wszystko przeze mnie...
- Słucham? Co masz na myśli? - Zapytała ze zdziwieniem.
- Zawsze zazdrościłam Wam tej bliskości i miłości. Tych pocałunków, randek i tego wyjazdu na wakacje do Dartmount. Za wszelką cenę chciałam poczuć się tak jak Ty. Uważałam Cię za księżniczkę. Miałaś wszystko. Zazdrościłam Ci. Między Tobą a Niall'em zawsze panowała chemia. Ja byłam tylko osobą towarzyszącą. Nigdy nie miałam odwagi powiedzieć Ci, że zakochałam się w nim. To nie miało najmniejszego sensu. On tylko Ciebie kocha.
- OMG! Jade...
- Daj mi skończyć! Tego samego dnia, co pojechałaś do tego miasta. Udałam się do Twojej mamy. Powiedziałam jej, że widziałam Niall'a całującego się z jakąś laską. Skłamałam. Nie wiem co mnie skłoniło do tego kłamstwa. Twoja mama się wkurzyła. Sama wiesz jaka ona jest. Potem okazało się, że zadzwoniła do Nialla. Chłopak przyszedł do niej. A później to ahh... niech Niall Ci sam opowie... Holly, wszystko ok? Proszę odpowiedz coś!
- Nie! Chcę to usłyszeć od Ciebie! - Jej duże brązowe oczy, zostały wypełnione gorzkimi łzami. Z wielkim bólem i jednocześnie zaskoczeniem obserwowała każdy mój ruch. Czuję, że w jej głowię nasuwają się głupie pomysły! Na przykład odebranie sobie życia. Ona jest bardzo wrażliwym człowiekiem. Zabiję się, gdy ona coś sobie zrobi.
- Twoja matka nawrzeszczała na niego. Podobno uderzyła go w twarz. Powiedziała mu, że jest nikim, że nigdy nie zapewni Tobie normalnych warunków do życia, dzięki graniu na głupiej gitarce. Zabroniła mu dzwonić do Ciebie. Kazała mu zerwać z Tobą przez telefon, żebyś się wkurzyła i nigdy do niego nie odezwała. Najgorsze jest to, że on nie wie, że za tym wszystkim stoję właśnie ja. Holly, wiem, że mnie znienawidziłaś! Rozumiem to, ale proszę Cię nie załamuj się. Nie rób głupstw, których możesz żałować. Przede wszystkim wróć do Niall'a. Jesteście sobie przeznaczeni. Tak mi głupio! Przepraszam! - Podbiegłam do Holly. Przytuliłam ją mocno. Dziewczyna wyglądała jakby była sparaliżowana. Modliłam się, żeby mi wybaczyła.
- Nie dotykaj mnie! Odejdź! Nienawidzę Cię! Jak mogłaś przez ten cały czas przyjaźnić się ze mną?! Myślałam, że jesteśmy nierozłączne! Kochałam Cię jak siostrę! Byłaś najważniejszą osobą w moim pieprzonym życiu! Zdradziłaś mnie! Boże! Przez Ciebie straciłam swoją pierwszą, prawdziwą miłość! Czy Ty wiesz co zrobiłaś?! Zastanowiłaś się co teraz ze mną będzie? Mam teraz tak normalnie wrócić do domu, do mamy?! Zniszczyłaś całe moje życie! Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć! - Stałam bezradnie. Holly wybiegła z pomieszczenia. Prawdopodobnie poszła do Harry'ego. Wiem o nich. Wszystko jest zapisane w jej pamiętniku. Żałuję, że go przeczytałam.
- Jade, wszystko ok? - Zapytał Niall, przechodząc obok mnie.

                                         
                                                ~~ Oczami Harry'ego ~~

- Holly! Co się stało? Widziałem Cię jak wybiegasz z domu. Rozmawiałaś z Niall'em? - Zapytałem. Dziewczyna milcząc, siedziała na werandzie.
- Nie mam dla kogo żyć. Mam dość tajemnic tego miasta. Chcę zacząć wszystko od nowa.
- Opowiesz mi co Cię się stało?
- Jade zakochała się w Niall'u. Chcąc mieć to, co ja miałam zraniła wszystkie bliskie mojemu sercu osoby. Harry ja... nie mam gdzie się podziać. Moja matka również przyczyniła się do naszej kłótni z Niall'em. Nie wiem co mam robić.
 - Jeśli chcesz to możesz u mnie zamieszkać. Mam sporą posiadłość. Starczy miejsca dla nas dwoje. - Zaproponowałem.
- Co sobie wszyscy pomyślą? Nawet tutaj nie chodzi o chłopaków, ale o media. Przecież na pewno mnie zauważą jak będę gdzieś wychodzić.  Nie chcę, żeby wszyscy mówili, że mieszkam z Tobą dla popularności czy też pieniędzy.
- Zaufaj mi.. wszystko będzie dobrze. - Złapałem dziewczynę za rękę. Nie powiedziała mi o wszystkim, ale mimo to czuję, że to dla niej koszmar. Najpierw Meredith, porwanie, a teraz ta sytuacja z jej przyjaciółką...
- Dziękuję. To kiedy mogę się wprowadzić? Jestem już spakowana, więc.. - Zapytała, lekko uśmiechając się.
- Pójdę zamówić bilety. Radzę Ci porozmawiać z Niall'em. To dla wszystkim wyjdzie na dobre.


                                                   ~~ Oczami Niall'a ~~

- Możemy porozmawiać? - Zapytała mnie Holly. Natychmiast wstałem i podszedłem do niej.
- Tak. Oczywiście! - Odpowiedziałem.
- Czemu nie powiedziałeś mi o mojej matce? O tym, że uderzyła Cię i nagadała tyle bzdur?! Czy to było warte naszej przyjaźni? Nie mogłeś po prostu zadzwonić? To takie trudne było?
- Holly! Głupio się poczułem, gdy Twoja mama tak mnie potraktowała. Miała racje. Wtedy nie wiedziałem, że zostanę sławny. Żałuję tego. Bardzo żałuję. Nawet nie wiesz ile bym dał, żeby wymazać ten dzień i sprawić, aby wszystko było tak jak dawniej. Holly.. kocham Cię.
- Ja Ciebie też, ale.... Niall to nie ma sensu. Zmieniliśmy się. Zostaliśmy oszukani. Nigdy nie będzie tak, jak kilka lat temu. Nie mogę znieść tego, że przez tyle lat mieszkałam z ludźmi, którzy mnie oszukiwali.
- Twoja mama, źle się zachowała, ale postaraj się ją zrozumieć.
- Ja nie miałam na myśli tylko mojej mamy. To Jade nabuntowała ją przeciwko nam. Boże jaka ja byłam głupia! -
- Spokojnie.. kochanie! Przeczuwałem, że ona coś kombinuje.
- Jak możesz być taki spokojny i wyluzowany? Nasza wspólna przyjaciółka rozwaliła nasz związek! Widocznie Tobie na mnie nie zależy!
- Holly! Zaczekaj! - Zawołałem dziewczynę, która odwróciła się i poszła, Podbiegłem do niej. Objąłem ją w pasie i wbiłem się w jej usta. Tak bardzo mi tego brakowało. Z tęsknoty za tym uczuciem starałem się, żeby ta chwila trwała wieczność.
- Przestań! To za wcześnie. Nie umiem Ci tak szybko wybaczyć, jestem teraz zdezorientowana. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć. Ochłonąć trochę. Muszę iść. Za niedługo mam samolot.
- Jak to?! To Ty jednak wyjeżdżasz? Sama?
- Nie. Zatrzymam się u znajomego. Rozmawiałam z nim już o tym, więc będzie dobrze. Zadzwonię jak będę w stanie. Do widzenia.
- Pa!


Heeej! ;D


1. Dziękuję za:

-  9,035 WYŚWIETLEŃ! 

- 20 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM

- 33 OBSERWUJĄCYCH! 

2. Jak widzicie znamy powód, czemu Niall zerwał z Holly! Jakie wrażenia? Spodziewaliście się tego? Podoba się?  Mam prośbę... chciałabym, żeby wszyscy co czytają to opowiadanie zostawili po sobie szczery komentarz! Zrobicie to dla mnie? :) KOCHAM WAS I DO NEXTA! Jeśli chcecie więcej info o kolejnym rozdziale to zapraszam na tt ~ @agata_971012 xx                      


niedziela, 20 stycznia 2013

11. "O nic nie pytaj! To dla Twojego dobra!"

                                                          ~~ Oczami Holly ~~

    Jechałam w jednym samochodzie wraz z Mark'iem. Trochę się bałam. To dziwne, bo nigdy nie miałam takiego uczucia. Przecież Mark nie musi być taki sam jak jego głupia siostra. Obserwując jego zachowanie dało się zauważyć, że jest zdenerwowany lub o czymś głęboko myśli. Postanowiłam przerwać tę nudną atmosferę i zapytać się co go trapi.
- Mark? Wszystko ok? - Zapytałam łapiąc go za dłoń. Mężczyzna niechętnie spojrzał w moją stronę. W jego oczach pojawiło się coś, czego nigdy w nich nie widziałam. Doznałam zimnych dreszczy. Jego wyraz twarzy był nie do opisania. Jeszcze bardziej zrobiło mi się źle. Z przerażeniem patrzyłam przez szybę na las, który właśnie omijaliśmy. Coraz bardziej żałuję tego, że zgodziłam się na wspólny wypad za miasto. Nawet nie zadzwoniłam do Harry'ego. Pewnie chłopak się o mnie martwi. Po chwili Mark wjechał w gęstwinę lasu.
- Co Ty robisz? Czemu zjechaliśmy z drogi? - Zapytałam nerwowo. Zero reakcji z jego strony. Siedział wpatrzony w jeden punkt. Wyglądał dosłownie jakby był zahipnotyzowany. - Mark! Czy Ty słyszysz co do Ciebie mówię? - Dodałam.
- Wysiadaj z samochodu. - Powiedział groźnie. Spanikowana wyjęłam z kieszeni telefon. Próbowałam wykręcić numer do Harry'ego.
- Nikt Ci nie pomoże! A na pewno nie Twój kochany Haroldzik. Oddaj telefon. - Wystraszona podałam mu przedmiot.
- Dobra dziewczynka. A teraz wysiadamy.
- Ja nigdzie nie idę! Mark? Brałeś coś? Jesteś taki... przerażający! Proszę odwieź mnie do domu. Teraz!
- Haha. Nie mogę. Przykro mi, ale marzenia mojej siostry są ważniejsze. W ogóle nie miałem okazji Ci podziękować. - Z otwartymi szeroko ustami słuchałam jego monologu. Czułam się jakbym rozmawiała z inną zupełnie nie znaną mi osobą.
- Jakie marzenia? Za co chcesz mi podziękować? - Zapytałam opanowanym głosem.
- Pamiętasz lato '09? Moja mała siostrzyczka zakochała się w pewnym chłopaku, którego Ty jej odebrałaś! Dlatego musisz ponieść konsekwencję! A dziękuję Ci za przemiłe chwilę, o których możesz już zapomnieć. Powiem Ci, że jesteś niezła w te klocki. - Nie wytrzymałam. Nie lubię przemocy, ale musiałam dać mu płaskiego! Jak on mógł?! To wszystko co nas łączyło. Oddałam mu wszystko! Samą siebie, całe życie a przede wszystkim serce. Niedawno uświadomiłam sobie, że go kochałam, bo byłam pewna, że on również mnie kocha! Wierzyłam mu! Teraz wszystko już rozumiem. Wykorzystał mnie a ja głupia dałam się nabrać! Ze łzami w oczach patrzyłam się wprost na niego. Miałam ochotę rzucić się z pazurami i wydrapać mu oczy.
- Nienawidzę Cię! - Wygarnęłam mu to prosto w twarz. Otwarłam drzwi i wybiegłam. Biegnąc dotarło do mnie, że nie mam przy sobie dosłownie nic. Portfel zostawiłam w torebce a komórkę musiałam oddać Mark'owi. Zatrzymałam się, żeby odetchnąć. Nagle usłyszałam głoś...
- Myślałaś, że uciekniesz? Że puszczę Cię tak łatwo? - Pomału odwróciłam się.
- Oddaj mi telefon. Muszę się jakoś stąd wydostać. - Oznajmiłam.
- Kochanie, nie po to Cię tutaj przywiozłem, żeby od razu wracać. - Powiedział łapiąc mnie z pośladki.
- Nie dotykaj mnie! - Krzyknęłam.
- Spokojnie. Przecież jesteś już dużą dziewczynką!
- Puszczaj! To boli! - Próbowałam się wyrwać. Trzymał mnie mocno za nadgarstki. Chcąc się wydostać z jego rąk kopałam go ze wszystkich sił.
- A wiesz jak bardzo bolało Meredith, gdy widziała Ciebie z tym bydlakiem?!
- Mark proszę Cię! Nie rób głupstw! - Nareszcie puścił mnie. Masując sobie dłonie zauważyłam, że są całe sine. Trzęsłam się z zimna. Po chwili zamarłam...

                                                          ~~ Oczami Niall'a ~~

- Ej ludzie! Harry poszedł do Londynu po te zakupy czy co?! Głodny jestem! - Harry'ego nie ma od dwóch godzin. Wszyscy głodni i wkurzeni siedzą przed telewizorem. Dzwonie do niego chyba z setny raz i nie odbiera. Mam nadzieję, że wszystko z nim ok. - Pomyślałem.
- Wyluzuj Niall! - Odpowiedział Zayn. - Pewnie wyrwał kolejną laskę do kolekcji.
- Nie sądzę. On tutaj nikogo nie zna. Poza tym miał zaraz wrócić. Pójdę go poszukać.

[...]

  W poszukiwaniu chłopaka zwiedziłem całe moje miasto. Nawet w pobliżu lasu rozglądałem się. Nagle usłyszałem jakieś krzyki dobiegające z oddali.  Niespodziewanie z zarośli wyłoniła się... Holly?!
- Holly?! Co Ty tutaj robisz? Jezu Ty krwawisz? Co się stało?! - Gdy zobaczyłem ją, była w kiepskim stanie. Była wyziębiona. Na jej płaszczu widoczne były ślady krwi. Zaniepokoiłem się.
- O nic nie pytaj! Proszę! To dla Twojego dobra! Mógłbyś mnie odprowadzić do domu? - Zapytała.
- Jasne! Chodźmy. - Zmieszany całą tą sytuacją udałem się z Holly do jej rodzinnego domu.

                                                         ~~ Oczami Harry'ego ~~

- Louis! - Wyszeptałem zza ściany.
- Harry?! No nareszcie! Gdzie się podziewałeś? Niall poszedł Cię szukać!
- Holly... - Zająknąłem się.
- Co z nią? - Zapytał poważnym głosem Lou.
- Chyba została porwana przez brata Meredith!
- Coo! Ale jak to?
- Meredith dzwoniła do mnie z jej telefonu. - Powiedziałem podchodząc do Louis'a.
- Ale jednego nie rozumiem. Czemu Holly spotkała się z Meredith? I skąd się wziął jej bart?!
- Mark Brooks, brat Mer to jednocześnie chłopak Holly.
- Że co?! Jak to możliwe?!
- Nie wiem. To wszystko jest mega pokręcone. Najważniejsze jest to, żeby Holly cała i zdrowa wróciła do domu. Tyko nie wiem od czego zacząć. Szukałem jej wszędzie i nic. I proszę Cię... nie mów tym Niall'owi. - Poprosiłem.
- O czym mam się nie dowiedzieć? - Zapytał Niall, wchodząc do pomieszczenia. Potajemnie spojrzałem się na Louis'a. Mam nadzieję, że nie słyszał całej naszej rozmowy!
- Aaa o niczym.. tak sobie rozmawiamy. - Oznajmił Lou.
- No właśnie.. - Dodałem.
- Skoro tak mówicie, to ok. Zaraz będziemy mieli gości, więc ogarnijcie się.
- Gości? Kto przyjdzie? - Zapytałem.
- Jade z Holly! Jak masz zamiar kogoś obrażać to lepiej wyjdź. - Poinformował Niall.
- Holly?! - Powiedzieliśmy równocześnie z Louis'em.
- Co tak się na mnie patrzycie? Mam coś na nosie czy co?
- Kiedy widziałeś się z Holly? - Zapytałem.
- Przed chwilą. Spotkałem ją wracając do domu. Prosiła mnie, żebym ją odprowadził. Zaprosiłem ją na kolację. Oho chyba już przyszły! Pójdę po nie.
- Niall! Zaczekaj! Ja otworze! - Pobiegłem do drzwi. Otwarłem i ujrzałem Holly stojącą z jej przyjaciółką. Kamień z serce mi spadł. Wpuściłem je do środka.
- Holly mogę Cię na słówko poprosić? - Zapytałem.
- Czemu nie zadzwoniłaś? Po co do niego poszłaś? A jakby coś Ci się stało? Zastanowiłaś się? Wiesz jak się strasznie o Ciebie bałem? Czemu nic nie mówisz? Hej.. Holly? Wszystko ok?
- Harry to było straszne! - Po tych słowach dziewczyna rzuciła mi się na szyję. Przytuliłem ją mocna po czym zapytałem.
- Czy on coś Ci zrobił?
- Nie. - Odpowiedziała.
- A te ślady na dłoniach?
- To nic takiego. Nasz plan aktualny? Ja wyjeżdżam dzisiaj a Ty za kilka dni? - Wyraźnie zmieniła temat. Czuję, że coś przede mną ukrywa.
- Tak. Jasne. Tak sobie pomyślałem... może pojechalibyśmy gdzieś razem na sylwestra? Mamy jeszcze kilka dni, więc mogę czegoś fajnego poszukać.
- Brzmi nieźle. Wiesz co? Wlatuję o 20, wiec jeśli wyjdziemy stąd wcześnie to możemy jeszcze porozmawiać. - Oznajmiła.
- A co do Mark'a... na pewno nic się tam nie wydarzyło?
- Proszę porozmawiajmy później. Nie chcę, żeby wszyscy o tym wiedzieli. To trochę krępujące.
- Oczywiście. Rozumiem. Chodźmy do jadalni. Pewnie wszyscy na nas czekają. - Oznajmiłem.

                                                        ~~ Oczami Jade ~~

- Niall? Jeszcze niedawno jak rozmawialiśmy to powiedziałeś mi, że chcesz wrócić do Hollly, prawda? - Zapytałam.
- Ależ oczywiście, że chcę z nią być, tylko nie wiem do czego zmierzasz..
- Ha chcesz z nią być a nawet nie masz odwagi powiedzieć jej prawdy?! Chłopię obudź się! To rzeczywistość! Nie bajka, w której możesz mieć co chcesz! Holly jest wspaniałą dziewczyną, i Ty. i ja doskonale o tym wiemy. Ale jeśli nie ruszysz tego swojego zacnego dupska to już nie będzie powrotu!
- Tak wiem! Muszę jej to powiedzieć, ale powiedz mi JAK?! To nie jest takie proste! Nie mam pojęcia jak ona zareaguję na wieść, że... Nie! Nie! To jest bezsensu!
- Niall! Przywołuję Cię do porządku! Głupcze! Czy Ty nie widzisz, że Twój najlepszy przyjaciel kręci się koło Twojej Holly?!
- Co Ty gadasz Jade? Brałaś tabletki na depresję? Chyba jesteś głodna!
- Może Ty tego mnie zauważasz, ale ja tak! Znamy się od dziecka! Znam Cię na wylot! Tak samo jak Holly. I wiem jak się zachowujecie, gdy coś ukrywacie! Holly coś ukrywa a ja wiem co! Pomyśl! Gdzie ona teraz jest! A raczej z kim...
- Właśnie! Przyszłyście razem? Tak?
- Tak! A kto ją od razu poprosił na pogawędkę?
- Jade! Czy Ty zawsze musisz być taka tajemnicza?
- Ja nie jestem tajemnicza! To Ty jesteś jakiś głupi! Nie widzisz tego co inni widzą! Jesteś zaślepiony miłością do niej. A wiesz co odkryłam czytając pamiętnik Holly?
- Niee! Tylko nie mów mi, że czytałaś jej pamiętnik! To niestosowne wobec jej osoby!
- Pamiętasz te wakacje, kiedy mieliście sami jechać? Już nie wspomnę o tym, że nie chcieliście mi powiedzieć, że jesteście razem!
- No i co dalej?
- Holly pisała, że poznała tam jakiegoś chłopka. I jest w nim zakochana po uszy. Piszę tam też o jakiejś psychicznie chorej Meredith.
- Słuchaj! Nie obchodzi mnie co tam się wydarzyło! Ona miała prawo robić i spotykać się z kim chcę. W końcu zerwałem z nią. A Ty powinnaś się wstydzić! Holly nigdy nie ukradłaby Twojego pamiętnika. Masz szczęście, że Cię kocham jak siostrę! Bo inaczej zawołałbym Holly i powiedział co zrobiłaś.
- Oj.. ja Ciebie też kocham Niall'erku! Chodź tutaj do mnie! Tulimy?
- Tylko nie uduś mnie swoim cielskiem!
- Spokojna głowa Niall! Zrobię to, jeśli Ty nie powiesz jej o tym, co się wydarzyło w dzień jej wyjazdu do Dartmount. Obiecujesz mi, że jej powiesz?
- Obiecuję. To co? Chodźmy do stołu.

                                                    ~~ Oczami Holly ~~

- Bardzo dobre danie - Oznajmiłam konsumując danie.
- To Liam ugotował. - Odpowiedział Niall.
- Bardzo smaczne. - Powiedziałam kierując słowa ku Liam'owi.
- Owszem to ja ugotowałem, ale przepis mam od Harry'ego. Harry jest mistrzem kuchni. - Odpowiedział Liam chwaląc kucharza.
- Doprawdy? Myślałam, że oprócz Twoich podwójnych sutków to już nic mnie nie zaskoczy a tu proszę! Fajnie wiedzieć. - Uśmiechnęłam się promiennie w stronę Harry'ego. Chłopak odwzajemnił to.
- Zaraz, zaraz! - Odezwała się Jade. - Jakim cudem wiesz o tych sutkach skoro nigdy nie interesowałaś się karierą One Direction? Hmm..? - Zapytała się Jade. Na mojej twarzy zniknął uśmiech. Spojrzałam się na Harry'ego w celu uzyskania pomocy. Chłopak zakrył rękoma twarz. Wiedziałam, że to źle się skończy...

BLOG ROKU! ☺

Heeej! ;D

1. Dziękuję za:

- 8,159 WYŚWIETLEŃ! *O*

- 28 KOMENTARZY! (JESTEŚCIE NIESAMOWICI)

- 31 OBSERWATORÓW! ☺

2. I jakie wrażenia po przeczytaniu? Mam nadzieję, że się podoba...? Jak widzicie jeszcze nie wiadomo co skłoniło Niall'a do zerwania z Holly.  Jak odkręcą tą sytuację Holly z Harry'm? (chodzi mi o te sutki haha) Co się stało w tym lesie?Czy Holly cała i zdrowa wyląduję? Co z Meredith i Mark'iem? TEGO DOWEIECIE SIĘ W KOLEJNYM ROZDZIALE! 

3. Jeśli czytacie to proszę komentujcie! Chciałabym, żeby każda osoba, która czyta to opowiadanie zostawiła pod tym rozdziałem swoją opinie na temat tego bloga. :) Zrobicie to dla mnie? (przepraszam za wszystkie błędy)  KOCHAAAM WAS ♥ I DO NEXTA! ~~ @agata_971012  (zadawajcie pytania, jeśli chcecie) 

środa, 16 stycznia 2013

10. "OMG! To jego siostra!"

                                                            ~~ Oczami Niall'a ~~

- Rozumiecie coś z tego? - Zapytał zdezorientowany Zayn. - Nie mam pojęcia, dlaczego Harry tak się zachował. Nie powinien obrażać Holly! Co ona mu zrobiła?! Nawet jej nie zna! Co ona sobie o mnie pomyśli? Przecież zaprosiłem ją, żeby poznała moich przyjaciół. Miało być miło, zabawnie. Harry przesadził. Zniszczył całą atmosferę - Pomyślałem.
- A może czymś go wkurzyła? - Zaproponował Liam.
- No tak to wyglądało, ale jak mogła to zrobić skoro wcześniej się nie znali? - To wszystko wydawało się być cholernie dziwne. Nigdy nie widziałem tak załamanego i jednocześnie wkurzonego Styles'a. To nie w jego stylu.
- A Ty Lou, co o tym wszystkim sądzisz? - Zapytałem.
- Jaa? Nie wiem... nie było mnie tutaj, gdy miała miejsce ta sytuacja. - Odpowiedział zmieszany.


                                                         ~~ Oczami Louis'a ~~


  Jeszcze nigdy w życiu tak się nie czułem. Musiałem udawać, że o niczym nie wiem. Tak naprawdę wszystko widziałem. Stojąc za ścianą obserwowałem przebieg tego zdarzenia. Nie mogłem uwierzyć, że widziałem Holly. Dziewczynę w której się podkochiwałem przez każde wakacje spędzone w Dartmount. Gdy poznałem Harry'ego wiedziałem, że zostaniemy przyjaciółmi. Spodobał mi się jako kumpel od samego początku znajomości. Jedno mnie w nim denerwowało. Zrobiło mi się głupio, gdy okazało się, że on kręci z Holly. Postanowiłem nie mieszać się w ich relacje. Ta dziewczyna od zawsze była dla mnie... zauroczyłem się w niej, dlatego chciałem dla niej jak najlepiej. Nigdy nie miałem odwagi, aby podejść do niej i zagadać z nią. Bałem się odrzucenia. Teraz mam nadzieję, że jest jej dobrze, chociaż wnioskując po dzisiejszej awanturze myślę, że jej życie całkowicie się zmieniło. W końcu nikt poza mną nie wie o niej i o Harry'm. Ciekawy jestem, czy zdobędą się na odwagę, żeby powiedzieć Niall'owi o tym, że między nimi coś jest.
- Chłopaki, idę spać. Do jutra! - Oznajmiłem i udałem się do sypialni.

                                                 
                                                      ~~ Oczami Holly ~~

- Idź stąd! - Ledwo weszłam do łazienki a od razu usłyszałam głos Harry'ego. Chłopak siedział skulony przy ścianie. Rękoma trzymał się za głowę. Słyszałam jak szlochał. Podeszłam i usiadłam obok niego.
- Harry ja Cię bardzo przepraszam. Między mną a Niall'em nic nie ma. Ten rozdział mojego życia już dawno skończyłam. Gdy Cię zobaczyłam to spanikowałam. Nie wiedziałam co robić.
- Holly! Niall jest moim przyjacielem! Wiesz jak on bardzo Cię kocha? Głupiego zdjęcia nie pozwolił nam dotknąć a co dopiero, gdyby się dowiedział, że się całowaliśmy!
- To nie prawda! Gdyby mnie kochał to nie zerwał by ze mną. Jeśli naprawdę się kocha to trzeba to okazywać. A on tego nie robił...
- Wstyd mi jest za nas.
- Mi też, ale spójrz! To było przed tym, jak się poznaliście. To nie nasza wina.
- Miałaś rację mówiąc, że nie możemy być ze sobą. Nie mogę dopuścić, żeby Niall się załamał.
- Naprawdę tego chcesz?
- Czego?
- Zapomnieć o nas.
- Nie rozumiem. Jeszcze niedawno chciałaś tego samego. Zmieniłaś zdanie?
- Powiedzmy, że chciałam spróbować. Myślałam nad tym i.. doszłam do wniosku, że moglibyśmy spotykać się potajemnie.
- Co?! Jak Ty to sobie wyobrażasz? Z paparazzi, z mediami! To się nie uda.
- Skoro tak uważasz. - Odpowiedziałam tracąc nadzieję. - Jutro wylatuję do Londynu. Chyba znowu musimy się pożegnać, więc... żegnaj Harry. - Powiedziałam obojętnie. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu. Postanowiłam odebrać.

< Rozmowa telefoniczna >
- Słucham? - Odebrałam.
- Cześć, Holly! Nie możemy się dzisiaj spotkać. Przyjechała do mnie moja młodsza siostra Meredith. Muszę się nią zaopiekować. Może zobaczymy się jutro?
- Czekaj... Meredith?! - Powiedziałam podkreślając imię. Spojrzałam z przerażeniem na Harry'ego.
- Coś nie tak? - Zapytał Mark.
- Nie, nie skądże! Muszę kończyć. Mama mnie woła na kolację! Pa kochanie! - Powiedziałam zdenerwowanym głosem, żegnając się z mężczyzną. Harry ciągle patrzył się na mnie ze zdziwioną miną. - OMG! Ona jest jego siostrą! - Krzyknęłam, uderzając ręką o ścianę!
- Czy ja dobrze usłyszałem Meredith? - Oznajmił Harry z niedowierzaniem.
- Harry to... Meredith Brooks! - Odpowiedziałam poważnym głosem.
- Nie! Nie! To się nie dzieję naprawdę! Co ona tutaj robi?! Przecież ona pochodzi z Londynu?!
- Harry! Ona jest siostrą Mark'a! - Powiedziałam jąkając się,
- Kim jest Mark? - Zapytał Harry. - Nie lubię rozmawiać o moim związku z Mark'iem. Moja najlepsza przyjaciółka źle zareagowała na wieść o romansie z moim nauczycielem. W sumie to tylko ona wie o tym. - Pomyślałam.
- Mark to mój chłopak. - Odpowiedziałam. - Teraz wszystko układa się w jedną całość! To samo nazwisko, częste wyjazdy Mark'a do szpitala psychiatrycznego, bogata rodzina. Harry! Ja się boję! - Doznałam po raz kolejny szoku. Po drastycznych przeżyciach z Dartmount długo nie mogłam do siebie dojść. Boję się wody, zawsze obawiam się, że pijąc, ktoś może to wykorzystać i po prostu zranić mnie. - Pomyślałam. - Boże! Harry co ja ma zrobić?! - Harry niepewnie zbliżył się do mnie. Nic nie odpowiadając przytulił mnie mocno do siebie.
- Wszystko będzie dobrze. Pod warunkiem, że będziemy trzymać się razem. - Po chwili oznajmił.
- Czyli mam rozumieć, że między nami koniec wojny? - Zapytałam uśmiechając się. Wiedziałam, że to dobry pomysł. Teraz, gdy mamy do czynienia z Mer trzeba być ostrożnym, bo nie wiadomo, co jej wpadnie do głowy.
- Żeby prowadzić między sobą wojnę trzeba się nienawidzić, a w naszym przypadku jak się nie mylę jest na odwrót.
- Też tak sądzę. - Brakowało mi tego uczucia. Tego przyciągania siebie nawzajem. Muszę przyznać, że  chociaż nie wiedząc o tym, tęskniłam za nim.


                                                Następnego dnia rano.
                                           
                                               ~~ Oczami Harry'ego ~~

  Wczorajszy wieczór nie zapowiadał się zbyt dobrze. Najpierw dowiedziałem się, że Holly jest byłą dziewczyną Niall'a, potem okazało się, że ta żmija Meredith jest siostrą obecnego chłopaka Holly. To wszystko jest nieźle pokręcone! Normalnie jak moje włosy! Chłopaki od wczoraj cały czas mnie wypytują o moje relacje z przyjaciółką Niall'a. Nie wiem co mam im odpowiadać. Próbuję unikać tematu związanego z Holly, ale się nie da! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni myślą, że opiłem się i tak po prostu wyzwałem dziewczynę, której niby nie znałem. Wkurza mnie to, ale nie mogę nic na to poradzić. Dzisiaj Holly wylatuje do Londynu. Umówiliśmy się, że ja przylecę do niej pojutrze. Muszę wymyślić jakiś powód mojego nagłego wyjazdu. Boję się o nią. Od godziny jest u tego całego Mark'a. Prosiłem ją, żeby tam nie szła. Przecież tam jest Meredith, która już dwa razy próbowała ją zabić. Nie zdołałem jej powstrzymać. Powiedziała, że musi się pożegnać i odezwie się jak wróci. Minęła godzina i nic. Szkoda, że nie wiem, gdzie mieszka ten palant. Poszedłbym po nią. Akurat jestem na mieście, więc nie było by problemu. Chłopaki wysłali mnie na zakupy. Tak.. ten wiecznie głodny Niall.

[ ...]

   Po udanych zakupach udałem się do domu Niall'a. Nagle poczułem wibracje telefonu, świadczące o połączeniu. Nerwowo wyjąłem telefon. Wyświetlił mi się numer Holly. Zadowolony odebrałem połączenie.

< Rozmowa telefoniczna>

- Holly! Opowiadaj! Jak tam było? Mam nadzieję, że wszystko ok? - Skończywszy wypowiedź oczekiwałem jej reakcji.
- Witaj, Harry. - Stanąłem na środku chodnika. Zrywki wypełnione po brzegi z artykułami spożywczymi wypadły mi z rąk. Serce zaczęło walić jak szalone. Po głowie chodziły mi najciemniejsze myśli.
- Meredith! Gdzie jest Holly?! Czemu dzwonisz z jej telefonu?! - Wystraszony wydarłem się do słuchawki.
- Kochanie spokojnie, Holly jest w dobrych rękach. Jak myślisz... wydostanie się sama z lasu, czy zostanie tam na zawsze? - Poczułem, silny ból w klatce piersiowej. Oparłem się o ścianą pobliskiego budynku próbując wziąć oddech.
- Jeśli coś jej się stanie to Cię zabiję! Radzę Ci, żeby wróciła cała i zdrowa, bo inaczej zabiję Ciebie i Twojego zasranego braciszka! - Nienawiść, jaką teraz czuję jest nie do opisania. Kto normalny wypuścił tę psychopatkę z psychiatryka?! - W ogóle czemu wyszłaś z domu poprawczego?!
- Mój kochany Haroldzie. Zapamiętaj sobie, że mam kontakty wszędzie. Wiesz co Ci powiem? Z Holly jest bardzo naiwny człowiek. Czy to nie dziwne, że akurat zakochała się z w moim bracie? Nie uważasz, że to podejrzane, że Brytyjczyk przeprowadza się z Londynu do takiego zwykłego miasta? Harry przez tyle lat spędzonych w zakładzie poprawczym miałam mnóstwo czasu na zaplanowanie znakomitej zemsty. I spójrz! Cały plan zrealizowany  Niezła jestem, co?
- O mój Boże! Twój brat związał się z Holly, żeby zdobyć jej zaufanie! BOŻE! GDZIE ONA JEST? KURWA! GADAJ GDZIE ON JĄ ZAWIÓZŁ!
- Do widzenia kotku!

 Heej! :*

1. Dziękuję bardzo za:

- 7, 045 WYŚWIETLEŃ! ☺

- 24 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM! 

- 26 OBSERWATORÓW! :) 

2.  Nawet podoba mi się ten rozdział! :) I co zaskoczeni? Jakie wrażenia? ^^ Podoba się? Gdzie jest Holly? Czy coś jej się stało? Co zrobi Harry? Czy ktoś zostanie ranny? Czy w końcu dowiemy się czemu Niall zerwał z Holly? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale! ;D Przepraszam, że taki krótki ten rozdział... postanowiłam podzielić go na dwie części. 

3. Jeśli czytacie to proszę komentujcie! Jest was 86! Dziękuję za przemiłe komentarze i nominacje! Awww... kocham Was! ♥ Nexta dodam jakoś w weekend! (przepraszam za wszystkie błędy) ~~ @agata_971012 xx



piątek, 11 stycznia 2013

9. Prawda zawsze wyjdzie na jaw!

                                                           ~~ Oczami Holly ~~

  Po skończonych lekcjach postanowiłam odwiedzić Mark'a. Dochodząc do jego pracowni, rozejrzałam się dokoła, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nikogo nie ma w pobliżu. Nie chciałabym mieć nieprzyjemności. Zadowolona weszłam do klasy.
- Dzień dobry, proszę Pana. - Powiedziałam żartobliwie, zamykając za sobą drzwi. - Przyszłam do Pana z ważną sprawą. Otóż z naszego wspólnego lunch'u nici. - Zrobiłam smutną minkę, przybliżając się do mężczyzny. Jak zwykle był uśmiechnięty. On słynie z dobrego humoru i niezwykłego kontaktu z uczniami. Co do dziewczyn to się nie dziwię. Mark jest ideałem dojrzałego faceta. Wysoki szczupły brunet o piwnych dużych oczach. I ten szeroki uśmiech...
- Witaj Holly! - Przywitał się obdarzając mnie soczystym pocałunkiem.
- Hm... brakowało mi tego. - Oznajmiłam "rozpływając się".
- Przecież widzieliśmy się niecałe osiem godzin temu... - Odpowiedział Mark.
- To dla mnie wieczność! Mogłabym mieć tylko z Tobą lekcję!
- Tak! A najlepiej to prywatne i u mnie w mieszkaniu, co nie? - Zapytał, unosząc do góry brew.
- Mrr... czytasz mi w myślach. Ohh... nie wychodzilibyśmy z łóżka! Czujesz to?!
- Haha! Oj.. Holly! Lepiej powiedz, czemu nie idziemy razem na obiad?
- Jade przychodzi do mnie. Wiesz... jak to dziewczyny, chcemy wyszykować się do występu. Ale... wieczór mam wolny, więc...
- Hmm... brzmi nieźle! Muszę Cię z kimś zapoznać. Co do kolacji... wino i świece? - Zaproponował.
- Yep. Jeśli możesz to jeszcze róże i... Bruno Mars? A tak na serio to chcę się z Tobą pożegnać. Ten wieczór będzie naszym ostatnim.
- Wiem...
- Zapomniałabym! Miałeś dla mnie jakąś niespodziankę! - Powiedziałam, zmieniając temat.
- Tak, ale to potem. Holly mam pytanie. Czy...
- Tak? - Zapytałam z zaciekawieniem. Po chwili drzwi do sali się otworzyły. Zaskoczona odwróciłam się, żeby sprawdzić kim jest osoba wchodząca do klasy.
- Dzień dobry. Pan już skończył zajęcia? Można posprzątać? - Zapytała szkolna sprzątaczka.
- Tak, już. Właśnie skończyłem udzielać porady mojej uczennicy. - Kocham, gdy Mark udaje przed innymi, że między nami nic nie ma. Zazwyczaj jest wtedy taki spięty i wystraszony. Normalnie jak dziecko. Z uśmiechem patrzyłam na niego. Postanowiłam wyjść. Nie mogłam patrzeć, jak biedaczek z przerażeniem w oczach rozmawia ze sprzątaczką.
- To ja już pójdę Panie Brooks. Dziękuję bardzo za rozmowę. - Lekko zachichotałam i wyszłam.


                                                     ~~ Oczami Harry'ego ~~

    Zmęczony podróżą, odpoczywałem leżąc na kanapie. Operowałem pilotem, przełączając z kanału na kanał. Po chwili moją uwagę zwrócił Niall, trzymający w ręku jakąś ramkę. Prawdopodobnie z jakimś zdjęciem.
- Co tam trzymasz? - Zapytałem przechodzącego chłopaka.
- Ja? A nic, nic. - Wyglądał tak, jakby coś ukrywał. Momentalnie odwrócił się w przeciwną stronę.
- Daj spokój Niall. Przecież widzę, że trzymasz ramkę ze zdjęciem.
- A o to Ci chodzi! Właśnie muszę iść ją znieść do piwnicy.
- Pokaż mi! Co jest na tym zdjęciu? - Wyciągnąłem rękę.
- Nie! Nie ma tam nic fajnego! - Powiedział zdenerwowanym głosem Niall.
- No, pokaż mi! Proszę! - Nie poddawałem się.
- Harry odejdź! - Buntował się. Za plecami Niall'a zauważyłem skradającego się Zayn'a. Uśmiechnąłem się cwaniacko po czym Zayn wyciągnął Niall'owi fotografię.
- Whoo! Jaka laska! To Twoja była? Sądząc po Twoim guście to pewnie tylko znajoma. Patrz Harry! To Twój ideał dziewczyny! - Wykrzyczał Zayn, chcąc pokazać mi to zdjęcie. Nagle do akcji wkroczył Liam.
- Dawaj to zdjęcie! - Powiedział groźnym głosem Liam. Wystraszony Zayn podał mu je do ręki.
- Dziękuję. Proszę Niall. Trzymaj! - Niall nic nie odpowiedając, wyszedł z salonu.
- I co Ty najlepszego zrobiłeś? Po co kazałeś mi oddać mu te zdjęcie? Przez Ciebie Harry nie zdążył zobaczyć tej dziewczyny! - Wykrzyczał zdenerwowany Zayn.
- Czy Wy zawsze musicie zrobić tyle zamieszania?! Może Niall nie chciał Wam tego pokazywać...? Zastanowiliście się w ogóle kim dla niego może być ta dziewczyna? Czasem, wstydzę się za Was!
- Ej.. Liam spokojnie, bo Ci żyłka jeszcze pęknie! - Dodał żartobliwie Zayn.
- Chłopaki lepiej szykujmy się, bo zaraz musimy jechać. - Powiedziałem, zapobiegając kolejnej kłótni. - I gdzie jest Lou? - Zapytałem.
- Rozmawia z mamą naszego żarłoka - Odpowiedział Liam.
- Stary żałuj, że nie widziałeś tej laski! - Oznajmił Zayn udając się do łazienki. Mina Liam'a bezcenna.

[...]

- Chłopaki po tym występie wchodzicie na scenę! - Poinformował nas szkolny DJ.


                                           
                                                        ~~ Oczami Holly ~~

- Wiesz co Ci powiem, Jade? - Zapytałam przyjaciółkę.
- Hem?
- Trochę się stresuję.
- O ja nie mogę! Czyżby nasza niczego nie bojąca się Holly, przeraziła się występu?
- Jade to nie jest wcale śmieszne! Dawno nie występowałam...
- Lepiej powiedz, że boisz się, że spojrzysz na Niall'a.
- Co?! Nie! O-o-n tu jest? Znaczy na widowni? - Ze strachem patrzyłam na kurtynę, która za kilka minut, zostanie odsłonięta. Wdech i wydech! - Pomyślałam.
- Rozmawiałam z nim przez telefon. Zaprosił nas do siebie na imprezę. Pójdziesz?
- W życiu! Oszalałaś?! Nie mam zamiaru z nim się spotkać. Po za tym, jestem umówiona.
- Oj żałuj dziewczyno! - Odpowiedziała Jade.
- Zignoruję to co powiedziałaś! A teraz ogarnij się. - Dałam sygnał DJ-owi. Po chwili światła reflektorów świeciły wprost na mnie. Oh nie lubię tego uczucia! Wzięłam duży wdech i zaczęłam śpiewać ( włącz, jeśli chcesz) Rozglądałam się po widowni. Szukałam wzrokiem mojej mamy. Miałam nadzieję, że przyszła. Skłamała. Nie było jej, chociaż mi obiecała. Pewnie znowu pokłóciła się z Patrick'iem, bo jego też nie widzę. Nie rozumiem, czemu ona nie może pojąć, że kocham muzykę i chcę śpiewać?! To takie trudne? Ona twierdzi, że z muzyką do niczego nie dojdę. Jak ona może tak mówić, skoro sama pracuję z radiu?! Czy rodzic ma prawo niszczyć pasje i marzenia własnego dziecka? Mam 18 lat, więc mogę robić co chcę. Trudno, jeśli z tym się nie pogodzi.- Wraz z końcem przemyśleń, zakończyłam śpiewać. Wszyscy występujący ukłonili się i udali się za kulisy.
- Yay! Holly! Ty to masz talent! Wspaniały występ. - Stałam naprzeciwko Jade. Nie zrozumiałam niczego, co powiedziała. Gadała tak szybko, że ledwo słyszałam pojedyncze słowa.
- Jade! Zwolnij! - Uspokoiłam ją.
- Twoja mama pewnie jest z Ciebie bardzo dumna.
- Nie byłabym taka pewna. - Powiedziałam spuszczając głowę.
- Jak to? Tylko nie mów, że nie przyszła.
- A widzisz ją gdzieś? Ona ma mnie po prostu gdzieś. Najważniejsza jest dla niej praca. To nawet lepiej, że jej tu nie ma. Przynajmniej nie muszę wysłuchiwać, jaka to głupia i nieodpowiedzialna jestem. Brakuję mi teraz taty. On na pewno by przyszedł. Pamiętam, że zawsze mi dopingował. Wstawał, klaskał i wołał: "Holly! Córeczko! Pamiętaj, jesteś najlepsza!"  Czułam się wtedy wyjątkowa. Wiedziałam, że moje osiągnięcia są przez kogoś doceniane. Wiesz, co sobie dzisiaj uświadomiłam?
- Co? - Zapytała, cierpliwie mnie słuchając.
- Nikogo oprócz Ciebie nie mam. Mój 'kochany' braciszek poza swoimi przyjaciółmi świata nie widzi. Mamuśka ze studia nie wychodzi. Z Mark'iem to.. tylko przelotny romans, który już się kończy. Taka jest prawda, że tylko Ty wiesz, jaka jestem, jakie mam tajemnice, marzenia. Gdyby Ciebie nie było... - Nie wytrzymałam. Może i jestem typem człowieka, który pozwala z siebie robić idiotę, ale mam uczucia. Czasem po prostu muszę się wypłakać.
- Cii... Już dobrze! - Powiedziała cicho Jade, przytulając mnie. - No, już nie płacz. Uśmiechnij się. Masz taki śliczny uśmiech! Nie lubię, gdy jesteś smutna.
- Dziękuję, że jesteś. - Oznajmiłam starając się uśmiechnąć.
- Słyszysz to? - Zapytała Jade przysłychując się.
- Nie...a tak? To jakieś piski dobiegające z widowni. Chodź! Zobaczmy, co się tam dzieję. - Udałyśmy się do szkolnego teatru, bo to właśnie tam odbywała się dzisiejsza uroczystość. Moją uwagę zwróciły tłumy nastolatek krzyczące coś w stylu "One Direction". Najbardziej zaskoczyło mnie zachowanie Jade. Wariatka pobiegła na sam początek sceny. Współczuję stojącym koło niej dziewczynom. Przecież ona stratuję je swoim cielskiem. Postanowiłam podejść do niej. Nie było to łatwe, ale udało się. Ciekawiło mnie kim są Ci artyści. Widząc młode osoby i to dziewczyny, to prawdopodobnie są to jacyś chłopcy. Wszyscy oczekiwali ich wejścia na scenę. Po chwili zauważyłam piątkę chłopaków. Stali tyłem do publiczności. Nagle jeden z nich odwrócił się, potem drugi i reszta. Zamarłam. Czułam się, jakby świat wirował. Serce waliło mi jak szalone. Przecież to Harry. Ten chłopak, którego poznałam na wakacjach. Obok niego stał Niall. Tak już wszystko jest wiadome.  Zaskoczona patrzałam się na nich.
- O Boże! - Powiedziałam do siebie, wybiegając.
- Ej, Holly! Gdzie biegniesz? - Zapytała Jade. - Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą zobaczyłam. Nie docierało to do mnie, że Niall jest z Harry'm w jednym zespole. Weszłam do łazienki. Oglądając się w lustrze, zadałam sobie jedna pytanie. "Co teraz będzie?" Z obydwoma nie utrzymywałam od dawna kontaktu. Z każdym z nich coś mnie łączy. To nie może być prawda! - Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam...


                                                    ~~ Oczami Niall'a ~~

- Gdzie jest Harry? - Zapytałem chłopaków.
- Nie mam pojęcia. Od razu, gdy skończyliśmy śpiewać pobiegł w tamtą stronę. Wyglądał, jakby ducha zobaczył.
- Dziwne... Może coś mu zaszkodziło i poszedł do łazienki? Pójdę go poszukać.
- Ok, tylko pospiesz się, bo zaraz przerwa się skończy. - Odpowiedział Liam.

                 
                                                  ~~ Oczami Harry'ego ~~


- Boże Holly! To Ty?! - Zapytałem podchodząc do dziewczyny.
- Tak. - Powiedziała nieśmiało. - Harry co Tu tutaj robisz? - Zapytała z niedowierzaniem.
- Przyjechałem na święta do przyjaciela. Znasz Niall'a Horan'a? - Czułem, że coś jest nie tak. Holly wydawała się być... wystraszona? - Holly nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Cię spotkałem! Wyglądasz tak inaczej! Zmieniłaś się!
- Też się dziwię, że się spotkaliśmy. Nie sądziłam, że kiedykolwiek się zobaczymy, a zwłaszcza w damskiej toalecie. Ty też się zmieniłeś.
- Nigdy o Tobie nie zapomniałem. - Mówiłem przybliżając się do niej. - Szukałem Cię. Pytałem o Twój adres zamieszkania, telefon z czasem darowałem to sobie. Tęskniłem. Cholernie tęskniłem. Co roku w moje urodziny, życzyłem sobie spotkać tę słodką dziewczynę, w której na zabój się zakochałem. - Oznajmiłem gładząc ją po policzku.
- Harry... nie jestem już tą samą dziewczyną. Moje życie obróciło się o 360 stopni. Przez ostatnie lata, moja codzienność zmieniła mnie w kogoś innego. Myślę, że nie ma już tej dziewczyny, którą poznałeś przed laty.
- Czuje, że się nie zmieniłaś, żeby zapomnieć o tym co się wydarzyło w tamte wakacje.
- Mój były chłopak...
- Nie rozumiem po co wciągasz w to swojego byłego?
- Harry najlepiej będzie, jeśli zapomnimy o sobie.
- Słucham? O nie, nie! Tak szybko się mnie nie pozbędziesz.
- Nie chcę, żebyśmy mieli problemy. Poza tym mam chłopaka i jest mi z nim dobrze.
- Ok, rozumiem. Tylko proszę odpowiedz mi na dwa pytania.
- Jasne. pytaj.
- Kochasz go?
- Harry to oczywiste...
- Tak, czy nie? - Nic nie odpowiedziała. - Tak myślałem. Powiedz mi czemu uważasz, że utrzymując ze mną kontakt mielibyśmy problemy?
- To nie jest takie proste. Po prostu zranilibyśmy pewną osobę. Stracilibyśmy przyjaciela. Nie chcę tego, dlatego uznajmy, że się nie znamy.
- Czy Ty słyszysz to co mówisz? Mam tak po prostu wymazać Ciebie z pamięci?
- Wiem, że to dla Cibie trudne.. mi też nie jest łatwo.
- Znowu płaczesz. Wtedy, gdy się ostatni raz widzieliśmy to też płakałaś. Wiesz co jest najlepszym lekarstwem na płacz? - Zapytałem.
- Niee..
- To. - Popchnąłem ją lekko na ścianę. Energicznie wbiłem się w jej usta. Namiętnie całując, oczekiwałem jej reakcji.
- Harry! Przestań! Tak nie można.
- Wiesz czego nie można? W życiu nie wolno być ostrożnym! Życie nigdy nie będzie idealne. Czasem trzeba zaryzykować. Widzę, że nie masz ochoty na dalszą rozmowę. Do widzenia Holly!
- Harry! Przepraszam! Zaczekaj! Pozwól mi wyjaśnić! - Słyszałem, że mnie woła. Zignorowałem ją. Wkurzyłem się. Zawsze o niej pamiętałem, a teraz, gdy ją spotkałem ma mnie w nosie. Łudziłem się, że chociaż mnie przytuli. Nie musiała odwzajemniać pocałunku. Jaki ja byłem głupi. Nie rozumiem jej zachowania.

                                                      ~~ Oczami Holly ~~

- To co idziesz do Niall'a? - Zapytała Jade. Spojrzałam się na nią z miną " Proszę zostaw mnie w świętym spokoju!" Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Na samą myśl o tym, że Niall jest przyjacielem Harry'ego chcę mi się płakać. Jak mam im powiedzieć, że do ich obojga coś czuję? Chciałabym wyjechać, jak najdalej stąd. Mieć to wszystko za sobą.
- Holly powinnaś porozmawiać z Niall'em. On tego potrzebuje. Z resztą Ty też. Proszę, chodź. Zrób to dla naszej przyjaźni. Przy okazji poderwiemy resztę chłopaków. Haha! Co Ty na to? No, zgódź się!
- Ohh.. Jade! Zgoda, ale nie będziemy tam długo, ok? Muszę się spotkać z Mark'iem.
- Wiedziałam, że się zgodzisz!

[...]

- O hej! Fajnie, że przyszłyście! - Przywiał nas Niall. Jak to zawsze bywa Jade zagadywała go na śmierć.  Nie chciałam przerywać tej 'bardzo ciekawej' rozmowy, dlatego udałam się do salonu. Zdziwiło mnie ile ludzi pomieściło się w tym pomieszczeniu. Usiadłam sobie wygodnie na kanapie, Trochę niezręcznie się czułam. Dokoła mnie bawiący się ludzie, a ja sama. Nagle podszedł do mnie jakiś mulat.
- Skądś Cię kojarzę tylko nie mam pojęcia skąd! - Powiedział chłopak.
- Chyba pomyliłeś mnie z kimś innym. - Odpowiedzialam.
- Nie! Na pewno nie! Masz charakterystyczny wyraz twarzy. To na 100% byłaś Ty.
- Poważnie? Pierwszy raz to słyszę. Uznam to za komplement.
- Jesteś sama? - Zapytał.
- A czemu pytasz? Mam się Ciebie bać?
- Zadziora jesteś! Napijesz się czegoś? - Zaproponował nieznajomy.
- Chętnie - Chłopak wstał i udał się do barku. Zostałam sama. W oddali zauważyłam Niall'a. Modliłam się, żeby mnie nie zobaczył. Moje prośby nie zostały wysłuchane.
- Dobrze się bawisz? - Zapytał Niall.
- Dopiero tutaj przyszłam. Czekam na drinka.
- Poznałaś chłopaków? O właśnie idzie Harry! Harry! Chodź! -  Nie tylko nie to! - Pomyślałam.
- Co chcesz? - Zapytał arogancko Harry, gniewnie się na mnie patrząc.
- Harry poznaj moją dziewczynę, znaczy... byłą dziewczynę. Poznajcie się, Harry to Holly. Holly to Harry. - Obawiałam się tej sytuacji. Ze łzami w oczach spojrzałam na Harry'ego. Chłopak doznał szoku. Z otwartymi ustami patrzył się raz na mnie i raz na Niall'a.
- Drink dla Pani - Powiedział ciemno włosy chłopak podając mi napój. - Harry dobrze się czujesz? Niewyraźnie wyglądasz. Rutinoskorbin'u Ci zabrakło? - Dodał śmiejąc się.
- Wiecie, co zostawię Was samych! A i jeszcze jedno! Nie znoszę, jak ktoś ukrywa coś przede mną. Zabolało mnie to. Nie wiedziałem, że taka jesteś! - Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wszyscy zdziwieni patrzyli się na Harry'ego. Nikt nie wiedział, co jest powodem jego zachowania. Było mi go żal. Spodziewałam się tego. Przecież prawda, zawsze wyjdzie na jaw.
- Ej... Harry, spokojnie! Za dużo wypiłeś. Idź się prześpij. - Powiedział Niall, próbując go uspokoić.
- Aaaa... już wiem skąd Cię kojarzę! - Wykrzyczał dumny z siebie mulat.- To Ty byłaś na tym zdjęciu z Niall'em! Chłopię zazdroszczę Ci takiej dziewczyny. - Teraz to całkowicie się załamałam. Harry wybiegł z salonu. Pozostali goście zaniemówili. Oczekiwali na moją rekcję. Nic nie mówiąc wstałam i pobiegłam za Harry'm.

Heeej! ;D Przepraszam, że nie dodałam wcześniej tego rozdziału. Nie mogłam. Aktualnie jestem chora i źle się czuję.  ;c

1. Dziękuję za :

- 6,040 WYŚWIETLEŃ! ☺

- 28   KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM! *O* 

- 23  OBSERWATORÓW! 

2. Nie udał mi się ten rozdział! -,- Nie podoba mi się. Zabrakło akcji i w ogóle... Mam nadzieję, że Wam się podoba! :) Co o nim myślicie? Ciekawa jestem, czy zauważyliście w tym rozdziale nazwisko, które już się wcześnie pojawiło?! Jak myślicie... kogo Mark przedstawi  Holly? ^^ Czy między Holly a Harry'm wszystko będzie ok? Odpowiedzi na te pytania uzyskacie w kolejnym rozdziale! 

3. Jeśli czytasz to komentuj! Zapraszam do dodawania się do obserwujących i brania udziału w ankiecie. ( przepraszam za wszystkie błędy)  DZIĘKUJĘ! KOCHAM WAS I DO NEXTA! ~ @agata_971012 xx 





piątek, 4 stycznia 2013

8. Ostatni pocałunek ♥

                                                        ~~ Oczami Harry'rgo ~~

- Nie możesz tego zrobić! Co to za głupi pomysł! - Wykrzyczałem. - Dotarliśmy do naszego obozu. Holly była bardzo zamknięta w sobie. Powiedziała tylko, że chce być teraz w domu. Od tamtej pory była przygnębiona. Nie mogę pozwolić, żeby wyjechała przez tę debilkę Meredith.
- Harry, nie widzisz, że dzieją się tutaj dziwne rzeczy? Najpierw rzucił mnie chłopak, potem otruto mnie narkotykami, a teraz mało się nie utopiłam. Nie wytrzymam tutaj ani chwili dłużej! Poza tym i tak muszę wracać do Irlandii. - Oznajmiła. - Na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie. Co jest powodem jej nagłego wyjazdu? Jeśli to przez Mer to nie ręczę za siebie!
- A niby dlaczego? To tylko Twoja głupia wymówka, żeby mieć argument, czemu chcesz wyjechać!- Wkurzony powiedziałem.
- Harry! Mój ojciec jest umierający! Mam tutaj zostać i nawet się z nim nie pożegnać? Tak? Tego chcesz? Przykro mi, ale nie zmienię swojej decyzji... i proszę nie zatrzymuj mnie. Zapomnijmy o sobie. Uwierz mi, tak będzie lepiej. (włącz, jeśli chcesz) A teraz żeg..
- Nie! Nie mów tego! Nie możesz mnie tutaj samego zostawić! Rozumiesz? - Teraz, gdy wszystko jest idealne, poza oczywiście nienormalną Meredith musisz to niszczyć?!
- Żegnaj Harry. - Powiedziała odchodząc.
- Nigdzie nie pójdziesz! Zostajesz ze mną! - Złapałem ją mocno w pasie. Trzymałem ze wszystkich sił, żeby nie uciekła.
- Harry, puść mnie! Im dłużej będziemy razem tym bardziej to będzie bolało. - Próbowała się wyrwać.
- Kocham Cię Holly! I zawszę będę Cię kochał. - Nigdy nie wyznałem tego żadnej dziewczynie. Ona jest wyjątkowa. - Pomyślałem.
- Uważaj na słowa Harry. Właśnie powiedziałeś mi coś, co nie jest prawdą. Złożyłeś obietnicę, której nigdy nie dotrzymasz. Za kilka dni, tygodni, miesięcy, nie będziesz już pamiętał o Holly Duncan, więc po co kłamać? Poza tym... nie można kochać osoby, o której nic się nie wie. Teraz najlepiej było by, żebym powiedziała to samo. Niestety nie zrobię tego, bo taka jest prawda, że ja...
- Chyba żartujesz sobie! Zawsze jakaś cząstka Ciebie pozostanie w moim sercu! Co chciałaś powiedzieć?
- Ohh... przesadzasz! Każdy facet tak mówi! A potem, gdy znajdziecie kolejną laskę to robicie to samo. Poza tym jesteś młody. Nie odbierasz uczuć poważnie. Zachowujesz się, jak zakochany kundel.
- Aha. Już rozumiem! Uważasz mnie za dzieciaka? - Zrozumiałem o co jej chodzi. Jestem dla niej za młody, ale z drugiej strony przecież powiedziała, że gustuję w młodszych. Nie rozumiem.
- Nie miałam tego na myśli. Harry zrozum wreszcie, że wakacyjne miłości nie mają szans. Wyjeżdżam do Irlandii Ty z kolei do UK. Nigdy się nie spotkamy. Może to i lepiej...
- Skąd ta pewność, że się nie zobaczymy? Moi rodzice...
- Przestań pieprzyć o swoich rodzicach! Harry to rzeczywistość! To co między nami jest... znaczy było, to tylko zauroczenie. Twoi rodzice po prostu mieli szczęście. - Powiedziała, przerywając mi w połowie zdania.
- Czyli mam rozumieć, że uczucie, jakim Cię darzę nie jest dla Ciebie niczym szczególnym? - Powiedziałem spokojnym i nieco załamanym głosem. Nie odrywając od niej oczu oczekiwałem odpowiedzi. Zauważyłem, że próbuję coś powiedzieć, lecz nic nie usłyszałem. Bolało mnie to. Poczułem się jak skończony idiota. Nie myślałem, że taka będzie jej reakcja.
- Może kiedyś odpowiem Ci na to pytanie. - W końcu wysiliła się na odpowiedź. - Na pewno nie teraz, nie w tej chwili. Pogubiłam się. Do tego obawa przed śmiercią ojca. Muszę coś ze sobą zrobić. A teraz przepraszam, ale muszę iść. Żegnaj Harry. - Stojąc bezradnie, widziałem jak zmierza ku swojemu pokojowi. Myśl, że ona ma rację, że mogę jej nigdy nie zobaczyć sprawia, że doznaję paraliżu serca. Nie wytrzymałem. Pobiegłem za nią. Dobiegłszy do niej, odwróciłem ją do siebie. Jak najszybciej wbiłem się w jej usta. Czułem, że to ostatni nasz pocałunek. Pragnąłem, żeby był idealny, aby nie zapomnieć o nim tak prędko.. Starałem się, żeby ta chwila była wyjątkowa, niezapomniana. Dotykając rękoma jej policzka, poczułem spływającą po nim łzę. Czy to była odpowiedź na moje pytanie? Poczułem dziwne uczucie.. tak jakby ktoś ściskał moje serce. W końcu tą magiczną chwilę przerwała Holly.
- Będzie mi Ciebie brakowało, wiesz? - Oznajmiła. - A zwłaszcza tych cudownych loków. Chciałabym tutaj zostać, lepiej Cię poznać, ale widzisz... chyba nie jest to nam dane. - Uśmiechnęła się, ale i tak widziałem w jej oczach łzy.
- Mi Ciebie też. - Odpowiedziałem.
- Muszę iść. Jest już późno, a czeka mnie jeszcze pakowanie.
- Jeśli chcesz to mogę Ci pomóc. - Zaproponowałem.
- To miło z Twojej strony, ale nie. Dziękuję. - To był ostatni raz, kiedy widziałem Holly. Następnego dnia już jej nie było. Nigdy nie zapomnę tych kilku dni. Tak wiem! Przesadziłem z tymi uczuciami... ale chciałem, żeby wiedziała, że naprawdę mi na niej zależy. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam do końca wakacji. Bez niej. Bez mojej Holly.



                                                                        Zima 2011/12

                                                                   ~~ Oczami Holly ~~

Od wakacji spędzonych w Dartmount minęły dwa lata. Do tej pory zastawiam się, czy pamiętałabym o nich, gdyby nie fakt, że zaraz po przyjeździe do domu straciłam bliską osobę - Tatę. To był dla mnie niewyobrażalny szok. Mało brakowało, żebym sama "Powąchała kwiatki u ziemi". Kilka razy przedawkowałam lekarstwa, pocięłam ręce. Wszystko po prostu przestało mieć sens. Na szczęście mam Jade. Najlepszą przyjaciółkę, na której zawsze mogę polegać. Gorzej z Niall'em. Rozmawiałam z nim o tym, czemu ze mną zerwał. Od tamtego spotkania w ogóle się nie widzieliśmy. Powód? Niall nie chciał powiedzieć, co go skłoniło do zerwania ze mną. Nawrzeszczałam na niego, wygarnęłam mu co o nim myślę, a on wybiegł cały we łzach. To nie był najlepszy pomysł na rozwiązanie naszego problemu. Chciałam to naprawić, nadal chcę tylko problem tkwi w tym, że nie mam jak. Niall wystartował w kastingach do X-Factor, połączyli go z innymi chłopakami. Stał się gwiazdą. W ogóle nie ma go w domu. Tracę nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie tak jak dawniej. Postanowiłam nie śledzić jego kariery. Zabroniłam wszystkim moim przyjaciołom pokazywać mi wszystko, co związane jest z Niall'em. Z upływem czasu stałam się innym człowiekiem. Nie jestem już słodką, uczuciową i ciągle rozsądną Holly. Jestem bardziej odważna i spontaniczna. Zawsze miałam dobry kontakt z mamą, a od niedawna ciągle się z nią kłócę. Z Patrickiem zamieniam tylko kilka zdań, jedząc śniadanie. Z nauką jest nieźle. Może dlatego, że w moim życiu pojawił się Mark?
- O tutaj jesteś! - Wykrzyczała Jade na mój widok. - Cała Jade... przez to ciałko ma donośny głos. Mogę się założyć, że usłyszałabym ją na drugim końcu szkoły.
- Szukałaś mnie? - Zapytałam, otwierając moja szafkę szkolną.
- Tak szukałam. Mam Ci przekazać, że Twój występ został przesunięty z godziny 6 na 5.
- A to niby dlaczego? Przecież miałam występować ostatnia. - Zapytałam, odwracając się do przyjaciółki.
- Podobno, szkoła będzie gościć jakiś artystów, dlatego wszystko jest zmienione.
- No, dobrze.. a wiesz może, kim oni będą? - Zapytałam z zaciekawieniem.
- Nie mam pojęcia. A umiesz coś na historię? - Zapytała z cwaniackim uśmieszkiem. Doskonale znam ten jej wyraz twarzy. Chciała mi dopiec. Wiedziałam co ma na myśli poruszając temat HISTORIA.
- Umiem, a co? - Wiedziałam do czego zmierza ta rozmowa. Próbowałam udawać, nie zwracać uwagi na jej zaczepki.
- No, tak czemu miałabyś nie umieć skoro byłaś na korkach do samego rana.
- Jade! Zatkaj się! Ściany mają uszy! Nikt nie może o tym wiedzieć! - W tej szkole nie można mieć sekretu. Wszytko wychodzi na jaw. - Pomyślałam.
- Dziwi mnie to, że wybrałaś tego starego nudziarza. Mogłaś porozmawiać jeszcze raz z Niall'em. Może wszystko ułożyło by się jakoś inaczej.
- Mark nie jest wcale nudziarzem! Nie znasz go! A jak tak bardzo podziwiasz swojego Niall'a to czemu z nim się nie umówiłaś? W końcu jest wolny!
- Nienawidzę się z Tobą kłócić! Idź do swojego kochasia! Okienko teraz ma!
- Przestań! Mam nadzieję, że nikt tego nie usłyszał! - Czasem mam taką wielką ochotę udusić tę dziewczynę! Mimo to, że ją kocham!
- Oj, Holly! Myślisz, że nikt nie wie, że "potajemnie" spotykasz się z naszym nauczycielem od historii? Mylisz się moja droga! W ogóle nie było skapy, gdy odwiózł Cię do domu po wczorajszej próbie.
- To był nagły wypadek. - Zaczęłam się tłumaczyć.
- Taaak.. a ja jestem wiecznie głodny Niall!
- Ohh.. jak mnie wkurzasz! - Powiedziałam odchodząc od szafki. - Zauważ, że wyprowadzamy się do Londynu i będę musiała się z nim rozstać, więc daj mi spokój. Proszę.
- Dobra, spadam słonko! Spotykamy się u Ciebie o 16! - Powiedziała odchodząc.
- Ale ja nie mogę! Jestem umówiona! Mark ma dla mnie niespodziankę. - Oznajmiłam, stojąc na przeciwko Jade,
- Trudno! Będę o 16! Pa pa! - Przewróciłam oczami i udałam się na zajęcia. W sumie Jade ma racje. Związek z 30-letnim mężczyzną, a na dodatek nauczycielem niesie za sobą wiele problemów. Nigdy nie sądziłam, że będę w takiej sytuacji. A wszystko zaczęło się od tego, że obydwoje wylądowaliśmy na posterunku. Ja przez to, że wracałam do domu w stanie nietrzeźwym po domówce, a Mark z kolei otruł niechcący psa sąsiada. Pomylił opakowania ciastek z gumą do żucia. To było w wakacje, więc nie wiedzieliśmy, że spotkamy się w szkole na lekcji historii. Pokochałam tego wariata. Trudno jest mi się z nim rozstać. Jutro Wigilia, a ja wyjeżdżam do Londynu. Całe szczęście, że rodzice Jade pozwolili jej lecieć ze mną. Nie chcę opuszczać tego miasteczka. Tutaj jest całe moje życie. Dla Jade to kolejna przeprowadzka. Natomiast dla mnie to tortura. Mama dostała atrakcyjną propozycję pracy. Powiedziała mi o niej kilka dni temu. Przeprowadzkę miała w planach od kilku miesięcy. Jestem na nią zła. Jak mogła to przede mną i Patrick'iem ukrywać?! Dzisiaj po raz ostatni wystąpię na szkolnej scenie.


                                                                     ~~ Oczami Niall'a ~~

- Tylko proszę was! Bądźcie ostrożni i grzeczni! Ogarnijcie się trochę! Macie jeszcze czas, póki nie dojedziemy do domu. Jasne? - Zapytałem.
- Tak jest kapitanie! - Odpowiedzieli równo.
- A i jeszcze jedno! Nie ruszać mojego jedzenia! Ono jest TYLKO moje! - Starałem się wypaść poważnie! Widocznie nie wyszło mi to, bo chłopaki wybuchli śmiechem.
- Spokojna głowa Niall! - Powiedział Harry. - Spróbujemy nie zdemolować Twojego domu. Tylko radzę nie wpuszczać nas do łazienki. - Dodał wybuchając panicznym śmiechem.
- Ha ha ha! Bardzo śmieszne! - Odpowiedziałem. -Oni zawsze obiecują, że będą się normalnie zachowywać, a w ostateczności wyglądają jak idioci wypuszczeni z psychiatryka. Kilka miesięcy temu, gdy przyjechaliśmy odwiedzić moją rodzinę chłopaki mało nie zatopili mojego domu. Kłócili się o kolejkę do łazienki. Mądry Zayn wpadł na genialny pomysł, żeby zastosować węża ogrodowego. " Tak będzie szybciej" - Tłumaczył. Potem musiałem tłumaczyć się rodzicom, czemu cały sufit jest przemoczony. Dlatego boję się tegorocznych świąt, spędzonych z tymi wariatami. Chciałem sam przyjechać, ale Harry się uparł, potem reszta i tak właśnie siedzimy razem w busie. Dzisiaj występujemy w mojej starej szkole. Cieszę się z tego powodu, ale obawiam się, że spotkam tam Holly. Przed chodzeniem ze sobą byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Teraz nic o niej nie wiem. Podobno strasznie się zmieniła i ma kogoś. Bynajmniej tak mówiła Jade, gdy z nią rozmawiałem. Nie wiem czy wytrzyamam, gdy ją zobaczę, Nadal ją kocham. Nigdy nie zerwałbym z nią bez powodu oczywiście. Bardzo tego żałuję. Dobrze, że Holly nie wie, co a raczej kto stoi za rozpadem naszego związku. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczy.

 

Hej Wam! :* 

1. Dziękuję za:

- 4,951  wyświetleń! ☺

28  komentarzy!!! *o* Nie wierzę! OMG! Dziękuję bardzo! 

- 19  obserwatorów! ♥

2. Jak widzicie akcja przeniosła się do roku 2011/12. Ciekawi jesteście, co będzie w kolejnym rozdziale?  Jaka będzie reakcja Holly na to, że Harry jest w 1D? Czy Niall, wyjawi w końcu, czemu z nią zerwał? Jaką niespodziankę ma Mark dla Holly? Czy Meredith pojawi się jeszcze w opowiadaniu? Odpowiedzi na te pytania uzyskacie czytając 9 rozdział, który pojawi się... może w tygodniu :) Mam nadzieję, że nie przestaniecie zaglądać na tego bloga? Podoba się rozdział?  Jeszcze raz dziękuję, że tak pięknie komentujecie! Oby tak dalej!  KOCHAM WAS! ♥ I do nexta! ~~ @agata_971012 x