poniedziałek, 26 listopada 2012

Prolog

                                                   ~~ Lato 2009 ~~

         Wakacje... czas odpoczynku i relaksu. Ciepłe lato, temperatura osiągalna +30 stopni. Promienie słońca padające, wprost na Twoje ciało. Wspólne wypady z przyjaciółmi, imprezy do białego rana... Czujesz to? Właśnie tak chciałem spędzić tegoroczne wakacje. Jeszcze kilka dni temu byłem przeszczęśliwy! " Nareszcie wolność! Wreszcie porządnie się wyśpię!" A teraz... siedzę bezradnie na łóżku, niechętnie pakując ostatnie rzeczy do walizki. Zastanawiam się, czemu rodzice muszą być tak upierdliwi?! Kocham moją mamę, ale tym razem przesadziła. Zawiodła moje zaufanie. Zignorowała moje zdanie. Bez mojej wiedzy zaplanowała mi całe wakacje! Zaraz wyruszam do jakiegoś miasteczka. Po co? Na jakiś bezsensowny obóz letni. Przysięgam! Jak tylko wrócę do domu to już nigdy z niego nie wyjdę! Nie mam pojęcia, co ja tam będę robić. Nikogo tam nie znam... no po prostu zaraz oszaleję! Mama mówi: " Harry, będzie super! Poznasz nowych znajomych, odpoczniesz od Gemm'y, zabawisz się! Zobaczysz! Nie będziesz żałować!" Taa... już to widzę! Przeraża mnie fakt, że będę musiał tam wytrzymać cały miesiąc! Cholera! Czy tą kobietę pogięło?! Z jednej strony to dobrze, że wyjeżdżam. Ostatnio między mną a siostrą jest kiepsko. Prowadzimy między sobą nieustającą wojnę. Wieczne kłócimy się o nieistotne rzeczy. Np, jakiego radia będziemy słuchać w czasie jazdy. Z drugiej strony...  czemu to ja muszę opuszczać dom?! To Gemma zawsze zaczyna! Ja jestem niewinny!

- Gotowy? - Zapytała rodzicielka, wychylając głowę przez drzwi.
- A mam jakieś inne wyjście?
- Obawiam się, że nie. Chociaż... Może wolisz pojechać do dziadków?
- O nie, nie, nie! Już wolę, jechać... właśnie, gdzie jedziemy?
- Do Dartmount. - Powiedziała, podchodząc do mnie.
- Skarbie, doskonale rozumiem Cię. To są Twoje pierwsze, samodzielne wakacje. Nie musisz się bać. Obiecuję! Codziennie będę dzwonić. - Objęła mnie i ucałowała w czoło. - To co? Walizki do rąk i jedziemy! - Schodząc po schodach zauważyłem, Gemmę sztucznie uśmiechającą się. Musiałem powstrzymać się od niechcianej awantury. Rzuciłem jej spojrzenie mordercy, po czym wyszedłem.
- Papa braciszku! Tylko uważaj! Nie zwymiotuj, tak jak ostatnio! - Wykrzyczała przez okno. - Zaczęło się we mnie gotować. Kobiety a szczególnie ta umie doprowadzić człowieka to białej gorączki.
- A może, jednak zostanę i zabiję tą żmiję? - Zaproponowałem.
- Oj, Harry. Nie zaczynaj lepiej z nią. Lepiej zastanów się, czy wszystko spakowałeś. Aaa... i nie zapomnij zapiąć pasów.
- Mamo! Mam 15 lat! Możesz wreszcie, przestać traktować, mnie jak dziecko?! Proszę.
- Spokojnie. Nie bulwersuj się. Panie dorosły.

                                           ~~ 8 godzin później ~~

- Harry, obudź się! Jesteśmy na miejscu.
- Yyy... nie, dziękuje! Nie idę dzisiaj do szkoły. - Wymruczałem pod nosem.
- No, ruchy! Dotarliśmy do Dartmount!
- Co?! Już?! Tak szybko?! - Zerwałem się natychmiast. Czułem się, jak bym spał tylko z 5 minut.
- No, dalej śpiochu! Musisz iść na zbiórkę.
- O-M-G!!! - Powiedziałem zaskoczony. Przez szybę, widziałem tłumy nastolatków.
- Coś nie tak, "Panie dorosły"?
- Tyle ludzi... - Byłem pod wrażeniem.
- Haha! Skarbie, tutaj jest tysiące młodych ludzi z całego świata. Przecież nie wysłałabym Cię na jakieś głupie kolonie.- Duża ilość osób = masa pięknych dziewczyn - Pomyślałem. Wysiadając z auta, zamurowało mnie. Wszystko wyglądało dosłownie, jak w raju. Bujne kwiaty, atrakcyjne budynki... to pewnie jakieś hotele. W oddali było słychać szum fal. Ciekawe, jaka jest plaża. Młodych ludzi od groma. Tłoczno, jak przed świętami.
- I jakie pierwsze wrażenie? - Zapytała z ciekawością mama.
- Na razie jest fantastycznie! Ile Cie to kosztowało?
- Sporo, ale ojciec się dołożył.
- To był Twój pomysł?
- Umm... tak. Widzisz, Harry... To właśnie tutaj poznałam Waszego ojca.
- Yyy... poważnie?
- Yhyymm... Byłam tutaj, gdy miałam 18 lat. Pracowałam, jako ratownik. Pewnego feralnego dnia, Twój ojciec, postanowił się wykąpać w morzu. Kilka godzin wcześniej ostrzegano przed dużymi falami, ale on widocznie tego nie zrozumiał. Mało się nie utopił. Dobrze, że go zauważyłam. O popatrz! Chyba wyczytują nazwiska. No, szybko! Biegnij!
- Dziękuje Mamo! Kocham Cię!
- Nie dziękuj tylko baw się życiem! Kocham Cię synku!

I jest PROLOG! :) Podoba się? Mam nadzieję, że tak! To, co? Jeśli spodobało się to poproszę o waszą opinię! Zachęcam do udziału w ankiecie i do dodania się do obserwujących! KOCHAM WAS! ~ @agata_971012 xx







7 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie :) Czekam na rozdział ♥.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe. Bardzo mi się podoba ♥ czekam na ciąg dalszy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG coz za swietny pomysl z tym obozem,zapowiada sie bardzo ciekawie :D czekam na 1 rozdzial i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero zaczynam czytać i już go lubię no cóż zobaczmy co tam dalej masz ciekawego... Zapowiada się ciekawie! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się świetnie! :D Szybko czytam następne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie się zaczyna! ;) czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej zaczyna się bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń