~~ Oczami Holly ~~
Siedząc obok niego, nie mogłam zdobyć się na odwagę, żeby zacząć jakąś przyzwoitą rozmowę. Nerwowo ruszałam dłońmi. Kiedy zerkałam na Niall'a to on natychmiast odwracał się w drugą stronę. W końcu postanowiłam coś powiedzieć.
- Długo jeszcze będziemy to ciągnąć? - Zapytałam, skupiając wzrok na jego niezwykle błękitnych oczach.
- Nie wiem. Przepraszam. Wiem, że ciągle przepraszam, ale.. ja nie wiem co mam powiedzieć. Brakuję mi Ciebie. Teraz, gdy jesteś z Harry'm to chciałbym być chociaż Twoim przyjacielem. - Zawsze bałam się takiej rozmowy. To chyba najwyższa pora, żeby wszystko sobie wyjaśnić. - Pomyślałam, nadal obserwując jego zachowanie.
- Ale my zawsze będziemy przyjaciółmi! - Odpowiedziałam łapiąc go za rękę. - Pamiętasz, co sobie obiecaliśmy kilka lat temu? - Zapytałam, uśmiechając się w stronę chłopaka.
- Tak, pamiętam... "Na zawsze najlepsi przyjaciele." Ale ja się nigdy nie pogodzę, że straciłem Cię nie jako przyjaciółkę, tylko jako dziewczynę.
- Ohh.. Niall! Nie płacz, bo ja też się rozpłaczę! - Przybliżyłam się do chłopaka i kciukiem wytarłam spływającą łzę. - Nie jestem jedyną dziewczyną na świecie. Masz miliony pięknych fanek. Jesteś sławny, inteligenty! Przede wszystkim masz dobre serce! Na pewno znajdziesz sobie kogoś, kto pokocha Cię równie mocno jak ja, kocham Ciebie.
- Mówisz tak tylko z litości i współczucia.
- Niall.. proszę Cię no! Przecież ja Ciebie kocham kretynie! Tylko, że...
- Tylko, że nie tak jak kiedyś i teraz Twoje serce należy do Harry'ego, prawda? To miałaś na myśli?
- Nie. Nie miałam tego na myśli. Po prostu kocham was obydwóch. I poczucie winy uporczywie ciąży mi na sercu. Najgorsze jest, że... nie mogę nic z tym zrobić. Nie wiem, czy to rozumiesz, ale ważne jest to, żebyś wiedział, że tutaj... - Złapałam jego dłoń i przyłożyłam do klatki piersiowej. -... zawsze będziesz.
- A pamiętasz, co powiedziałaś wtedy w domu na drzewie?
- Haha! Ty to pamiętasz?! - Zapytałam z niedowierzaniem.
- To nie było tak bardzo dawno. Ale pamiętasz to?
- No, jasne! Nie mogłabym o tym zapomnieć.
- Jeśli pamiętasz to powinnaś, wiedzieć, że nie kochasz mnie tak samo jak Harry'ego.
- O co Ci znowu chodzi, bo naprawdę gubię się Niall.
- Dałem Ci wtedy łańcuszek. Ten po mojej babci. Powiedziałaś mi wtedy, że zawsze będziesz go nosić, a jeśli tak nie będzie to po prostu między nami koniec.
- Niall... to było 5 lat temu! Byliśmy dzieciakami!
- O przepraszam! Mieliśmy 14 lat!
- Haha! No, niech Ci będzie! Ale i tak nie rozumiem, jak możesz tak myśleć!
- Dobra, lepiej skupmy się na istotnych rzeczach. A pamiętasz tę imprezę z okazji naszej rocznicy?
- Tak, ale to były też Twoje urodziny. Czemu o tym wspominasz? - Doskonale, wiem czemu poruszył ten temat. Wtedy była duża impreza. Balowaliśmy do białego rana. Nie piliśmy. A potem... niespodziewanie znaleźliśmy się w łóżku. To bardzo intymna dla mnie sprawa. To był mój pierwszy raz. Ale z drugiej strony to fajnie sobie przypomnieć o takiej ważnej decyzji. Przede wszystkim nie żałuję, że ją podjęłam.
- A nic, nic...
- Chyba wiem, o co Ci chodziło... - Spojrzałam się na niego. Jego policzki były aż purpurowe. Kocham ten widok, gdy jest zawstydzony. To naprawdę uczuciowy chłopak.
- Wiec... Um.. to było bardzo fajne przeżycie... - Oznajmiłam, po czy wybuchliśmy śmiechem.
- Tak, masz rację! Może się przejdziemy?
- O tak! Zimno się robi!
- Zimno Ci? Chodź, ogrzeję Cię!
- Haha! No tak, w końcu jesteś " HOT" haha! - Odpowiedziałam i podeszłam do przyjaciela.
- Już lepiej. - Przechodząc uliczkami Londynu, zastanawiałam się czy nie robię niczego złego. Chyba przytulając swojego najlepszego przyjaciela nie zdradzam Harry'ego?
- To co mam Cię odprowadzić do domu? Nadal mieszkasz z Harry'm?
- Tak, mieszkam z nim, ale muszę wynająć jakieś małe, przytulne mieszkanie. Wiesz, Wasza trasa wszystko komplikuje. Niall.. mogę Ciebie o coś zapytać? - Zapytałam, zmieniając temat.
- Pewnie. Pytaj o co chcesz.
- Co miałeś na myśli mówiąc "Masz już problem z głowy!" ?
- Nie wiem, czy powinienem Ci to teraz mówić... Chyba musisz się tego dowiedzieć od innej osoby.
- Kogo masz na myśli? - Zadałam ponownie pytanie. Jestem bardzo ciekawa.
- Holly, wiesz o tym, że zawsze byłem wobec Ciebie szczery..
- No, tak wiem. To akurat wiem... - Przerwałam.
- Teraz naprawdę nie mogę Ci tego powiedzieć.
- Znowu zaczynasz? Nie było nam dobrze? Wiesz, co? Sama się odprowadzę.
- Holly! Zaczekaj! Jest ciemno. Nie będziesz sama chodziła po nocach,
- Czemu nie chcesz mi o tym powiedzieć?
- Wolę, żebyś dowiedziała się od kogoś innego.
- Mam znakomity pomysł! Pożegnamy się tutaj i teraz, i zapomnimy o tej całej rozmowie! Co Ty na to?
- Dobra! W porządku! Serio, chcesz to wiedzieć?
- Nie jestem tego pewna, bo nie wiem czy to jest coś ważnego.
- Twój bart...
- Witam Was kochani. - Nagle usłyszeliśmy jakiś głoś. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Meredith.
- Co tu do cholery robisz?! - Zapytałam.
- Zauważ, że jestem wszędzie malutka. Ohh... mam nadzieję, że nie przerwałam Wam w słodkiej randce?
- To nie jest żadna randka! - Odpowiedziałam donośnym głosem.
- Może dla Ciebie nie jest, ale dla niego tak.
- Czy mogłabyś z łaski swojej odejść od nas? - Zapytałam nerwowo.
- Oczywiście już idę, Oh.. zapomniałabym! Mam dla Ciebie wiadomość od mojego przyjaciela. - Zdziwiona cały czas patrzałam się na Mer. Dziewczyna podeszła do mnie i wręczyła mi do dłoni małą karteczkę.
- Nie rozumiem.. od jakiego przyjaciela? My nie mamy wspólnych znajomych!
- Oj.. zdziwisz się jak to przeczytasz.
- Nic z tego! Chodź Niall! Idziemy stąd!
- Zaraz, zaraz! Muszę pochwalić Twojego "przyjaciela"!
- Co? Proszę! Daruj to sobie!
- W sumie to pewnie wiesz, jak on dobrze całuję.. ale w łóżku jest...
- Słuuucham?! - Zapytałam z otwartymi szeroko ustami. Nagle wszystko zrozumiałam. Poczułam się jak skończona idiotka. Jak on mógł przespać się z MEREDITH?!
- To prawda?! - Zapytałam ze wściekłością w oczach.
- Tak.. - Odpowiedział ze skruchą.
- BOŻE! Niall! Co Ty najlepszego zrobiłeś?! O mój Boże! Po co to zrobiłeś? Cholera! Niall!
- To był warunek! Miałem przespać się z nią, żeby dała Ci święty spokój!
- Haha! Co? Boże! Pogięło Cię?! Nie, nie... nie wierzę!
- Lepiej przeczytaj ten liścik! - Oznajmiła Mer.
- Mam dość! Zostawiam Was samych! - Powiedziałam i udałam się szybkim krokiem w kierunku domu Harry'ego.
~~ Oczami Niall'a ~~
- Dzięki, że nie powiedziałaś jej o Patricku.
- I tak się dowie, bo kazał mi jej dać ten liścik. Żeby nie było! Ja nie chciałam jej tego mówić.
- Ale wiesz, że i tak musimy to potem odkręcić? Nie chcę, żeby ktoś jeszcze uwierzył w to kłamstwo!
- Wiesz to nie musi być kłamstwo. - Odpowiedziała Meredith, dotykając mnie.
- Weź! Nie dotykaj mnie! - Odsunąłem się od dziewczyny i udałem się do domu.
~~ Oczami Holly ~~~
- Wróciłam! - Krzyknęłam, wchodząc do posiadłości. - Sorry, że nie zadzwoniłam, chciałam się przejść... aww... - Moim oczom ukazał się śpiący Harry. Podeszłam do niego i okryłam go kocem.
- O jesteś! Przecież, miałaś zadzwonić. - Wymruczał zaspany pod nosem.
- Chciałam pobyć trochę sama.
- I jak rozmowa z mamą? - Zapytał dosyć poważnie, na co ja spuściłam głowę ku dołowi.
- Ej... Co się stało? Było aż tak źle? - Zapytał, przytulając mnie.
- Dostałam w twarz od mamy. Ona nigdy tego nie robiła. To był pierwszy raz! Potem pokłóciłam się dwa razy z Niall'em. I jeszcze Meredith...
- Jak to Meredith? Co ona tam robiła?
- Spotkaliśmy ją z Niall'em koło restauracji. O właśnie dała mi jakiś dziwny liścik. - Powiedziałam, wyciągając z kieszeni małą kartkę.
- Na pewno chcesz to teraz przeczytać?
- Wiesz.. wstrzymam się. - Jutro rano zobaczę co tam jest.
- No i prawidłowo! Ten wieczór należy do nas! Nawet zacząłem już gotować. - Oznajmił dumnie.
- Taak? A co pysznego zacząłeś mi gotować?
- Dowiesz się, jak zrobię, A teraz odpoczywaj! - Przybliżył się do mnie, ucałował w czoło i poszedł do kuchni.
- Harry? - Zawołałam chłopaka.
- Tak kochanie? - Wrócił się.
- Muszę Ci coś powiedzieć...
- Okeyy.. brzmisz bardzo poważnie. O co chodzi?
- Ja.. przytuliłam Niall'a.
- Hahaha! Dlaczego mi to mówisz? Haha!
- To Cię bawi?
- Przecież jesteście przyjaciółmi, więc chyba możecie się przytulać?
- Ale mi jest z tym jakoś źle...
- Bardzo dobrze, że mi o tym powiedziałaś. Dawaj dzióba!
- A może darujemy sobie tę kolacje...
- Mrr... chętnie!
- Harry czujesz coś? - Zapytałam, wąchając jakiś dziwny zapach.
- O kurde! Jedzenie! Pali się jedzenie! - Krzyknął Harry.
- Chodź szybko! - Wstałam i pobiegłam do kuchni.
[..]
- Masz szczęście, że nas nie spaliłeś! - Powiedziałam, śmiejąc się.
- Wypadła Ci karteczka.
- Gdzie? Aaa tutaj! Może teraz ją przeczytam? Ciekawa jestem co ma nam do przekazania Mer. - Oznajmiłam żartobliwie.
- Ok, czytaj na głos. Ja muszę wyrzucić resztki po naszej niedoszłej kolacji. - Odpowiedział przeganiając ręką dym.
- Ok, więc...
Hej, Holly!
To ja Patrick! Piszę do Ciebie, aby Ci przekazać kilka ważnych informacji. Po pierwsze, że nie wiem kiedy się zobaczymy. Wyjeżdżam z przyjaciółką - Meredith do USA. Tak to ta sama dziewczyna, która zniszczyła Ci życie. To ja byłem jej wspólnikiem i to ja zabiłem tego nauczyciela. Nie mogłem na niego potrzeć. Czułem wstyd i pogardę, za każdym razem kiedy pomyślałem, że Ty moja siostra sypiasz z tym facetem. Wiem, że teraz nie wiesz co ze sobą zrobić.. to trochę nietypowa sytuacja. Błagam Cię o dwie rzeczy! Nie mów mamie, że pisałem do Ciebie i gdzie jestem i nikomu nie mów, że to ja jestem zabójcą Mark'a. Co do Niall'a to.. nie wierz Mer. Ona tylko zaplanowała, żeby wzbudzić z Tobie zazdrość! Ona NIGDY nie przespała się z Niall'em. A on skłamał tylko dlatego, żeby Cię chronić. O mnie się nie martw! Nieplanowane wydarzenia mogą zmienić nasze życie! Kocham Cię!
Twój brat - Patrico! ☺xx
- Ohh... chodź tu do mnie! - Zawołał Harry.
- Harry! Jak on mógł mi to zrobić? Własny, rodzony brat! Co ja mu zrobiłam, że on tak strasznie mści się na mnie? - Byłam cała we łzach. Czułam się jakby zaraz serce miało mi przebić skórę. Nerwowo trzymałam się Harry'ego. Nie mogłam go puścić. Było mi strasznie niedobrze!
- Nie wiem co mam powiedzieć. Skarbie, wszystko będzie dobrze! Rozumiesz? Popatrz na mnie! Wszystko będzie dobrze. Meredith już nam w niczym nie przeszkodzi.
- Ale tu chodzi o mojego brata! A jak ona mu coś zrobi? On ma tylko 17 lat! To jeszcze dzieciak! Co ja powiem mamie? Boże! Harry! On zabił Mark'a!
- Ciii... już cichutko. Chodź zaniosę Cię do pokoju. - Harry podniósł mnie i trzymając mnie, udał się do naszej sypialni. To był dzień pełen wydarzeń. Będąc już łóżku zamknęłam oczy i zasnęłam, zapominając i nie martwiąc się o wszystkim problemach.
Heej! ;D
JEŚLI KTOŚ Z WAS ROBI TŁA NA BLOGA LUB ZNA KOGOŚ, KTO ROBI TO BŁAGAM NAPISZCIE W KOMENTARZU LUB NA TWITTERZE! PROSZĘ! ☺