~~ Oczami Niall'a ~~
O co
jej chodziło? Nie rozumiem jej. Czemu ona powiedziała, że jeśli nie będę miał
przed nią żadnych tajemnic, to między nami może się coś zmienić? Jak to
możliwe, że ona mówi mi takie rzeczy, skoro jest z Harry'm? Po co robi mi
nadzieję? Mimo, że jest mi cholernie ciężko jakoś pomału przyzwyczajam się do
tej całej sytuacji, że między nami to już koniec. Kocham ją, ale nie chcę, żebyśmy obydwoje ucierpieli przez jej zachowanie.
~~ Oczami Holly ~~
- A jak tam
radzisz sobie z miłością? Masz kogoś? - Zapytała Samanta, popijając łyk gorącej
czekolady. Siedziałyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy, poznając się.
- Hmm... Czy sobie
radzę? Szczerze? - Zapytałam.
- Yhym.
- Kompletnie sobie
nie radzę! Już się w tym wszystkim gubię. Miałaś kiedyś tak, że kochałaś dwóch
facetów na raz? - Zapytałam z nadzieją, że odpowie "tak".
- Nie, nie miałam
tak, ale kilka razy cierpiałam przez facetów. Między innymi, dlatego wróciłam
do Londynu, ale coś czuję, że moja miłość zawsze czekała na mnie tutaj w UK.
- Tak? A mogę wiedzieć co się stało? - Zapytałam z ciekawością. Samanta bardzo mnie intryguje. To
naprawdę tajemnicza dziewczyna. Wydaję się być spontaniczna, wesoła, otwarta na
nowe kontakty, ale czuję, że jest w niej coś... tajemniczego. Nie wiem konkretnie
co, ale po prostu tak czuję.
- Mój chłopak
zrobił dziecko jakiejś dziewczynie i powiedział, że to była moja wina, że mnie
zdradzał.
- Co? Ale łajdak!
Gdzieś Ty go spotkała?! - Zapytałam, kładąc energicznie kubek na stole.
- W Hiszpanii,
Mieszkałam tam przez tyle lat, więc trudno było, żeby się nie zakochać... ale póki co, jestem wolna, sexowna i...
- I musisz
posprzątać po sobie łazienkę! - Wtrącił się Austin.
- Oj, nie mój
drogi! Tak nie będzie! Podsłuchujesz babskie rozmowy? Jak śmiesz? Precz mi
stąd! - Krzyknęła zabawnie, rzucając w niego butem.
- To Wy się tutaj
ogarnijcie, a ja idę zadzwonić do chłopaka... - Oznajmiłam i oddaliłam się od
tych debili. Oni serio są zwariowani. Od wczoraj rozbawiają mnie do łez. Cieszę
się, że ich poznałam. Przynajmniej wiem, że zawsze ktoś na mnie czeka w domu.
- Ej, Holly! Nie
zostawiaj mnie samej z tym nieogarem! - Powiedziała błagalnie Sam.
- Oj, przeżyjesz!
Hahaha! - Odpowiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju, aby zadzwonić do
Harry'ego.
[...]
Czekałam jak głupia. Harry nie odbierał telefonu. Usiadłam bezradnie na
podłodze, oparłam się o ścianę i skupiłam wzrok na wazonie z różą od Niall'a.
Źle się wczoraj zachowałam. Nie mam pojęcia, czemu powiedziałam Niall'owi taką
bzdurę! Jest mi głupio. Tak bardzo chciałabym przytulić się do Harry'ego, albo
po prostu zobaczyć jego nieziemski uśmiech. Mam nadzieję, że ma jakiś poważny
powód, dlaczego nie odbiera moich telefonów, bo jeśli tak nie jest to pożałuje
tego! Jak ja się obrażam, to już niełatwo mnie przekonać do przyjęcia
przeprosin. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Uśmiechnęłam się
do siebie i odebrałam połączenie.
- Witaj, kotku! -
Usłyszałam radosny głos Harry'ego. Na początku nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam zła, że nie odbierał moich wcześniejszych telefonów, ale zdecydowałam, że
nie będę poruszać tego tematu.
- Hej... -
Odpowiedziałam cichym a zarazem spokojnym głosem.
- Przepraszam, że
nie odzywałem się tyle czasu. Chyba nie masz mi tego za złe? - Zapytał.
- Nie. No, co Ty!
Przecież nic się nie stało. Masz dużo na głowie, wiec to Cię usprawiedliwia.
- To może...
spotkamy się u Ciebie? Co Ty na to? - Zapytał zadowolony chłopak.
- Yyy... u mnie? -
Zapytałam trochę zaskoczona. Jak sobie pomyślę, że miałabym zaprosić chłopaka
do tego domu wariatów to aż głowa mnie boli. Nie wiem, co by sobie pomyślał o
moich nowych współlokatorach a tym bardziej o mnie!
- Tak. Będę u
Ciebie za 15 minut. Pa!
- Paa... - Przez
dłuższą chwilę, siedziałam bezradnie. Nagle wpadłam na pomysł. Szybko
wstałam i pobiegłam do Samanty i Austin'a
[...]
- Musicie iść do
sklepu! - Oznajmiłam, zwracając się do znajomych.
- Po co? Wczoraj
byłyśmy na zakupach.. - Odpowiedziała zdziwiona Sam.
- Ale...
zapomniałyśmy kupić... umm....
- Holly ma
rację! Musimy kupić kilka rzeczy, bo jutro wyprawiam imprezę. - Dodał Austin.
- Jaką imprezę? -
Zapytałyśmy się równo z Sam.
- Normalną, zwykłą
imprezę. A... i nie macie nic przeciwko, żebym tutaj ją zrobił? Prawda?
- Ok, ale pod
warunkiem, że nie rozwalisz nam mieszkania! - Pogroziłam zabawnie palcem.
- Spoko! Kilku
znajomych przyjdzie. To, co? Sam, idziemy na te zakupy? - Zapytał się Austin,
patrząc dyskretnie na mnie. Zignorowałam to. Chciałam, żeby jak najszybciej
wyszli z mieszkania.
- No idźcie już, bo sklep zaraz Wam
zamkną! - Powiedziałam, wyrzucając ich za drzwi. Ulżyło mi, że się ich
pozbyłam. Podeszłam do kanapy i wygodnie usiadłam na niej. Chciałam włączyć telewizję,
gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Udałam się do drzwi i zobaczyłam jego...
Zatkało mnie. Nie mogłam przestać się na niego gapić. Ten błysk w jego oczach,
uśmiech, wyraz twarzy... Sprawiały, że miałam ochotę rzucić się na niego i
zaciągnąć go do swojej sypialni. Nie wytrzymałam! Energicznie przyciągnęłam do
siebie chłopaka. Nawet nie wiem, kiedy znaleźliśmy się w kuchni. Czułam jego
ciepłe, duże dłonie. Gładząc mnie nimi po plecach, jednocześnie delikatnie
całował mnie po szyi. Rozkoszowałam się tą chwilą. Nagle znalazłam się na
blacie. Wiedziałam, dokąd zmierzamy.
~~ Oczami Samanty ~~
- Jak myślisz
Holly będzie zła jak wrócimy wcześniej? - Zapytałam Austin'a.
- Raczej tak...
przecież dawała nam znaki, że chce mieć mieszkanie tylko dla siebie.
- A zróbmy jej
niespodziankę! Hahah!
- Niespodziankę,
powiadasz? Chyba raczej na złość!
- Oj tam! Będzie
śmiesznie! No dajesz! Chodź!
- Okay... ale,
żeby to nie było później na mnie!
- Spokojna głowa
Austin! Masz klucze?
- Tak. -
Odpowiedział, pokazując mi je.
- Ok, to chodźmy.
- Ruszyliśmy w kierunku naszego mieszkania. Idąc obok nowo poznanego chłopaka,
bacznie obserwowałam jego zachowanie. Wczoraj, gdy go po raz pierwszy
zobaczyłam, uznałam, że to na bank gej. Teraz to nie jestem, co do tego pewna.
Może się mylę, ale mam wrażenie, że on udaje. Zauważyłam, że często spogląda na
Holly... Nie wiem... Może po prostu to są tylko wybryki mojej wyobraźni? Mam
nadzieję, że tak jest, bo co by było, gdyby okazało się, że chłopak, z którym
mieszkam pod jednym dachem, okazałby się zupełnie innym człowiekiem niż mi się wydaję? Kończąc
przemyślenia, znalazłam się przed drzwiami mieszkania. Wymieniłam spojrzenia z
Austin'em i zapytałam:
- A może jednak
pójdziemy gdzieś się przejść? No wiesz... Jeśli Holly jest z chłopakiem to
chyba nie powinniśmy im przeszkadzać...?
- Słuchaj Sam. To
jest teraz i nasze mieszkanie. Możemy wychodzić i wchodzić do niego, kiedy
tylko nam się podoba. Więc nie rozumiem, o co Ci chodzi. Przed chwilą sama
chciałaś jak najszybciej znaleźć się tutaj...
- Ok, masz rację. To,
co? Liczymy do trzech i wchodzimy?
- Ok, jeden...
- Dwaa...
- I trzy! -
Złapałam za klamkę. Otwarłam drzwi i weszliśmy do środka. Przechodząc przez
salon słyszałam czyjeś głosy. Dźwięki dobiegały z sypialni Holly. Pewnie jest
tam ze swoim chłopakiem. - Pomyślałam i wróciłam Austin'a.
- Mówiłaś na mnie,
że podsłuchuję rozmowy, a Ty przepraszam bardzo, co przed chwilą robiłaś?
- Ja.. nie
podsłuchiwałam! Oni są tak głośno, że słychać ich aż tutaj!
- Mów jak chcesz,
ja i tak wiem, że pękasz z ciekawości, z kim tam jest Holly.
- Skąd Ty to
możesz wiedzieć?! Nie możesz tego wiedzieć! - Odpowiedziałam oburzona! Za dużo
sobie pozwala ten chłopak!
- Wiesz.., może
próbujesz ukryć uczucia, ale wiedz, że oczy zawsze Cię wydadzą.
- Mam Cię już
dosyć!
- Ohh.. Jutro
będziesz miała spokój przez całe dwie godziny.
- Taak? A to,
czemu? - Zapytałam z ciekawością.
- Idę na koncert
One Direction. - Odpowiedział dumnie Austin.
- One.. ahaa... A
idziesz z kimś? - Od razu, gdy usłyszałam nazwę zespołu, pomyślałam o Harry'm.
Może, jak pójdę z Austinem to spotkam Harry'ego? Było by super. Wzięłabym od
niego numer i może umówilibyśmy się na randkę.
- Nie, a co chcesz
iść ze mną? - Zapytał chłopak, wyrywając mnie z przemyśleń.
- Powiedzmy, że
chcę, ale nie, dlatego, że kocham ten zespół tylko, dlatego, że będzie tam mój
przyjaciel. - Nie chciałam, ujawniać jak nazywa się on. Austin pewnie uznałby
mnie za debilkę.
- Ha... - Już
chciałam wypowiedzieć, chociaż imię, gdy nagle otwarły się drzwi od pokoju
Holly.
- O Holly!
Głośniej się nie dało? - Zapytał złośliwie chłopak. - OMG! T-too jest Harry
Styles?! O matko! - Gdy się odwróciłam doznałam niewyobrażalnego szoku. Nie
mogłam złapać oddechu. Ciężko było mi uwierzyć, że tam stoi Harry. Ten chłopak,
w którym byłam zakochana. Co ja gadam! Nie oszukujmy się!Nadal jestem w nim
zabujana! Harry z przerażeniem patrzył na mnie. Z jego wyrazu twarzy
wyczytałam, że nie chce, żebym przyznawała się do niego, jako do swojego
przyjaciela. Zrobiło mi się przykro. Poczułam, jakbym miała szklane serce,
które coraz bardziej pęka na miliony maleńkich kawałków. W sumie to chyba
przesadzam... To, co nas łączyło było bardzo dawno. Ale jednak jestem
zazdrosna! Nie wytrzymam z myślą, że moja współlokatorka, którą bardzo
polubiłam jest w związku z moim Harry'm.
- Umm.. Nie
wiedziałam, że już wróciliście... Gdybym wiedziała to... - Zaczęła zawstydzona
Holly.
- To, co? Nie
poszłabyś do łóżka ze swoim chłopakiem? Tak? - Nie wytrzymałam. Starałam się,
żeby nie wybuchnąć, ale nie dałam rady.
- Może przedstawię
Was sobie! Harry poznaj moich współlokatorów. Austin - Harry, Harry - Austin.
- Hej, miło Cię
poznać! Jestem Waszym wielkim fanem! - Wykrzyczał Austin, łapiąc za rękę Harry'ego.
- Mi Ciebie też
jest miło poznać. - Odpowiedział Harry, zerkając na mnie
- A ta ślicznotka
to Samanta. Proszę poznajcie się Samanta - Harry. Harry - Samanta. -
Zaniemówiłam. Stałam sparaliżowana. Nie wiedziałam, jak się teraz zachować.
Podeszłam do Harry'ego, podałam mu dłoń i powiedziałam:
- Miło Cię
poznać.... Harry. - Oznajmiłam, spuszczając wzrok na ziemię. Chciałam jak
najszybciej znaleźć się u siebie w pokoju. Myślałam, że powrót do Londynu coś
zmieni. Że po prostu zacznę nowe życie. Kiedy spotkałam Harry'ego po tylu
latach, postanowiłam wiązać z nim swoją przyszłość. Teraz... nie ma sensu.
Najlepiej będzie jak pójdę spać, a jak się obudzę to postaram się o nim
zapomnieć.
- Wiecie, co?
Pójdę do siebie. Źle się czuję. Wybaczcie. Miło Cię było poznać, Harry. -
Pożegnałam się i poszłam na swojej sypialni.
~~ Oczami Holly ~~
- Dziwne, że
Samanta tak szybko od nas odeszła, no nie? - Zapytał Austin, wpatrując się w
drzwi od pokoju dziewczyny.
- Może po prostu
niedobrze jej się zrobiło? A może ją otrułeś? - Zapytałam, próbując się nie
śmiać.
- Ja? W żuciu!
- Harry? Wszystko
ok? - Zapytałam chłopaka. Wyglądał jakoś dziwnie. Zaniepokoiłam się.
- Czemu miałoby
być źle? Wszystko jest ok. Wiesz... zaschło mi w gardle. Pójdę do kuchni się czegoś napić. Zaraz wracam. - Powiedział i odszedł.
~~ Oczami Harry'ego ~~
- Musiałaś akurat
z nią zamieszkać? - Zapytałem nerwowo.
- Po co tutaj
przyszedłeś? Nikt Cię nie widział? - Odpowiedziała Samanta.
- To nie była odpowiedź
na moje pytanie. - Oznajmiłem.
- Myślisz, że
specjalnie zamieszkałam z Twoją dziewczyną?! Po co miałabym to robić?
- Nie.. Ja po
prostu.. Zdziwiłem się. Nie myślałem, że jeszcze kiedykolwiek Cię spotkam. A na
pewnie nie tutaj!
- Czemu nie
powiedziałeś mi, że masz dziewczynę?
- A to by coś
zmieniło?
- Tak. Harry,
ja... tutaj wróciłam, żeby zacząć wszystko od nowa. Gdy się spotkaliśmy na
przyjęciu urodzinowym Nick'a, pomyślałam, że może być jak dawniej. Niestety
myliłam się.
- Przykro mi, że..
- Daj spokój. Nie
masz za co przepraszać. Wiesz... zapomnijmy o tej rozmowie. Nie chcę, żeby
Holly się o nas dowiedziała.
- Ale zostajemy
przyjaciółmi?
- A nimi nie
jesteśmy?
- Racja.. To
między nami wszystko wyjaśnione? Tak?
- Jasne.
- Ok, to wracam do
Holly.
- Harry?
- Tak? -
Zapytałem, stojąc przed wyjściem. Dziewczyna podbiegła do mnie i wbiła mi się w
usta. Uległem jej. Całując się z nią, przypomniały mi się te chwilę, kiedy
byliśmy razem. Już chciałem oderwać się od niej, gdy nagle otwarły się drzwi.
Jak poparzony odskoczyłem od Sam. W drzwiach stał ten cały Austin. Wysłałem mu
błagalne spojrzenie. Chłopak z otwartymi szeroko ustami, odszedł bez słowa.
Zostawiłem Samantę i udałem się za chłopakiem.
Heeej! ;D
Dziękuję za:
- 19,927 WYŚWIETLEŃ!
- 30 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM!
- 62 OBSERWATORÓW!
1. Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz PRZEPRASZAM! Nie miałam prawie przez miesiąc internetu! Mam nadzieję, że przez to nie przestaniecie czytać tego opowiadania...? Co do tego rozdziału... nie udał mi się -,- Może przez to, że tak długo nie pisałam? Cóż... mam nadzieję, że Wam się podoba. Napiszcie co sądzicie :) Aaa i podoba Wam nowy wygląd bloga? Mam go zmienić? Coś Wam nie psuje? Śmiało piszcie!
2. Przepraszam za wszystkie błędy! Jeśli chcecie być informowani to napiszcie swoje nicki :) KOCHAM WAS I DO NEXTA! ♥ ~~ @agata_971012