sobota, 30 marca 2013

19. Świadek.

                                                     
                                                           ~~ Oczami Niall'a ~~


   O co jej chodziło? Nie rozumiem jej. Czemu ona powiedziała, że jeśli nie będę miał przed nią żadnych tajemnic, to między nami może się coś zmienić? Jak to możliwe, że ona mówi mi takie rzeczy, skoro jest z Harry'm? Po co robi mi nadzieję? Mimo, że jest mi cholernie ciężko jakoś pomału przyzwyczajam się do tej całej sytuacji, że między nami to już koniec. Kocham ją, ale nie chcę, żebyśmy obydwoje ucierpieli przez jej zachowanie.

                                                           ~~ Oczami Holly ~~


- A jak tam radzisz sobie z miłością? Masz kogoś? - Zapytała Samanta, popijając łyk gorącej czekolady. Siedziałyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy, poznając się.
- Hmm... Czy sobie radzę? Szczerze? - Zapytałam.
- Yhym.
- Kompletnie sobie nie radzę! Już się w tym wszystkim gubię. Miałaś kiedyś tak, że kochałaś dwóch facetów na raz? - Zapytałam z nadzieją, że odpowie "tak".
- Nie, nie miałam tak, ale kilka razy cierpiałam przez facetów. Między innymi, dlatego wróciłam do Londynu, ale coś czuję, że moja miłość zawsze czekała na mnie tutaj w UK.
- Tak? A mogę wiedzieć co się stało? - Zapytałam z ciekawością. Samanta bardzo mnie intryguje. To naprawdę tajemnicza dziewczyna. Wydaję się być spontaniczna, wesoła, otwarta na nowe kontakty, ale czuję, że jest w niej coś... tajemniczego. Nie wiem konkretnie co, ale po prostu tak czuję.
- Mój chłopak zrobił dziecko jakiejś dziewczynie i powiedział, że to była moja wina, że mnie zdradzał.
- Co? Ale łajdak! Gdzieś Ty go spotkała?! - Zapytałam, kładąc energicznie kubek na stole.
- W Hiszpanii, Mieszkałam tam przez tyle lat, więc trudno było, żeby się nie zakochać... ale póki co, jestem wolna, sexowna i...
- I musisz posprzątać po sobie łazienkę! - Wtrącił się Austin.
- Oj, nie mój drogi! Tak nie będzie! Podsłuchujesz babskie rozmowy? Jak śmiesz? Precz mi stąd! - Krzyknęła zabawnie, rzucając w niego butem.
- To Wy się tutaj ogarnijcie, a ja idę zadzwonić do chłopaka... - Oznajmiłam i oddaliłam się od tych debili. Oni serio są zwariowani. Od wczoraj rozbawiają mnie do łez. Cieszę się, że ich poznałam. Przynajmniej wiem, że zawsze ktoś na mnie czeka w domu.
- Ej, Holly! Nie zostawiaj mnie samej z tym nieogarem! - Powiedziała błagalnie Sam.
- Oj, przeżyjesz! Hahaha! - Odpowiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju, aby zadzwonić do Harry'ego.

  [...]

    Czekałam jak głupia. Harry nie odbierał telefonu. Usiadłam bezradnie na podłodze, oparłam się o ścianę i skupiłam wzrok na wazonie z różą od Niall'a. Źle się wczoraj zachowałam. Nie mam pojęcia, czemu powiedziałam Niall'owi taką bzdurę! Jest mi głupio. Tak bardzo chciałabym przytulić się do Harry'ego, albo po prostu zobaczyć jego nieziemski uśmiech. Mam nadzieję, że ma jakiś poważny powód, dlaczego nie odbiera moich telefonów, bo jeśli tak nie jest to pożałuje tego! Jak ja się obrażam, to już niełatwo mnie przekonać do przyjęcia przeprosin. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Uśmiechnęłam się do siebie i odebrałam połączenie.
- Witaj, kotku! - Usłyszałam radosny głos Harry'ego. Na początku nie wiedziałam, co powiedzieć. Byłam zła, że nie odbierał moich wcześniejszych telefonów, ale zdecydowałam, że nie będę poruszać tego tematu.
- Hej... - Odpowiedziałam cichym a zarazem spokojnym głosem.
- Przepraszam, że nie odzywałem się tyle czasu. Chyba nie masz mi tego za złe? - Zapytał.
- Nie. No, co Ty! Przecież nic się nie stało. Masz dużo na głowie, wiec to Cię usprawiedliwia.
- To może... spotkamy się u Ciebie? Co Ty na to? - Zapytał zadowolony chłopak.
- Yyy... u mnie? - Zapytałam trochę zaskoczona. Jak sobie pomyślę, że miałabym zaprosić chłopaka do tego domu wariatów to aż głowa mnie boli. Nie wiem, co by sobie pomyślał o moich nowych współlokatorach a tym bardziej o mnie!
- Tak. Będę u Ciebie za 15 minut. Pa!
- Paa... - Przez dłuższą  chwilę, siedziałam bezradnie. Nagle wpadłam na pomysł. Szybko wstałam i pobiegłam do Samanty i Austin'a

[...]

- Musicie iść do sklepu! - Oznajmiłam, zwracając się do znajomych.
- Po co? Wczoraj byłyśmy na zakupach.. - Odpowiedziała zdziwiona Sam.
- Ale... zapomniałyśmy kupić... umm....
- Holly ma rację! Musimy kupić kilka rzeczy, bo jutro wyprawiam imprezę. - Dodał Austin.
- Jaką imprezę? - Zapytałyśmy się równo z Sam.
- Normalną, zwykłą imprezę. A... i nie macie nic przeciwko, żebym tutaj ją zrobił? Prawda?
- Ok, ale pod warunkiem, że nie rozwalisz nam mieszkania! - Pogroziłam zabawnie palcem.
- No i żeby nie było dużo ludzi, bo będzie jak w dżungli! - Dodała Sam.
- Spoko! Kilku znajomych przyjdzie. To, co? Sam, idziemy na te zakupy? - Zapytał się Austin, patrząc dyskretnie na mnie. Zignorowałam to. Chciałam, żeby jak najszybciej wyszli z mieszkania.
- No idźcie już, bo sklep zaraz Wam zamkną! - Powiedziałam, wyrzucając ich za drzwi. Ulżyło mi, że się ich pozbyłam. Podeszłam do kanapy i wygodnie usiadłam na niej. Chciałam włączyć telewizję, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Udałam się do drzwi i zobaczyłam jego... Zatkało mnie. Nie mogłam przestać się na niego gapić. Ten błysk w jego oczach, uśmiech, wyraz twarzy... Sprawiały, że miałam ochotę rzucić się na niego i zaciągnąć go do swojej sypialni. Nie wytrzymałam! Energicznie przyciągnęłam do siebie chłopaka. Nawet nie wiem, kiedy znaleźliśmy się w kuchni. Czułam jego ciepłe, duże dłonie. Gładząc mnie nimi po plecach, jednocześnie delikatnie całował mnie po szyi. Rozkoszowałam się tą chwilą. Nagle znalazłam się na blacie. Wiedziałam, dokąd zmierzamy.

                                       
                                                     ~~ Oczami Samanty ~~

- Jak myślisz Holly będzie zła jak wrócimy wcześniej? - Zapytałam Austin'a.
- Raczej tak... przecież dawała nam znaki, że chce mieć mieszkanie tylko dla siebie.
- A zróbmy jej niespodziankę! Hahah!
- Niespodziankę, powiadasz? Chyba raczej na złość!
- Oj tam! Będzie śmiesznie! No dajesz! Chodź!
- Okay... ale, żeby to nie było później na mnie!
- Spokojna głowa Austin! Masz klucze?
- Tak. - Odpowiedział, pokazując mi je.
- Ok, to chodźmy. - Ruszyliśmy w kierunku naszego mieszkania. Idąc obok nowo poznanego chłopaka, bacznie obserwowałam jego zachowanie. Wczoraj, gdy go po raz pierwszy zobaczyłam, uznałam, że to na bank gej. Teraz to nie jestem, co do tego pewna. Może się mylę, ale mam wrażenie, że on udaje. Zauważyłam, że często spogląda na Holly... Nie wiem... Może po prostu to są tylko wybryki mojej wyobraźni? Mam nadzieję, że tak jest, bo co by było, gdyby okazało się, że chłopak, z którym mieszkam pod jednym dachem, okazałby się zupełnie innym człowiekiem niż mi się wydaję? Kończąc przemyślenia, znalazłam się przed drzwiami mieszkania. Wymieniłam spojrzenia z Austin'em i zapytałam:
- A może jednak pójdziemy gdzieś się przejść? No wiesz... Jeśli Holly jest z chłopakiem to chyba nie powinniśmy im przeszkadzać...?
- Słuchaj Sam. To jest teraz i nasze mieszkanie. Możemy wychodzić i wchodzić do niego, kiedy tylko nam się podoba. Więc nie rozumiem, o co Ci chodzi. Przed chwilą sama chciałaś jak najszybciej znaleźć się tutaj...
- Ok, masz rację. To, co? Liczymy do trzech i wchodzimy?
- Ok, jeden...
- Dwaa...
- I trzy! - Złapałam za klamkę. Otwarłam drzwi i weszliśmy do środka. Przechodząc przez salon słyszałam czyjeś głosy. Dźwięki dobiegały z sypialni Holly. Pewnie jest tam ze swoim chłopakiem. - Pomyślałam i wróciłam Austin'a.
- Mówiłaś na mnie, że podsłuchuję rozmowy, a Ty przepraszam bardzo, co przed chwilą robiłaś?
- Ja.. nie podsłuchiwałam! Oni są tak głośno, że słychać ich aż tutaj!
- Mów jak chcesz, ja i tak wiem, że pękasz z ciekawości, z kim tam jest Holly.
- Skąd Ty to możesz wiedzieć?! Nie możesz tego wiedzieć! - Odpowiedziałam oburzona! Za dużo sobie pozwala ten chłopak!
- Wiesz.., może próbujesz ukryć uczucia, ale wiedz, że oczy zawsze Cię wydadzą.
- Mam Cię już dosyć!
- Ohh.. Jutro będziesz miała spokój przez całe dwie godziny.
- Taak? A to, czemu? - Zapytałam z ciekawością.
- Idę na koncert One Direction. - Odpowiedział dumnie Austin.
- One.. ahaa... A idziesz z kimś? - Od razu, gdy usłyszałam nazwę zespołu, pomyślałam o Harry'm. Może, jak pójdę z Austinem to spotkam Harry'ego? Było by super. Wzięłabym od niego numer i może umówilibyśmy się na randkę.
- Nie, a co chcesz iść ze mną? - Zapytał chłopak, wyrywając mnie z przemyśleń.
- Powiedzmy, że chcę, ale nie, dlatego, że kocham ten zespół tylko, dlatego, że będzie tam mój przyjaciel. - Nie chciałam, ujawniać jak nazywa się on. Austin pewnie uznałby mnie za debilkę.
- Przyjaciel? Jak ma na imię? - Zapytał Austin.
- Ha... - Już chciałam wypowiedzieć, chociaż imię, gdy nagle otwarły się drzwi od pokoju Holly.
- O Holly! Głośniej się nie dało? - Zapytał złośliwie chłopak. - OMG! T-too jest Harry Styles?! O matko! - Gdy się odwróciłam doznałam niewyobrażalnego szoku. Nie mogłam złapać oddechu. Ciężko było mi uwierzyć, że tam stoi Harry. Ten chłopak, w którym byłam zakochana. Co ja gadam! Nie oszukujmy się!Nadal jestem w nim zabujana! Harry z przerażeniem patrzył na mnie. Z jego wyrazu twarzy wyczytałam, że nie chce, żebym przyznawała się do niego, jako do swojego przyjaciela. Zrobiło mi się przykro. Poczułam, jakbym miała szklane serce, które coraz bardziej pęka na miliony maleńkich kawałków. W sumie to chyba przesadzam... To, co nas łączyło było bardzo dawno. Ale jednak jestem zazdrosna! Nie wytrzymam z myślą, że moja współlokatorka, którą bardzo polubiłam jest w związku z moim Harry'm.
- Umm.. Nie wiedziałam, że już wróciliście... Gdybym wiedziała to... - Zaczęła zawstydzona Holly.
- To, co? Nie poszłabyś do łóżka ze swoim chłopakiem? Tak? - Nie wytrzymałam. Starałam się, żeby nie wybuchnąć, ale nie dałam rady.
- Może przedstawię Was sobie! Harry poznaj moich współlokatorów. Austin - Harry, Harry - Austin.
- Hej, miło Cię poznać! Jestem Waszym wielkim fanem! - Wykrzyczał Austin, łapiąc za rękę Harry'ego.
- Mi Ciebie też jest miło poznać. - Odpowiedział Harry, zerkając na mnie
- A ta ślicznotka to Samanta. Proszę poznajcie się Samanta - Harry. Harry - Samanta. - Zaniemówiłam. Stałam sparaliżowana. Nie wiedziałam, jak się teraz zachować. Podeszłam do Harry'ego, podałam mu dłoń i powiedziałam:
- Miło Cię poznać.... Harry. -  Oznajmiłam, spuszczając wzrok na ziemię. Chciałam jak najszybciej znaleźć się u siebie w pokoju. Myślałam, że powrót do Londynu coś zmieni. Że po prostu zacznę nowe życie. Kiedy spotkałam Harry'ego po tylu latach, postanowiłam wiązać z nim swoją przyszłość. Teraz... nie ma sensu. Najlepiej będzie jak pójdę spać, a jak się obudzę to postaram się o nim zapomnieć.
- Wiecie, co? Pójdę do siebie. Źle się czuję. Wybaczcie. Miło Cię było poznać, Harry. - Pożegnałam się i poszłam na swojej sypialni.

                                                           ~~ Oczami Holly ~~

- Dziwne, że Samanta tak szybko od nas odeszła, no nie? - Zapytał Austin, wpatrując się w drzwi od pokoju dziewczyny.
- Może po prostu niedobrze jej się zrobiło? A może ją otrułeś? - Zapytałam, próbując się nie śmiać.
- Ja? W żuciu!
- Harry? Wszystko ok? - Zapytałam chłopaka. Wyglądał jakoś dziwnie. Zaniepokoiłam się.
- Czemu miałoby być źle? Wszystko jest ok. Wiesz... zaschło mi w gardle. Pójdę do kuchni się czegoś napić. Zaraz wracam. - Powiedział i odszedł.

                                                         ~~ Oczami Harry'ego ~~

- Musiałaś akurat z nią zamieszkać? - Zapytałem nerwowo.
- Po co tutaj przyszedłeś? Nikt Cię nie widział? - Odpowiedziała Samanta.
- To nie była odpowiedź na moje pytanie. - Oznajmiłem.
- Myślisz, że specjalnie zamieszkałam z Twoją dziewczyną?! Po co miałabym to robić?
- Nie.. Ja po prostu.. Zdziwiłem się. Nie myślałem, że jeszcze kiedykolwiek Cię spotkam. A na pewnie nie tutaj! 
- Czemu nie powiedziałeś mi, że masz dziewczynę?
- A to by coś zmieniło?
- Tak. Harry, ja... tutaj wróciłam, żeby zacząć wszystko od nowa. Gdy się spotkaliśmy na przyjęciu urodzinowym Nick'a, pomyślałam, że może być jak dawniej. Niestety myliłam się.
- Przykro mi, że..
- Daj spokój. Nie masz za co przepraszać. Wiesz... zapomnijmy o tej rozmowie. Nie chcę, żeby Holly się o nas dowiedziała.
- Ale zostajemy przyjaciółmi?
- A nimi nie jesteśmy?
- Racja.. To między nami wszystko wyjaśnione? Tak?
- Jasne.
- Ok, to wracam do Holly.
- Harry?
- Tak? - Zapytałem, stojąc przed wyjściem. Dziewczyna podbiegła do mnie i wbiła mi się w usta. Uległem jej. Całując się z nią, przypomniały mi się te chwilę, kiedy byliśmy razem. Już chciałem oderwać się od niej, gdy nagle otwarły się drzwi. Jak poparzony odskoczyłem od Sam. W drzwiach stał ten cały Austin. Wysłałem mu błagalne spojrzenie. Chłopak z otwartymi szeroko ustami, odszedł bez słowa.  Zostawiłem Samantę i udałem się za chłopakiem.



 Heeej! ;D

Dziękuję za:

- 19,927 WYŚWIETLEŃ! 
- 30 KOMENTARZY POD OSTATNIM POSTEM!
- 62 OBSERWATORÓW! 

1. Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz PRZEPRASZAM! Nie miałam prawie przez miesiąc internetu! Mam nadzieję, że przez to nie przestaniecie czytać tego opowiadania...? Co do tego rozdziału... nie udał mi się -,- Może przez to, że tak długo nie pisałam? Cóż... mam nadzieję, że Wam się podoba. Napiszcie co sądzicie :) Aaa i podoba Wam nowy wygląd bloga? Mam go zmienić? Coś Wam nie psuje? Śmiało piszcie!

2. Przepraszam za wszystkie błędy! Jeśli chcecie być informowani to napiszcie swoje nicki :) KOCHAM WAS I DO NEXTA! ♥ ~~ @agata_971012







poniedziałek, 4 marca 2013

18. Urodziny!!!

                                                       ~~ Oczami Holly ~~
                 
   Mija już prawie miesiąc odkąd Meredith wyjechała z Patrick'iem do USA. Owszem przez jakiś czas było mi ciężko, ale pogodziłam się z tym, że mój "Mały Braciszek" nie jest już wcale mały i dobrze wie co robi. Moja mama próbowała ze mną porozmawiać. Dzwoniła przez pierwsze dwa tygodnie, ale później po prostu kontakt się urwał. Właściwie to nie mam już nikogo. Oczywiście mam Harry'ego, ale boję się, że może się nam coś złego przytrafić i już nie będę mieć w nikim wsparcia. Jest jeszcze Niall, ale... to jest bardzo skomplikowane. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, ale jednocześnie wiem, że on liczy na coś więcej niż przyjaźń. Nie chcę robić mu nadziei. To by było wobec niego nie fair. Jak na razie w moim życiu wszystko układa się w najlepszym porządku. Od przyszłego tygodnia zacznę chodzić do tutejszego liceum. Szkoda, że to tylko kilka miesięcy. Naprawdę nie lubię żegnać się z ludźmi. Między mną i Harry'm jest dobrze. Słowo "dobrze" w tym przypadku brzmi trochę źle... Wiem, że Harry jest zapracowany, ale tęsknię już za nim. Nie widzieliśmy się już od tygodnia! Gdy mieszkałam u niego wszystko wydawało się prostsze. Miałam z kim pogadać, a teraz siedzę sama na kanapie i jem tabliczkę czekolady. Niby dzień jak co dzień... tylko, że jest mały szczegół... dzisiaj są moje urodziny. Zapowiada się ciekawie. Pewnie spędzę cały wieczór na oglądaniu komedii romantycznych.


                                                       ~~ Oczami Niall'a ~~

   Dzisiaj jest 27 stycznia. To bardzo ważna data, bo są to urodziny Holly. Zastanawiam się, czy zadzwonić, czy może lepiej złożyć jej życzenia osobiście...? Trochę się boję. Nie wiem co robić. A co jeśli przyjdę do niej, a ona będzie z Harry'm? O ile on w ogóle wie, że ona obchodzi dzisiaj urodziny. Coś mi się wydaję, że on ją trochę zaniedbuje. Owszem mamy teraz urwanie głowy, bo a to próby, a to audycje, ale przecież nie mamy tego codziennie! W każdym bądź razie, gdybym to ja był na jego miejscu to na pewno nie mógłbym przeżyć ani jednego dnia bez Holly. Wiem co mówię! Przecież ja  wiem najlepiej jak to jest być zakochanym. Ciągle myślę o niej. Trochę te myśli mnie rozpraszają. W każdej piosence, którą śpiewamy, widzę właśnie ją. Dosłownie jakby te wszystkie teksty były napisane tylko o nas. Wiem, to głupie... ale czy nie o to chodzi w miłości? Czy miłość zawsze musi być "mądra"?
- O czym tak myślisz, Niall? - Zapytał Liam, siadając obok mnie. On zawsze wie, kiedy coś mnie dręczy.
- O niczym nie myślę. - Odpowiedziałem, unikając dalszych pytań ze strony wiecznie ciekawskiego Liam'a. Nie mam zamiaru żalić się, jaki to ja jestem smutny, bo moja była dziewczyna chodzi teraz z moim kumplem.
- Daj spokój Niall! Przecież widzę, Myślisz o tej dziewczynie, prawda? - Zapytał na co ja tylko zamknąłem o czy i oparłem się o kanapę.
- Tak.. o Holly. Ona dzisiaj ma urodziny Mam dylemat. Nie wiem, czy iść do niej... W końcu ona jest dziewczyną Harry'ego, więc to on powinien być teraz przy niej. - Powiedziałem, lekko wzdychając.
- Taa... powinien, ale chyba do niej nie pójdzie - Oznajmił poddenerwowany Liam.
- Co? Jak to? - Zapytałem zdziwiony. Nie wiedziałem o co mu do końca chodzi.
- Harry szykuje się do pubu. Podobno jakiś jego kolega ze szkoły ma dzisiaj urodziny, więc pewnie nie będzie dostępny dla nikogo, a na pewno nie dla Holly.
- To on nie wie, że Holly ma dzisiaj urodziny? - Zapytałem lekko oburzony.
- Najwidoczniej nie wie. Powiesz mu? - Zapytał, z ciekawością Liam, unosząc brew do góry.
- Nie wiem... chyba muszę. Jeśli nie powiem, to jak się poczuję Holly, gdy spędzi sama swoje urodziny?
- Zawsze to Ty, możesz do niej pójść. W końcu jesteś jej najlepszym przyjacielem, nie?
- Tak, masz rację. Pójdę do niej, a po powrocie powiem Harry'emu.
- Myślisz, że Harry dzisiaj wróci do domu? Proszę Cię! Pewnie wróci jutro rano. - Spojrzałem na Liam'a z miną "lepiej już nic nie mów!". Nie wyobrażam sobie, żeby Harry dzisiaj nie złożył życzeń Holly. Tak nie można! Podszedłem do kanapy, wziąłem kurtkę i udałem się do nowego mieszkania dziewczyny.

[...]

  Podszedłem do jej mieszkania. Już chciałem zapukać do drzwi, gdy nagle straciłem wiarę w siebie i postanowiłem odejść. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło. Jakoś poczułem, że nie powinienem tam iść. Może to i lepiej, że odszedłem? A gdyby między nami do czegoś doszło? Nie, nie! Wolę nie ryzykować. Schodząc, po schodach niechcący wpadłem na jakąś osobę.
- Przepraszam! - Powiedziałem, schodząc dalej.
- Niall?! - Usłyszałem głos poszkodowanej dziewczyny. - Co Ty tutaj robisz? - Moim oczom ukazała się Holly. Uśmiechnąłem się do siebie i podszedłem do niej.
- Chciałem Cię odwiedzić. - Odpowiedziałem lekko zawstydzony. Nie sądziłem, że tak wszystko się potoczy.
- Ah tak! Ok, to chodź! Poleniuchujemy razem! - Zaproponowała radośnie.
- Ok, więc chodźmy!
- A co tam trzymasz? - Zapytała, zerkając na moje ręce, które trzymałem za plecami.
- Jakaś Ty ciekawska! Zaraz zobaczysz!  - Odpowiedziałem, wchodząc do jej mieszkania.
- To czego się napijesz? Kawa, herbata, może woda? - Zapytała się, a ja nic nie odpowiedziałem, tylko przybliżyłem się do niej i wyciągnąłem przed nią krwisto czerwoną różę.
- Proszę! To dla Ciebie! Wszystkiego Najlepszego koo... Holly! Spełnienia wszystkich marzeń. - Już chciałem powiedzieć "kochanie". Ugryzłem się w język i dodałem "Holly". Dziewczyna promiennie się uśmiechnęła, Jej piwne oczy świeciły się niemal jak promienie świecy. Zrobiło mi się przyjemnie na sercu, że mogłem sprawić jej przyjemność..
- Jezu! Niall! Nie musiałeś! - Powiedziała radosnym głosem i wtuliła się we mnie. Z uśmiechem na twarzy, wąchałem zapach jej włosów. Tak, to ten sam zapach jak zawsze. Jabłkowy szampon. Kocham go u niej. Przypominają mi się te wszystkie chwilę, w których miałem przyjemność poczuć ten przecudowny zapach. Nigdy nie zapomnę tego uczucia.
- Jesteś kochany, wiesz? - Oznajmiła, nadal tuląc się do mnie.
- Wcale tak nie jest! Dobrze, wiesz, że zawsze w Twoje urodziny przynoszę Ci róże.
- Tak, wiem. Dziękuję. To dla mnie bardzo ważne, bo nie jest już jak kiedyś, kiedy każdy składał mi życzenia. Wiesz o tym, że jesteś pierwszą osobą, która dzisiaj odezwała się do mnie? Dziękuję Niall, że pamiętałeś i, że przyszedłeś do mnie, pewnie masz tyle na głowie...
- Nie ma za co! - Przerwałem. - Nie miałem nic do roboty, więc jestem. To co? Może wyskoczymy  do...
- Nachos!!! - Wykrzyczała Holly.
- To nie fair! Czytasz mi w myślach! - Odpowiedziałem, robiąc smutną minkę.
- A czy to pierwszy raz Niall? Haha! Po za tym, to żadna nowość, że Ty każdą wolną chwilę spędzasz w Nachos.
- No, fakt! - Wybuchnąłem śmiechem. - A czekaj! Nie masz na dzisiaj żadnych planów? - Zadałem pytanie, mając na myśli, czy jest umówiona z Harry'm.
- Nope, Harry ma dzisiaj wywiad w radiu. - Powiedziała, udając, że jest ok. Wcale tak nie jest! Doskonale, wiem, kiedy ona kłamie.
- A kiedy on Ci to mówił? - Zapytałem, chociaż doskonale wiedziałem, że on ją po prostu okłamał. Owszem mieliśmy mieć wywiad w The Hits Radio, ale to zostało odwołane tydzień temu.
- Powiedział to, wtedy, kiedy ostatni raz się widzieliśmy, czyli jakiś... tydzień temu.
- Cały tydzień temu?! - Powiedziałem zaskoczony.
- Cóż.. jesteście bardzo zapracowani, więc muszę się z tym pogodzić, że nie będzie nam łatwo. To co? Wstawię różę do wazonu i idziemy, tak?
- Tak, tak! Czekam. - Oznajmiłem.
- Ok, zaraz wracam.


                                                       ~~ Oczami Harry'ego ~~
 
   Dzisiaj cały wieczór mam wolny. Miałem zostać trochę dłużej na imprezie urodzinowej u Nick'a, ale zdecydowałem, że muszę się spotkać z Holly. Powinienem zadzwonić do niej. Dawno się nie widzieliśmy. Brakuję mi jej. Wyjąłem telefon z kieszeni, wybrałem jej numer i czekałem jak odbierze połączenie. Przechodząc uliczkami Londynu, dostrzegłem Niall'a wchodzącego z Holly do Nachos. Rozłączyłem połączenie i udałem się wolnym krokiem w ich stronę. Stojąc za drzewem bacznie obserwowałem ich zachowanie. Wygląda na to, że bawią się dobrze. Trochę poczułem się głupio. Pewnie Holly nie mogła już sama wytrzymać w tak dużym mieszkaniu. Patrząc się na nich, doszedłem do wniosku, że oni naprawdę siebie kochają. Po chwili usłyszałem jak dzwoni mój telefon. Obojętnie odebrałem.
- Hallo?
- No, stary, czemu tak wcześnie urwałeś się z imprezy? - Zapytał całkowicie pijany Nick.
- Muszę spotkać się z moja dziewczyną. Z resztą mówiłem Ci, że wychodzę...
- Dobra, wracaj! Mam dla Ciebie niespodziankę. - Oznajmił chłopak, rozłączając się. Spojrzałem jeszcze raz w kierunku Holly. Była szczęśliwa. Cały czas uśmiechała się w stronę Niall'a. Odchodząc od drzewa, postanowiłem wrócić na imprezę kumpla.

[...]

- A jednak wróciłeś! - Wykrzyczał Nick, otwierając mi drzwi. Popatrzałem się na niego i pokiwałem głową. Wyglądał dosłownie jak jakiś żul. W ustach trzymał skręta,  jedną ręką trzymał się progu a drugą trzymał szampana.
- No, to powiesz mi jaką masz dla mnie niespodziankę? - Zapytałem donośnym głosem, ponieważ chłopak mógł tego nie usłyszeć.
- Pamiętasz, naszą koleżankę Samantę?
- Yyy... nie. - Odpowiedziałem bez zastanowienia się.
- No, jak możesz jej nie pamiętać?! Przecież to dzięki niej nie jesteś prawiczkiem!
- Nick! Błagam Cię! Nie gadaj na głos takich rzeczy! A zwłaszcza nieprawdy!
- Ok! Jeśli nie możesz jej sobie ot tak przypomnieć to chyba muszę Ci ją pokazać. - Oznajmił i pociągnął mnie w stronę salonu, gdzie wszyscy byli. - Samanto! Chodź no, na chwilę! - Zawołał Nick po czym podeszła do nas pewna blondynka. Na początku nie wiedziałem kim ona jest, ale nagle wszystko sobie przypomniałem. To była moja koleżanka ze szkoły. Niestety nie mogłem się z nią lepiej zapoznać, bo wyjechała z rodzicami do Hiszpanii.
- Hej, Harry! Kupę lat! Nie sądziłam, że kiedyś będę stała naprzeciwko słynnego Harry'ego Styles'a.
- Cześć! - Odpowiedziałem nieco skołowany tą sytuacją.
- To co? Może się napijemy? - Zapytała blondynka.
- Pewnie. - Odpowiedziałem udając się za dziewczyną. - To zostajesz tu na stałe? - Zapytałem.
- Tak. Raczej tak, tylko muszę znaleźć jakieś przytulne mieszkanko. Ale się zmieniłeś... pamiętam Cię, jak byłeś jeszcze taki mały! Haha! Nadal mam przed sobą tego chłopczyka co wypijał litry soku jabłkowego,
- Oj! Na pewno nie litry! Po za tym napoje energetyczne też często piłem!
- No w sumie to racja. Często piłeś je, gdy byliśmy nad jeziorem!
- Haha! Wiesz, że prawie już o tym zapomniałem?
- Widzisz, jestem tutaj od tego, żeby Ci przypomnieć! Zdrowie! - Powiedziała, przybliżając kieliszek.
- Zdrowie.


                                       
                                                        ~~ Oczami Holly ~~

- To chyba pora, żeby się rozejść. - Oznajmił Niall.
- Taak! Jest już późno! A ja muszę jutro rano wstać, bo przychodzą do mnie ludzie z ogłoszenia.
- Jakiego ogłoszenia? - Zapytał.
- Dałam do gazety ogłoszenie, czy chcę ktoś wynająć pokój. Wiesz, moje mieszkanie jest tak duże, że pomieści kilka osób. Niall możesz mi powiedzieć, co zrobiłeś, że Meredith tak łatwo zostawiła mnie w spokoju? - Zapytałam z ciekawością. On musiał coś dla niej zrobić. Nie ma innej opcji. Przecież to jest nie możliwe, żeby ona tak po prostu wyjechała. Tyle czasu "walczyła" o Harry'ego. Jestem strasznie ciekawa, co jest powodem jej nagłego wyjazdu za granicę.
- To już wiesz o tym, że skłamałem? Nigdy się nie przespałem z Mer. To był tylko bezsensowny plan, który i tak nie wypalił.
- Skoro to co mi wcześniej powiedziałeś, nie jest prawdą to w takim razie co ukrywasz? - Zapytałam, chcąc dowiedzieć się prawdy.
- Widzisz... Mer potrzebowała pomocy. Na początku nie chciałem jej pomóc, ale przekonała mnie, że warto to zrobić.
- Co warto zrobić? - Ponownie zadałam pytanie. Coraz bardziej ciekawość dawała znaki.
- Mogę Ci tylko to powiedzieć, że jeśli nie pomógłbym jej to Ty, Harry i Patrick mielibyście zniszczone całe życie. Zrobiłem to, bo Meredith nie jest do końca taka jak się wydaje..
- Niall, nie możesz po prostu powiedzieć mi o co tu w tym wszystkim chodzi? Czemu sądzisz, że on jest inna? Sam widziałeś do czego jest zdolna! Proszę Cię Niall. Powiedz mi.
- Nie teraz. Za jakiś czas się dowiesz.
- Miałam nadzieję, że mamy to za sobą, Niestety myliłam się., Gdyby nie było dzisiaj moich urodzin to zapewne zaczęłabym krzyczeć na Ciebie, ale mam dzisiaj dobry humor, więc spróbuję się opanować. - Oznajmiłam, próbując opanować gniew.
- Przepraszam, że nie mogę Ci tego powiedzieć. Obiecuję, że jak tylko upewnię się, że to co mam Ci powiedzieć jest prawdą to na pewno Ci wszystko powiem. Dobrze?
- Ok. Dobranoc Niall. Kocham Cię głupku, ale wiedz, że jeśli będziesz mieć nadal przede mną tajemnice to moje uczucia nigdy się nie zmienią i na zawsze będziemy tylko przyjaciółmi.
- Ja Ciebie też! Śpij dobrze.
- Jeszcze raz dziękuję Niall. Naprawdę dziękuję. - Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka i udałam się do mojego mieszkania.

                                                Następnego dnia - rano.

   Obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i udałam się w stronę niezapowiedzianego gościa. Zajrzałam przez oczko. Nie znałam tej osoby! Przekręciłam zamek i przywitałam dziewczynę.
- Dzień dobry! Ja w sprawie wynajmu pokoju. Przepraszam, chyba Cię nie obudziłam? - Przez chwilę spoglądałam na tę blondynkę. Trochę mnie zaskoczyła.
- Cześć! Proszę, wejdź. - Oznajmiłam, pokazując gestem.
- Dziękuję. Bardzo ładne mieszkanie. - Oznajmiła, rozglądając się.
- Moim zdaniem nie ma czym się zachwycać. Ważne, że jest przestronne. Na pewno jesteś zainteresowana?
- Jasne! Powiedz tylko, kiedy mogę się wprowadzić!
- Nawet teraz, A tak w ogóle to Holly jestem. - Uśmiechnęłam się i podałam rękę.
- Miło mi, Samanta. - Odpowiedziała. Usiadłyśmy na kanapie. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Kogo tu znowu niesie? - Pomyślałam.
- Dzień dobry! Czy to Pani dała ogłoszenie do gazety? - Zapytał pewien brunet.
- Taak! Zgadza się. - Odpowiedziałam, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Chłopak był bardzo dziwnie ubrany. Na głowie miał beret. Ubrany był w obcisłe jasno różowe rurki, jaskrawą bluzkę z napisem " Kiss me" i czarną skórę.
- Zapraszam. - Zaprosiłam go do środka.
- Pokazać Ci Twój pokój? - Zapytałam chłopaka.
- Umm.. w sumie to zaraz przyjadą moje rzeczy, więc wypadałoby.
- Czekaj! Jak to zaraz przyjadą Twoje rzeczy?
- No, po prostu już się wprowadzam! Pasuję mi! - Spojrzałam na Samantę. Dziewczyna była równie zaskoczona jak ja.
- Okay.. To może się poznamy. W końcu wszyscy razem będziemy mieszkać.
- Ja jestem Samanta. A to jest Holly. - Powiedziała dziewczyna, podchodząc do nas.
- Jestem Austin. I jestem gejem. - Spojrzałyśmy się na siebie w jednym i tym samym momencie. Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka, a potem udałam się do kuchni.
- Ej! Holly! Chyba Ci nie przeszkadza, że jestem gejem? - Zapytał chłopak po czym podeszłam do niego.
- Nie skądże! Nawet mi się to podoba. Przynajmniej będziemy mogli sobie wzajemnie pomagać. Ty będziesz nam pomagał w wyborze ubrań, a my..
- My będziemy Twoimi wiernymi przyjaciółkami! Hahaha - Dodała Samanta. Chłopak zdziwiony spoglądał na nas.
- Ok, to kiedy remont mieszkania? - Zapytał.
- Jaki remont? Przecież to nowe mieszkanie! - Oznajmiłam.
- Tu jest zdecydowanie za mało różu! - Powiedział, pokazując na ściany. My nic nie odpowiedziałyśmy tylko wybuchnęłyśmy śmiechem.


Heeej! ;D

1. Dziękuję za: 

- 17,144 WYŚWIETLEŃ! 

- 32 KOMENTARZE POD OSTATNIM POSTEM! *O*

- 57 OBSERWATORÓW!

2. Przede wszystkim chcę Was przeprosić, że tak długo nie dodawałam nexta. Ale już jest! I liczę na wasze komentarze! ;) Jak widzicie w życiu Holly i Harry'ego pojawiła się nowa postać, czyli Samanta. Jak myślicie? Będą z nią kłopoty, czy może zostanie najlepszą przyjaciółką Holly? Przecież Samanta będzie mieszkać z Holly i innym współlokatorem - Austin'em. A co z tym chłopakiem? Czy na pewno jest gejem? I co ukrywa Niall? TEGO DOWIECIE SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE! ☺

3. Zostawcie swoje nicki, jeśli chcecie być informowani na tt! Jeśli macie jakieś pytanie to śmiało pytajcie na tt! Przepraszam za wszystkie błędy! KOCHAM WAS ♥ I DO NEXTA! ~ @agata_971012 xx